Dzisiejszy post piszę z ogromną przyjemnością i mam przeczucie, że moje polecenia z tego miesiąca również i Wam przypadną do gustu. :-) Gdybym napisała, że „mam pewność, że się Wam spodobają”, to bym zabrzmiała zbyt dosadnie zapewne, ale serio – jestem prawie pewna, że kto ma te kosmetyki, ten jest w nich równie mocno rozkochany jak ja. :-)
Jak pewnie wiecie – bardzo dużą wagę przykładam do tego, by kosmetyki, których używam, spełniały obietnice widniejące na ich opakowaniach.
Jak coś ma rozjaśniać, to niech rozjaśnia. Jak ma nawilżać, to niech nawilża, a gdy ma chronić przed czymś, to niech skutecznie przed tym chroni. Co więcej – gdybym porównała moje obecne podejście do kosmetyków do podejścia, jakie miałam 10 lat temu, to diametralnie by się ono różniło. Kiedyś stawiałam na kosmetyki naturalne, żeby nie powiedzieć „kuchenne”… To był czas, gdy nie miałam na skórze przebarwień, rozszerzonych naczynek, zmarszczek czy nadmiernej suchości. I jedyne, czego wtedy moja skóra potrzebowała, to … nawilżenia. :-)
Obecnie moja pielęgnacja (bardzo świadoma) jest o wiele bardziej rozbudowana niż 8-10 lat temu, bo i moja skóra ma więcej potrzeb.
Wiem już też jakie składniki służą mojej skórze, a jakie nie. I jakie rzeczywiście skutecznie działają np. opóźniając pojawianie się oznak starzenia. Rozkochana jestem w retinolu, kosmetykach z probiotykami. Zaczęłam też regularnie używać kremów z filtrem na co dzień. A idąc dalej – przestałam się opalać, korzystać z solarium (co jeszcze 5-6 lat temu epizodycznie miało miejsce…). I wiem też, że korzystanie z kremów z filtrami nie zatrzymuje syntezy wit. D, co niektórzy próbują nam wmawiać, ale na szczęście – coraz rzadziej. :-)
Słowem – moja pielęgnacja jest bardzo świadoma.
Stawiam na skuteczność, w miarę przystępną cenę kosmetyków (aczkolwiek dla każdego przystępność może mieć inne granice i zdaję sobie z tego sprawę) i przyjemność stosowania. Nie ukrywam, że mam w łazience też kosmetyki, których cena pozostaje w mojej rodzinie tematem tabu. Ale jeśli mam taki kosmetyk, na którego widok (tj. cenę) brwi mojemu mężowi się marszczą, to gwarantuję Wam, że jest to wybitny kosmetyk. A w researchu dobrych kosmetyków to ja jestem dobra – mogę Was o tym zapewnić. :-) Dlatego też jeśli któraś z Was miałaby ochotę poczytać również o skutecznych i wybitnych kosmetykach z wyższej półki, bo w dalszej perspektywie rozważałybyście ich zakup, to dajcie znać w komentarzu.
Uważam jednak, że świadoma i skuteczna pielęgnacja wcale nie musi być droga. Na szczęście żyjemy w takich czasach (szczególnie od 2020 roku pojawiło się na rynku mnóstwo świetnych kosmetyków, które autentycznie działają a nie tylko obiecują, że działają), że mamy w czym wybierać. Duże ukłony tutaj dla dużych koncernów, które mają zasoby tj. fundusze, by prowadzić wieloletnie badania skuteczności różnych substancji i potrafią zamknąć je w skutecznych i niedrogich formułach).
Długi był ten wstęp. Obiecuję, że przy sierpniowych poleceniach będzie on krótszy. :-) Starałam się jednak nie przynudzać. No to konkrety!
1. L’oreal Paris Revitalift Clinical – rozświetlający krem na dzień z witaminą C i SPF 50+
(klik)
Właśnie (20.07.2023) kupiłam kolejne opakowanie w Rossmannie za 37,99 (jego regularna cena to ok. 60 złotych.). Świetnie służy mi od 2 miesięcy.
To jest świetny krem z witaminą C, który:
– rozjaśnia przebarwienia (przy regularnym stosowaniu),
– rozświetla skórę i jednocześnie chroni ją (SPF 50+).
Producent deklaruje również, że krem redukuje drobne zmarszczki. Jest ultralekki i świetnie nadaje się pod makijaż (nie roluje się, nie wyświeca). Cery normalne i tłuste bardzo się z nim polubią. Cery suche, jak moja, również – warto jednak zadbać o mocne nawilżenie na noc. Krem ma wodnistą konsystencję, co latem jest super opcją. W kremie wykorzystana jest technologia NETLOCK (wielokrotnie opatentowana, oparta na zasadzie emulsji: filtry UV zamknięte są w żelowych mikrokropelkach, które po nałożeniu na skórę tworzą cieniutką, jednolitą i odporną warstwę ochronną.). Technologię opatentowała firma L’oreal i jest wykorzystana w markach jej podlegających (m.in. L’oreal, Vichy, La Roche Posay).
Bardzo polecam Wam ten krem, jeśli chcecie na co dzień chronić swoją skórę przed promieniami UV i macie trudność, by połączyć ochronę przed UV z codzienną porcją nawilżania skóry. Tutaj macie lekki krem nawilżający, rozświetlający, z wit. C i dodatkowo z filtrem UV SPF 50+.
2. Odżywka w spray’u, bez spłukiwania – Milk Shake – Incredible Milk 12 Effects
(klik)
Genialna odżywka w spray’u, bez spłukiwania, z którą polubią się włosy suche, rozjaśniane, zniszczone. Kupiłam ją online (zapłaciłam w promocji niecałe 45 PLN). Teraz (23.07.2023) jest za ok 48 PLN na Allegro. Ona co prawda nie wskrzesi baaaardzo zniszczonych włosów, ale z moimi zniszczonymi od rozjaśniania radzi sobie świetnie. Poza tym:
– ułatwia rozczesywanie! (stosuję ją też u mojej prawie 6-letniej Gai, której włosy plączą się na potęgę i ona bardzo pomaga nam po myciu włosów)
– nawilża i zmniejsza puszenie się włosów
– chroni przed wysoką temperaturą
– obłędnie pachnie!
– jest bardzo wydajna! Na zdjęciu widzicie moje pierwsze opakowanie, które pewnie skończy mi się w okolicach września. A odżywkę kupiłam w styczniu!
Można ją nałożyć zarówno na suche, jak i mokre włosy. Ja zawsze nakładam ją na mokre włosy. Kilka psików i rozczesuję. Ma dużo składników odżywczych, m.in. masło muru muru, proteiny mleka i ekstrakty z owoców mango, papai, czarnej porzeczki i maliny. Duża polecajka ode mnie.
3. Nivea Sun Spot Control Luminous630® SPF 50 – fluid do twarzy przeciwsłoneczny
(klik)
Używam go od czerwca zeszłego roku. W tym roku używam go na zmianę z L’oreal Paris Revitalift Clinical – rozświetlającym kremem na dzień z witaminą C i SPF 50+, o którym pisałam wyżej.
Ten krem od Nivea jest wybitny! Bardzo polecam go Wam stosować z innymi produktami z linii Luminous630 (mam też serum, krem na noc) gdyż dzięki tiamidolowi (składnikowi opatentowanemu przez Beiersdorf, do którego należy marka Nivea) mamy naprawdę realną szansą pozbyć się plam pigmentacyjnych na skórze naszej twarzy przy regularnym stosowaniu. Kiedy w zeszłym roku regularnie używałam kosmetyków z tej linii to moja melasma (czyli plamy pigmentacyjne) zmniejszyły się o ok. połowę.
Ten krem zapewnia skuteczną ochronę twarzy przed promieniami UV zapobiegając jednocześnie powstawaniu plam posłonecznych i wyraźnie je redukuje dzięki wspomnianemu przeze mnie opatentowanemu składnikowi Luminous630®.
Krem kupicie od ok. 40 kilku złotych aż do 70 złotych i więcej. Polecam kupować go w promocji.
Przy mojej suchej skórze ten krem z filtrem nakładam na krem nawilżający. Pamiętajcie, że kremy z filtrem nakładamy na inne kremy czy sera, jako ostatni etap pielęgnacyjny, tuż przed podkładem – jeśli go stosujemy.
4. YourKAYA – Kuracja złuszczająca Your REVIVAL z trzema kwasami – absolutnie genialny płyn, który pomógł mi rozprawić się z krostkami na plecach i jednym udzie.
(klik)
Firma YourKAYA pisze, że:
„Sprawia, że krostki na pupie (buttne) i plecach (bacne) szybko znikają. Daje efekt „nowej skóry” i na twarzy, i na ciele: staje się gładka i miękka, a koloryt ujednolicony. Dzięki kwasowi migdałowemu, szikimowemu i azelainowemu złuszcza łagodnie, ale skutecznie – bez podrażnień, szczypania i przesuszania.”
I ten kosmetyk DOWOZI, czyli naprawdę skutecznie działa. Już po pierwszym użyciu krostki moje przygasły, a po 4 tygodniach zupełnie zniknęły. Stosowałam go 2 razy w tygodniu przez pierwszy tydzień, później 3 razy w tygodniu przez kolejne 2 tygodnie. I wszystkie krostki „wyciszyły się” a później zniknęły. Teraz stosuję przypominająco 1 raz na tydzień/2 tygodnie.
Myślę, że świetnie sprawdzi się również dla nastolatków, którzy zmagają się z (drobnymi) zmianami na skórze, ale w przypadku skóry z drobnymi zmianami trądzikowymi warto zadbać również o codzienne, regularne oczyszczanie skóry. O tym napiszę kilka linijek niżej. Przy dużych zmianach trądzikowych polecam udać się do dermatologa. On najlepiej pokieruje i podpowie. Możliwe też, że przepisze leki na receptę, które w niektórych przypadkach są konieczne (i przy okazji skuteczne).
W przypadku krostek na plecach polecam również zmienić nawyki w trakcie mycia włosów i nakładania odżywki. Już ta zmiana wiele pomogła mi i zmniejszyła moje krostki. Otóż kiedy spłukujemy z włosów odżywkę czy maskę, nie spłukujmy jej na skórę pleców, gdyż ta powłoka z odżywki zostanie na skórze niepotrzebnie. Ja odchylam tułów do tyłu przy spłukiwaniu tak, by woda leciała bezpośrednio do brodzika. :-)
Kuracja przy używaniu na ciało wystarcza na ok. 2 miesiące. Przy używaniu na skórę twarzy na pewno wystarczy na o wiele dłużej.
5. Isana – Pure – pianka do mycia twarzy z niacynamidem i pantenolem, dostępna tylko w Rossmannie. Kosztuje od 8,49 do ok. 12 złotych.
(klik)
Genialna pianka do oczyszczania skóry twarzy. Stosuję ją rano, po przebudzeniu a wieczorem po zmyciu makijażu doczyszczam nią skórę i dopiero wtedy ją tonizuję i wklepuję krem. Bardzo delikatna, z cudnym łagodnym składem i świetną kompozycją składników, a przy tym w bardzo przystępnej cenie. Idealnie nadaje się do mojej bardzo wrażliwej skóry, z trądzikiem różowatym, który trzymam od jakiegoś czasu w ryzach. Może napiszę o nim więcej niebawem. Pisać, czy może temat Was nie dotyczy i ominąć?
Ta pianka świetnie sprawdzi się również w przypadku skór młodych, osób w wieku nastoletnim (oczyszczamy nią skórę rano i wieczorem). Jest bardzo delikatna, skutecznie oczyszcza a jednocześnie dzięki niacynamidowi wspiera proces gojenia zmian wieku nastoletniego. :-) Poleciłam ją co najmniej 4 osobom w ostatnich miesiącach i zdaje egzamin. :-)
6. Isana – olejek pod prysznic
(klik)
Nie tylko sprawdza się jako „myjacz” pod prysznicem, ale świetnie sprawdza się również podczas … golenia! To dzięki niemu nie mam już takich czerwonych kropek i moje nogi nie przypominają truskawek. ;-) Nakładam go przed goleniem i sunę maszynką. Miałam decydować się na depilację laserową w tym roku, ale znowu spękałam i zostało mi golenie. :D A po goleniu sprawdza się u mnie oliwka Bambino.
Ten myjący olejek pod prysznic cudny jest również do czyszczenia pędzli do pudru i gąbek typu beauty blender, którymi nakładam podkład na twarz.
Baaardzo go Wam polecam! :-)
Brak komentarzy