Po chipsach z kalarepy, buraka, jarmużu, jabłek i gruszek, przyszła pora na kolejną odsłonę. Tym razem warzywną! Nie wiem dlaczego jestem takim amatorem chipsów. To chyba kwestia tego, że większość chipsów sklepowych to ociekające tłuszczem twory, a ja lubię na przekór i na zdrowo.
Gdzieś ostatnio przeczytałam cytat z jednego z blogów, że ta mania zdrowego gotowania i kombinatorska w kuchni to trochę na pokaz, i trochę pod górkę. Że przy dzieciach to czasochłonne i niemożliwe do gotowania. [I zapomniałam z jakiego to bloga było. Może Wy kojarzycie?]
Ejjj, serio? Przecież to jest o wiele szybsze niż tradycyjne pichcenie. No i sprawia frajdę, że nie pakuję do buzi syfu z fast foodów, tylko odrobinę wysilam wyobraźnię :-) Ruszanie głową przecież nie boli :P
Wiecie jak to jest. Czasami zostanie Wam połówka brokuła w lodówce i nie wiadomo co z nią zrobić. To właśnie stąd bierze się to kombinatorstwo. Po to, aby nie marnować żywności. Ja przynajmniej staram się ograniczać wyrzucanie jedzenia. Oczywiście, że bywa że nie da się tego uniknąć, bo zapędzimy się podczas zakupów a brzuchy mają ograniczoną pojemność. Albo zwyczajnie nie chce mi się stać w kuchni i nie mam ochoty na przetwarzanie tych pięciu marchewek, aby coś z nich wyszło [chociaż tutaj spieszę z pomysłem na dżem marchewkowy – po mailach wiem, że go pokochaliście].
Dobra, wracam do tematu chipsów z kalafiora. Do ich wykonania potrzebujecie:
- połówkę kalafiora
- 1 szklankę sera, np. parmezanu. Każdy dojrzewający będzie spoko.
- sól, pieprz
- 1 łyżeczka oregano
- odrobina czosnku granulowanego, najlepiej w młynku, bo wygodnie ;-)
Sposób wykonania:
- Na drobnej tarce zetrzeć kalafior. Nie blendujcie. Zrobiłam tak za pierwszym razem i było pudło. Zrobiła się breja. Podczas tarcia ta masa będzie taka niesklejona, napowietrzona. To pożądany efekt.
- Wymieszajcie wszystko w misce.
- Rozłóżcie papier do pieczenia na blasze.
- Nagrzejcie piekarnik na 180’C.
- Nakładajcie masę łyżeczką i spłaszczajcie ją. Masa nie może być nigdzie ani za cienka ani za gruba. Kierujcie się moimi zdjęciami instruktażowymi.
- Chipsy pieczemy 6-10 minut, aż się pięknie zarumienią.
- Blachę wyjmujemy, zostawiamy do ostygnięcia a później chipsy zbieramy cienką łopatką albo nożem.
Smacznego! Niech nam pójdzie tam, gdzie potrzeba! ;-)
14 komentarzy
ciekawa jestem czy można by było zastąpić ser. czy da radę zrobic tak, żeby się nie rozpadało?
Próbowałam bez sera. Cieżko było. Banan skleja, Ew. Jajko, siemię lniane mielone. Trzeba próbować :)
dziś robię! Dzięki za inspirację ;-)
Super. Nic trudnego, ani czasochłonnego. Wyślij przepis „tej” blogerce może zastanowi się co pisze ;)
Brzmi pysznie. Musze wypróbowac! Ja robiła czipsy z brukselki i jarmużu, też pycha.
O kurcze, to musi być pyszn! :)
Wygladaly tak zachecajaco, ze nie moglam sie oprzec i wyprobowac. Niestety, zupelnie mi nie wyszly :( Nie wiem co poszlo nietak, ale nie dalo sie ich odkleic od papieru do pieczenia i sie rozpadaly. Mam wrazenie, ze byly za mokre. Czy komus tez sie cos takiego przydarzylo? Sprobuje jeszcze raz, moze wiecej sera dodac? jak myslicie?
Tylko ser i kalafior? I to się trzyma kupy? Zaraz idę robić ale obawiam się Że Będzie to się nie połączy…
Czy nadaje się drobno starty zwykły żółty ser? Mogę jeść „zwykły żółty ser”, mogę jeść mozzarellę, ale na „egzotyczne sery” uważam, bo potrafią wywoływać u mnie ostre reakcje alergiczne – parmezan też przestałam jeść.
PS. Ksywka anglojęzyczna, bo zwykle komentuję za pomocą Disqusa na niepolskich forach.
Myślę, że każdy żółty się nada :-) On ma zadanie skleić :-)
Dla pewności zapytam – surowy kalafior czy ugotowany zcieramy na tarce? :)
Polecam Ci książkę „Zatrzymać dzień” – tam wiele wskazówek odnośnie zdrowego odżywiania dla całej rodzinny. Z duża ilością warzyw i owoców :) Dzięki temu czujemy się lepiej i mamy większe szanse aby uchronić się przed chorobą :)
Surowy :)
Muszę koniecznie wypróbować!
Coś mi nie wyszły , ale dałam do masy jajko i trochę maki i usmażyłam puszkę placuszki