I czekamy wytrwale.
Chodzimy z kąta w kąt.
Nie możemy skupić myśli.
Posprzątaliśmy wszystkie zabawki.
Natemperowaliśmy kredki.
Ubraliśmy najlepsze piżamy i czekamy.
Byle do rana.
Byle do tej dziesiątej, która nie chce przyjść do nas za szybko.
Przedpołudniowy spacer krakowskimi Plantami jest jakiś niepełny.
Popołudniowa pizza nie smakuje tak dobrze jak wtedy, gdy jedliśmy ją razem.
Ściąganie butów przecież najlepiej wychodzi na „tych” kolanach.
A poranne cornflakes’y i zimne mleko smakują najlepiej, gdy są podane „tymi” dłońmi.
Łzy czasami napływają nieśmiało i zamazują te malutkie szybki, oczkami zwane, gdy samolot na niebie mknie sobie w przestworzach.
I ten nasz dwulatek krzyczy wtedy wniebogłosy „Ziiiiiuuuum”, bo myśli, że to On tam leci i woła go z głębi tej maleńkiej duszy.
Tęsknimy za porannymi śniadaniami.
I za przekomarzaniem się kto wstanie pierwszy i zrobi śniadanie.
Kto kawę zaparzy.
Kto pierwszy pod prysznic wskoczy, gdy najmłodsi harcują.
Brakuje nam tych wspólnych dalekich wycieczek.
Tych wieczorów na sofie pod kocem z małymi szkitkami włożonymi pod niego nieśmiało.
Tych „Dobranoc” i tych „Dzień dobry”, „Papa” i „Buzi” co pół minuty.
Brakuje nam tej osoby jak nigdy. A chyba najbardziej brakuje jej temu, co tak szybko dorasta i tyle rozumie.
Temu co skarpetki uczył się dzisiaj ściągać.
I szarżował tak prędko na hulajnodze.
Co upadł i wcale nie płakał, gdy w drzwi uderzył.
Co śpiewał pod nosem czołówkę bajki, której nie udało się mi rozszyfrować.
Co walczył z muchami przy brudnej szybie.
I jedną nawet zabił. Ale szybko uciekł, bo trzepotała skrzydłami.
Co chciał lizaka co kwadrans. I loda też chciał. Co dwie sekundy.
I niecierpliwił się z byle powodu.
Pewnie z tęsknoty.
Za Tym, co wsiadł właśnie do samolotu.
Za Tatą naszym ♥ …
5 komentarzy
Ważne, że jest za kim tęsknić i na kogo czekać! A takie rozstania (byle nie za długie) potrafią działać na relacje naprawdę odświeżająco :)
noż ….chciałam przeklnąć ale… takie życie! wyborami pociachane….pocieszę Cię, że mój na miejscu ale za to wkurzył mnie dzisiaj na maksa:) w kosmos bym wysłała…;)
Pięknie :) Nasz Tata jutro wraca i już przebieramy nogami. Pozdrawiam
No i się popłakałam :(
<3 Cieszę się, że teraz spędzicie wspólne, piękne chwile!!! <3