post archiwalny
Jeśli jesteście w pełni władz umysłowych i wydaje Wam się, że możecie bez strachu i ze spokojnym serduchem zostawić Waszego partnera z dzieckiem sam na sam w domu, to..
Albo jeszcze inaczej! Jeśli wydaje Wam się, że Wasze dziecko nie odwodni się podczas Waszej kilkudniowej nieobecności, gdy zostanie same w domu ze swoim ojcem, to…
Nie. Jeszcze inaczej! Jeśli wydaje Ci się, że bez Ciebie – Matko Polko – świat się zawali i dziecko dostanie torsji jak tylko opuścisz Wasze domowe ognisko na godzin parę, albo na trochę dłużej, to…
No właśnie. To źle Ci się wydaje! :-D Bo jest naprawdę duże, żeby nie powiedzieć ogromne prawdopodobieństwo, że [cholera] oboje będą się świetnie bawić i [co najgorsze ;-)] w ogóle zapomną o Twoim istnieniu, gdy Ciebie nie będzie! :-D
Ja tak podskórnie czułam, tak wewnątrzosobowo ;-) bym rzekła, że [cholera] poradzą sobie beze mnie wyśmienicie. Że te trzy dni poza Krakowem, które teraz spędzam we Wrocławiu a później w Poznaniu, poza moim domowym ogniskiem, poza ta moją oazą, w której byłam królową i królem w jednym. No czułam, że te trzy dni, które spędzę bez moich dwóch chłopaków, to będą dla nich tym upragnionym odpoczynkiem od mojego wiecznego zrzędzenia, ganiania z łyżką pełną zupy, która ma wlecieć do hangaru, i tego latania z miotłą i na miotle! I wiecie co? Nie pomyliłam się!
Nic a nic! Im jest dobrze w swoim towarzystwie.
Jakoś nie przeszkadza im fakt, że mnie tam nie ma.
I świat się nie zawali, jeśli pomidorówka nie wjedzie na stół punktualnie o 14.00. Przecież pomidorówkę można z równym smakiem zjeść na kolację, prawda?
Albo, że kaszka będzie dopiero na drugie śniadanie, a na pierwsze będzie łosoś z grilla, bo mój M.lubi grillować nawet z samego rańca, ot co!
I świat się nie zawali jeśli zamiast przewinąć pieluchę od razu, po wybuchu bomby atomowej, to chwilę się poczeka, aż Tata skończy dmuchanie basenu!
I nikomu nie stanie się krzywda, jeśli umyje się młodziakowi zęby tylko na wieczór i zapomni o porannym szczotkowaniu. W ferworze zmagań z lewoskrętnymi śrubkami wkręcanymi do tarasowej listewki można przecież o wszystkim zapomnieć! I nikomu krzywda się nie dzieje… I zęby przecież od razu nie wypadną. No :-)
Powiem Wam, że dumna jestem z tych moich dwóch chłopaków. I trochę im zazdroszczę tego ich wyjątkowego czasu, który spędzają ze sobą. Szkoda mi też odrobinę tego, że mnie tam z nimi nie ma, ale za chwilę kopię się w swój lewy bok i doprowadzam do porządku ;-)
Bo ja też się dobrze bawię w swoim towarzystwie!
Mam chwilę dla siebie.
Mogę spotkać ludzi, których w klasycznych, domowych okolicznościach nigdy bym nie spotkała.
Mogę trochę zatęsknić za codziennością. Bo ja, tak zupełnie szczerze, bardzo dobrze odnajduję się w byciu kurą domową [z reką na sercu!], ale czasami muszę wyjść na ten pozakurnikowy wybieg, na którym zaczerpnę świeżego powietrza, przewietrzę myśli i doładuję swoje akumulatory.
Ten weekend poza domem, który spędzę m.in. na Blog Conference Poznań, czyli konferencji skupiajacej twórców internetowych, to mój pierwszy trzydniowy wypad gdziekolwiek bez dziecka! Wyobrażacie to sobie? Czuję się jak taki jastrząb, który wyleciał na wolność z klatki [którą tak naprawdę lubił] i teraz ma ochotę rozprostować swoje skrzydła i pokazać światu, że wcale nie jest taki zamknięty w sobie i nieśmiały na jakiego mógł wyglądać :-) Co prawda nie poużywam sobie i nie potańczę na parkiecie, bo pewnie ciążowe zmęczenie dojedzie mnie zdrowo wieczorami, ale poznam fajnych ludzi. Zamienię pieluchy na prelekcje, kaszkę na szaszłyki i może nawet włożę jakieś szpile! [żartowałam :-D w żadne nie wchodzę…!]
P.S. Macie już jakieś bezdzietne wypady za sobą, czy tylko ja jestem takim świeżakiem, którego wypuszczą z folwarku na chwilę do lasu? ;-)
I odpowiadając na pytanie, które sama sobie zadałam w tytule tego posta:
– Czy można zostawić dziecko z Mężem w domu na 3 dni?
– Można! A nawet trzeba! Zabawa gwarantowana! :-D Bo to tak jakby zostawić w piaskownicy dwójkę dzieci [w tym jedno dorosłe] bądźmy szczerzy :-D