W ostatnich latach omija mnie to całe okołokomunijne szaleństwo. Większość moich znajomych i część rodziny zdecydowało albo zupełnie zrezygnować z tego sakramentu z racji swoich przekonań, albo odroczyć go w czasie, by sprawdzić, czy dziecko jest gotowe przyjąć ten sakrament.
Widzę jednak, że część osób, które znam, a także Wy próbując wyciągnąć ze mnie trochę informacji poprzez emaile, ciekawi jesteście mojego stanowiska w kwestii całego tego szaleństwo prezentowego, które ma podobno miejsce w maju i czerwcu. Dla niektórych jest to impreza rodem z Bollywood i przypomina ona bardziej wiejskie wesele, niż święto dziecka, które powinno w moim odczuciu dawać mu przykład, jakie wartości są istotne w życiu a jakim warto się jednak oprzeć. I w tym właśnie momencie odchrząkam głośno, aby wyrazić moje lekkie zniesmaczenie. Ale może jestem staroświecka, dlatego niech każdy zadłuża się na tyle, na ile może (słaby żart ;-)).
Gdyby nie wiadomość od kilku z Was i apel Hani, to żyłabym w przeświadczeniu, że czasy wystawnych imprez, zaciągania kredytu (bo trzeba ogarnąć imprezę na pięćdziesiąt osób) i zwariowane życzenia prezentowe tych jeszcze nieodrośniętych istot, już dawno się skończyły. Tymczasem okazuje się, że impreza w stylu roszczeniowego disco, na której dzieciaki żądają kasiory albo wypasionych prezentów dopiero się rozkręcają! Dzieci często napędzane przez swoich rodziców (albo rówieśników) odrobinę chyba się pogubiły i wydaje im się, że mają do czynienia z bliskimi, którzy postawią dom w zastaw, aby móc sprawić im nowy komputer z jabłkiem, albo kupią quada za parę tysi. Jedna z Was, Magda, napisała nawet, że rodzice pewnego dziecka już zrobili listę prezentową, na której rodzice chrzestni są najwyżej niej i mają zdecydować, które z nich kupuje laptopa w wersji pro, a które robi w pokoju chłopca projektor z ekranem do oglądania filmów. Reszta gości ma kilkadziesiąt prezentów do wyboru z listy, którą rodzice stworzyli specjalnie dla nich online. Na liście jest rower, quad, obóz językowy na Malcie, wycieczka do Disneylandu, stworzenie ściany wspinaczkowej w pokoju chłopca i wiele innych komicznych „roszczeń”, których cena zaczyna się od 500 a kończy na 5.000 z hakiem. Co ciekawe, nikt oprócz Magdy, która do mnie o tym napisała, nie pisnął ani słowem a ona nie zgadzając się na listę zakupową ma teraz całą rodzinę przeciwko sobie.
Prawda, że grubo? :D Zupełnie serio, ja bym podziękowała za udział w takiej imprezie. Przyszłabym do dziecka przed tym całym komunijnym szaleństwem z najlepszymi życzeniami i jakimś skromnym upominkiem, zapewne wyłamując się z całej tej szopki, która zostałaby ukręcona przez rodziców.
Odwieczne pytanie: ile daje się na komunię?! Dać gotówkę czy prezent? Mało czy dużo pieniędzy? 100, 500 a może 1000?! Lada dzień zaproszeni goście będą się głowić: ile na komunię daje babcia, ile powinien dać na komunię dziadek, albo ile kasy musi dać chrzestna czy chrzestny, ciocia czy wujek. Którzy wg niektórych rodziców powinni prawdopodobnie zakotwiczyć zęby w ścianie i jeść przez kilka miesięcy suchy chleb z wodą, aby móc dać swojej chrześnicy grubą kasę, coby jej rodzice nosem nie kręcili.
Nie wiem, czy to ja tylko jestem taka staroświecka i uważam, że to rodzice powinni stać na straży w takich momentach i ich zadaniem jest zatrzymać rosnący apetyt dziecka, rozbudzić w nim wrażliwość na świat i otworzyć na potrzeby innych. Zamiast podsycać ogień i nakręcać komunijne łakomstwo. Moje dzieci co prawda nie przyjmą w najbliższej dekadzie sakramentu komunii świętej, ale co roku obchodzą swoje urodziny, podczas których kulminacyjnym punktem jest spotkanie najbliższych w jednym miejscu i spędzenie czasu z solenizantem, przy okazji dając mu jakiś upominek, który jest tylko skromnym dodatkiem do tortu, życzeń i wspólnego czasu.
Zostawię Was z apelem Hani, której córka w tym roku będzie miała komunię:
„Postaram się nie zająć Ci dużo czasu, a może będziesz miała kiedyś okazję zrobić z tego użytek.
Dotarło do Ciebie to komunijne dywagowanie, co kupić dziecku na komunię świętą? Ile dać na tę komunię? A może podarować gotówkę? A może zaciągnąć kredyt w banku i żyć przez następny miesiąc pod kreską?
Niech wreszcie skończy się w głowach rodziców i ich dzieci to zaściankowe myślenie, że to huczne wesele, podczas którego goście prześcigają się w wartości prezentów. Bo nie daj Panie Boże da się za mało i będzie obciach! Na jednym ze spotkań klasowych mojej córki jedna z matek zażądała odgórnej kwoty minimalnej, którą miałoby otrzymać od swojego gościa każde dziecko w naszej parafii, aby żadne nie musiało czuć się pokrzywdzone. Kwotą wg niej sprawiedliwą jest 500 polskich złotych, które pozwoli rodzicom pokryć koszt wystawnej imprezy a później ewentualnie kupić rodzinny komputer. Jak byś to skomentowała, bo mi witki opadają!
Nie dajmy się zwariować! Drodzy goście, nie idźcie ślepo za żądaniami, bo tylko nakręcacie tę szaloną machinę, która z roku na rok coraz bardziej przyspiesza, a mam porównanie, bo jeden z moich synów jest już piętnastolatkiem.
Kiedy na wspomnianym spotkaniu klasowym, które miało miejsce we wrześniu ubiegłego roku, rzuciłam propozycję, aby każdy rodzic zasugerował dziecku poszukanie celu charytatywnego, na który goście wpłacaliby jakąś cegiełkę, nastąpiła wymowna cisza i nikt nie podjął tematu. […]
Sama widzisz, jacy my rodzice jesteśmy chętni do tego, aby zaprowadzić to świętowanie na właściwe, niekonsumpcyjne tory.
Moja Amelia sama zaproponowała mi, że poprosi swoich gości o wpłatę dowolnej kwoty na dom dziecka, który znamy tu po sąsiedzku. Wszyscy przyjęli to z radością a Amelia pęka z dumy, że udało jej się ich do tego namówić. Namówiła też do tego samego swoje dwie koleżanki.
Niech każdy da tyle ile chce i ile może, a nie tyle ile się od niego wymaga.”
Da się? Da!
Wystarczy tylko rozbudzić w swoim dziecku wartości, o których łatwo jest zapomnieć w momentach, gdy wszyscy na oślep pędzą w tym samym kierunku.
Ludzie ludziom zgotowali ten los :/ Za rok moja córka przystąpi do Komunii Św. ale nie ma mowy o liście prezentów, minimalnej kwocie w kopercie, czy czymkolwiek tak chorym. Ten dzień to przede wszystkim dziecko+Bóg, chrzestni, rodzina zaproszeni zostaną by cieszyć się tym dniem i radością razem z nami.
Czytając Twój tekst ciesze się,że nie jestem matką chrzestną,a mój M. ojcem chrzestnym, bo my nawet kredytu zaciągnąć nie możemy ;)
W tym roku jestem gościem komunijnym i na szczęście nikt nigdy mi nie powiedział co i za ile mam kupić chrześnicy. Kupiłam prezent, który uznałam, że się przede wszystkim spodoba zainteresowanej, a liczę na to, że dla niej będzie mieć większe znaczenie pomysł niż cena. Gdy moja córka pójdzie do komunii, to chyba będę wyklęta przez rodziców, bo ani nie zgodzę się na zrzuty dla księży ani nie będę ulegać fanaberiom i szaleństwom innych rodziców. A mam nadzieję, że moje dziecko doceni to, że goście w ten dzień chcą razem z nią świętować niż wartość prezentów.
O dokladnie z tym sie zgadzam. Co to za listy prezentów czy pisanie ile do koperty itd. Ja na 100 % bym sie wylamala. To sa widzimisie rodzicow a nie dziecka. Jak ba komunie quad to na 18 dom ;)
Nie chciałam chrzcić syna, mówiłam że to będzie jego wybór, zwłaszcza że sama mam słaby stosunek do kościoła i wiary, więc jak mam wychować syna w wierze?! I co usłyszałam od znajomych „wszystkie dzieci będą szły do komunii, będą dostawać prezenty, a twój syn nie, będzie poszkodowany bo ty masz widzi mi się”… No także ten tego, te słowa potwierdzają jaki stosunek mają ludzie do komunii- prezenty. Smutne…
Ja też dziecka nie chrzczę, jestem niewierząca i nie będę robić z siebie hipokrytki kosztem Bąbla. Równolegle znajomi córkę ochrzcili, widziałam po zdjęciach – impreza jak jakieś wesele na sali, dwupiętrowy zdobiony tort, Mała odstawiona… No i jeszcze tego samego dnia zdjęcie na fb bo trzeba się przecież pokazać :D A do kościoła to nie chodzą ale nic tam, ważne że impreza była, tabun gości i hajs się zgadza :)
Ha! Ostatnio z przyjaciółkami na ten temat rozmawiałyśmy. Pomimo tego, że mój syn ma niecałe 5lat , już teraz głęboko myślę, czy aby organizować mu tę tzw. „Komunię ” …. za rok czeka mnie komunia dwóch chrzesniaczek i na pewno nie mam zamiaru robić cyrku typu „zastaw się, A postaw się ” ?
Pozdrawiam!
W tym roku moja córka idzie do Komunii. Przystępuje do tego sakramentu bo ona sama tego chce :) Wręczając zaproszenia prosiliśmy gości aby do przysłowiowej koperty włożyli tyle ile mieli przeznaczyć na zakup prezentu. Nieważne czy będzie to 100 zł czy 20 zł.Nasza prośba wynikała z tego,że nasza córka marzy by mieć rower,na który nas chwilowo nie stać. Jednak jak patrzę na niektórych rodziców to mi witki opadają. Byle się pokazać,najlepsza impreza,najpiękniejsza alba czy buty,najwięcej zebranej kasy czy wypasione prezenty. A gdzie w tym wszystkim najważniejsza rzecz, sakrament,który ma przyjąć dziecko. Od jednej mamuśki usłyszałam nawet tekst,że alby w jakich dzieci mają iść do komunii to „szmaty do podłogi” i jej córcia w takiej nie pójdzie bo ma piękną suknię. Serio? Czy to jest takie ważne w czym dziecko pójdzie na tą uroczytość do Kościoła? Jak tak słucham tego wszystkiego to zastanawiam się czy to ja jestem staroświecka czy to świat oszalał.
Pamiętam ze swojej komunii, że jeden z rodziców zaproponował alby. Rozmawiałyśmy z koleżankami i wszystkie chciały sukienki. Uprosiłyśmy rodziców i się udało. Pomysł alb upadł. Pamiętam wycieczkę na stadion do Warszawy po moją sukienkę. Była piękna. :) Moim zdaniem ośmiolatki przeżywają komunię duchowo, ale elementy dodatkowe, jak prezenty czy sukienka dla dziewczynki też są w tym dniu ważne. Przynajmniej dla mnie i moich koleżanek były.
W sumie masz rację. Ja nie mogłam się doczekać Komunii bo chciałam wreszcie założyć tę białą sukienkę! No, w sumie albę bo tak zarządzono… Ale mimo wszystko cieszyłyśmy się że będziemy ubrane na biało a na głowach będziemy mieć wianki i starannie ułożone fryzurki. Dla mnie komunia była też ważna dlatego, ze w końcu będę mogła na mszach w niedzielę iść do dej Komunii bo gdy byłam młodsza, zawsze zazdrościłam starszym dzieciakom że one już mogą a ja muszę czekać :)
Moja córeczka w tym roku przyjmie I Komunię Świętą, a lista prezentów które bardzo by chciała to – mały dron, maszyna do szycia i pluszowy osiołek.
Po amerykańsku??? na szczescie u nas w mieścinie jeszcze nie ma takiej mody…chore po prostu.
Jako chrzestny dalem do koperty 400 zl i prezent o wartosci 200 zl ktory bedzie z dzieckiem cale zycie. Duzy srebrny obraz. Do dnia dzisiejszego po komunii nie odzywaja sie do mnie :)
A ja Cię popieram. Moja córka dostała na komunię tablet, na który troje gości złożyło się wspólnie (po 200), komórkę (jeszcze na przyciski), którą mój brat wziął za 1zl przy przedłużaniu umowy, oraz rolki, które właściwie pierwotnie kupiono z innego powodu. Najdroższym prezentem były meble od chrzestnej za 700 zł. Nikt się nie silił na wypasione prezenty, a córka była w niebo wzięta. To jak Cię potraktował twój chrześniak zakrawa na oznaki zepsucia. Ciesz się, bo przynajmniej nie z twojej winy.
Już niedługo moja chrześnica będzie miała Komunię Św. Tylko raz w życiu ma się Komunię i nie ma co żałować grosza. Kupiłem już jej laptopa oraz smartfona – całość prawie 11 tys.zł. W końcu jestem chrzestnym!
Powaznie? Mam badz, ze zartujesz :)
Przez ciebie chłopakowi się w głowie poprzewraca. Za te 11 tyś. wielu dorosłych ludzi samochód kupuje. Sama jestem matką i jakby ktoś chciałby mojemu dziecku takie prezenty robić to bym w sekundę pogoniła.
Życzę powodzenia w odkładaniu na 18tke na nowe mieszkanie dla nieswojego dziecka. I samolot na ślub. Przecież chrzestny jest od dawania prezentów a nie od wprowadzania dziecka w życie religijne. Teraz sakramenty święte nie mają nic wspólnego z religią.
Co to w ogole za chore pomysly z listami prezentow? Czy liscikami by goscie wlozyli do koperty tyle ile mogą? . Ludzie to wy wlasnie to wymyslacie, dzis piszecie lusvik by wlozyli do koperty tyle ile mogą, inni zechca napisac inny liscik wiec nie zdziwcie sie nimi, sami sie nakręcacie tym…
Moja chrzesnica ma w tym roku komunie. Zapytałam ją co chce to dostałam odpowiedź, że nic wielkiego z każdego prezentu się ucieszy… Mała jako jedyna w klasie nie ma telefonu komorkowego i nie dlatego, że rodzicow nie stac…bo kasy mają sporo i gdyby chcieli to mała moglaby miec nawet kilka telefonow na każdy dzień tygodnia inny… chodzi o wartosci i o to co jest wazne w zyciu. Teraz na komunie prezent za kilka tys bo komunie ma sie raz w roku.. na 18stke nowy samochod no bo 18stke ma soe tez raz w roku a na slub to najlepiej dom wypudowac… przykre jak wiele proznych ludzi swoja proznosc przekazuja dzieciom…
Za 3tyg z partnerem mamy komunie swoich chrześniaków. Z rodziną partnera raczej słaby kontakt mamy,więc nie ma rozmów nt prezentow itp. Natomiast w mojej rodzinie to się dzieje..mój chrzesniak jest moim siostrzeńcem i bliskim mi dzieckiem. Niestety już kilka razy słyszałam od rodziny,że młody marzy o xboxie i że w zasadzie powinnam mu go kupić jako chrzestna (druga siostra tak zrobiła kilka lat temu dla swojego chrzesniaka)..Tu pojawia się problem i wielki zgrzyt bo po 1.nie stać nas na wydanie 2x1200zl (tak aby obaj chlopcy dostali równej wartości prezent) a po 2. uważam,że jest to mocno przesadzona kwota. Ustalilismy z partnerem,że przeznaczamy na każde z dzieci po 500zl i zakupilismy dobrej jakości zegarki oraz albumy na wklejane zdjęcia z grawerem.Chciałabym,żeby te dzieci miały pamiątkę na dłużej niż 2lata..za kilka lat po konsoli nie będzie śladu a zegarek czy tymbardziej album zostaną na dużo dłużej.
Dorośli żalą się,że dzieci skupiają się na prezentach a nie duchowym przeżywaniu Komunii,ale przecież sami podsycają te zachowania u swoich dzieci dopytując co chcą dostać w prezencie zamiast skupić się na tym,ze ci to będzie wyjątkowy dzień w Jego życiu,że cała rodzina się spotka,żeby z nim być itp.
Ja Wam powiem coś lepszego, do komunii świętej co prawda jeszcze nam daleko, bo synuś dopiero kończy roczek, ale ja już jestem przerażona. Chciałabym zaszczepić w nim pokorę i chęć pomocy innym, No i skromność, ale jak powiedzcie mi dziewczyny i chłopacy, skoro babcie, ciocie i wujkowie właśnie podjęli pojedynek kto kupi co lepszego, jeden rowerek, drugi mebelki, trzeci samochód na akumulator itd. I to na roczek! Na komunię to ja chyba się pod ziemię zapadnę od tych ich pomysłów, a o osiemnastce i weselu, to ja wole nie myśleć. Faktem jest, że to nie dzieciaki robią z tych wszystkich imprez typowo imprezy prezentowe, bez względu na okoliczność, a z wiekiem dzieciaki głupieją i nie liczy się dla nich że to impreza z okazji komuni czy urodzin, liczy się tylko to, że jak goście już wyjdą to będzie można zobaczyć prezenty i kasę z kopert powyciągać. Niestety.
W zeszłym roku bylam na komuni u mojej siostrzenicy, mała bardzo chciala dostac gitarę. Rodzice kupili a gosciom powiedzieli ze jak chca to mogą sie dołożyć do prezentu. Prosili również zeby nie kupowac zadnych elektrycznych rzeczy typu laptop komorka tablet itp. Za reszte pieniędzy dziecko mialo jeszcze zafundowane lekcje do nauki gry na gitarze. Takie podejscie rozumiem. Dziecko dostalo 1 praktyczny prezent na lata i wiedzialo ze nie podchodzi do sakramentu ze wzgledu na prezenty. A na gitarce juz śmiga lepiej ode mnie :)
Pozdrawiam
A ja uważam, że lista prezentów to bardzo dobry pomysł. Moja córeczka na swoje pierwsze imprezy od najbliższej rodziny dostała mnóstwo niepotrzebnych zabawek. W momencie otwierania prezentu wiedziałam, że są nietrafione i moja mała potem to potwierdziła swoim zachowaniem. Teraz robię listę. Wysyłam do bliskich i oni wiedzą, co i jak. Myślę, że nie w liście problem, ale w cenach prezentów. Chrześniak mojego męża ma w tym roku komunię i lista jest. I bardzo się z tego cieszę, bo chcę mu sprawić radość. Lista jest rozsądna, ale laptop też się tam znalazł. Mi to nie przeszkadza. Ja na swoją komunię wiele lat temu dostałam walkmena. To było coś. Skakałam ze szczęścia. Przyznaję, ze mojego chrzestnego było stać, a wtedy to był bardzo duży wydatek. Ale do dzisiaj mam to czerwone cudo jako skarb dzieciństwa. Jakoś tak się wpisało, że na komunię są drogie prezenty. Mi to nie przeszkadza. Na szczęście nie mamy tuzina chrześniaków. A o komunii wiedzieliśmy od dawna, więc pieniądze odłożyliśmy. Nie sądzę, że zepsujemy tym chłopca.
Komunia Święta to……doczytaj, warto naprawdę. Radość dziecko ma mieć z czegoś całkiem innego….i to już od dorosłych zależy czy będzie to laptop czy przyjęcie do serca Pana Jezusa.
A ja myślę, że i to i to jest podstawą do radości. Tak jak ze ślubem i weselem. Sakrament jest piękny. Przyrzekamy przed Bogiem i stajemy się małżeństwem. Ale dla wielu osób wesele też jest radością i marzeniem. A panny młode szukają pięknej sukni.
Paranoja z prezentami. Mam trójkę dzieci. Jedno miało komunię w zeszłym roku. Nie pisaliśmy rzadnych list, nie dawaliśmy nic do zrozumienia. Jedynie chrzestni porozumiewali się między sobą aby nie kupić dwóch rowerów. Rower był zwykły nie jakiś drogi bo powiedzieliśmy z mężem że to ma być komunia a nie pokaz możliwości finansowych. Dziecko pomimo iż ma prawie wszystko w domu ucieszyło sie jak nigdy z roweru, z malutkiego laptopa a najbardziej z imprezy w której udało się w końcu spotkać całej rodzinie. Kocham moje dziecko za to, że doceniło siłę rodziny a nie prezentów. One były mało ważne. Pieniędzy z komunii do dzisiaj nie wydało bo chce znaleźć jakiś dobry cel. Ludzie, którzy szaleją z prezentami za niewiadomo jakie pieniądze tylko niszczą cel komunii.
A u nas ksiądz bez żadych nacisków podszedł, absolutnie niczego nie wymaga. Chociaż oczywiście ze składki jest przewidziany jakiś „prezent”, nie dla samego księdza, a dla kościoła. Nie nakręcajmy się, księża wkładają mnóstwo czasu- choćby na te wszystkie spotkania, próby, konferencje dla rodziców. Oczywiście księża jak ludzie, są różni i pazerność zawsze odraża. To tak jak troszkę abstrahując- wielu ludzi krzyczy, że księża tylko brać umieją kasę, nie chcą te osoby nawet złotówki puścić na ręce „czarnego”, ale jak sam zamarzy np o ślubie kościelnym (tudzież partnerka, różne sytuacje), albo córeczkę kiedyś będzie za mąż wydawał, to wtedy chce pięknego kościoła, ławek, klęczników, dywanu. Od siebie zacząć ludzie….
księża wkładają mnóstwo czasu mówisz? Po to oni własnie są. Jak oni czekają na prezent i słyszą o tym dzieci w naszych rozmowach, czemu oni nie mają się domagać się prezentów. Nie marzyłam o pięknym kościele, ławek itd.Ważni byliśmy ja i mój mąż i tak uczę moich córek choć im coraz mniej zależy na ślubie kościelnym.
Mamy w tym roku cztery komunie, taka kulminacja ;). W tym wlasnego dziecka i chrześnicy męża. Nikt nikomu niczego nie narzuca, w ogóle w ostatnich latach zaliczyłam sporo komunii i nigdy nie spotkałam się z żadnymi odgórnymi wymaganiami ze strony rodziców. Ciężko mi uwierzyć w taką listę prezentów, chodzi o to co się na tej liście znajduje. Jeśli to faktycznie prawda, to ludzie chyba się z choinki urwali. Moje dziecko nie ma żadnych wymagań, w szkole też spokojnie, nie ma rozmów między dziećmi, przechwalania się. Rodzice też zgodni na spotkaniach :-). Da się :-)
Chyba jednak to „kumulacja” ;)
Po przeczytaniu tutaj historii Magdy, to mam wrażenie, że ktoś powinien stać na straży, by rodzice nie mieli wyolbrzymionych wymagań co do prezentu da swojego dziecka.
mam komunię córki w tym roku i niebedzie przyjęcia ponieważ nikt nie przychodzi z rodziny pomimo że na miejscu mieszkają nawet chrzesnych nie będzie, co prawda jest jej przykro bo to jej święto ale nic na to nie poradzimy .
Odwiedzacie z córką dom dziecka no z tortem. I dzieci się ucieszą i córce przekażecie dobre wartosci, które powinny iść wraz z przyjęciem tego sakramentu
Miałam problem kilka lat temu, gdy mój chrześniak szedł do Komunii. W mojej rodzinie jakiejś listy prezentów się nie robi, wymagań jakichś tam nie ma, ale jest niepisana zasada gdzieś tam w kuluarach powielana, że chrzestni i dziadkowie to mają „dać więcej”. Głowiłam się więc i kłopotałam, bo nie miałam pomysłu, z której strony to ugryźć… Tysiaka dawać nie chciałam (takie znajdowałam opcje m.in. w Internecie), to była dla mnie przesada… W końcu wymyśliłam – aparat fotograficzny. Cyfrowy, nie żadna wypasiona lustrzanka. Pomysł obgadałam z mamą chłopca – okazało się, że ich stary aparat już praktycznie nie działa, że prezent byłby jak znalazł na najbliższe wakacje i potem nie tylko. Po jakimś czasie i już imprezie dostałam informację zwrotną, że młody jest rodzinnym fotografem – robi zdjęcia, a cała rodzinka ma uwieczniane wspomnienia. I takie historie cieszą :)
Kilka lat temu mój pierwszy chrzesniak miał komunię. Również dostał aparat cyfrowy. Był bardzo zadowolony :) to jeszcze były czasy,gdzie w ich wiosce ciężko było o jakiś internet nie mówiąc już o smartfonie :-)
Mój syn jako ostatni w rodzinie idzie do komunii. Nie ma żadnych list, prezentów, wymagań, kredytów, zastaw się itp Mój syn powiedział że nie ma wymagań co do prezentów, chce przyjąć sakrament i mieć już tylko spokój od wymagań i przygotowań ze strony Pani Katechetki
Skoro jedynym powodem przyjęcia komunii jest to, żeby mieć święty spokój od calej tej sprawy, na zasadzie „odbebnic i mieć z glowy” to coś tu jest bardzo nie tak, jak powinno… po co w ogóle w takim razie dziecko dopuszczać do sakramentu?
Po to chociażby żeby mu w szkole nie dokuczali.
To żaden argument w ujęciu wiary, czyli tego, o co tak na prawdę chodzi w calej tej sprawie…
Daję ile mam, dzieci nie mają wymagań chyba że są bardzo rozpieszczone.
A co jest najsmieszniejsze? Rodzina wyskakuje z kasy a dziecko czesto nawet jej nie zobaczy. Moja rodzina jest naprawdę duża. Kuzynka „zebrała” w sumie 1500 zł myślę że od każdego dostała jakąś mniejszą bądź większą kwotę. Do tego zegarek,rower i kilka drobiazgów. To było ładnych kilka lat temu .Dzisiaj dziewczyna ma 19 lat i zgadnijcie co? Nie zobaczyła tych pieniędzy na oczy. Zadnego konta oszczednosciowego..nic. żeby pójść na studia musi zrobić rok przerwy i pracować za granicą bo rodzice jej nie pomogą. A gdzie jest jej 1500zł? Rodzice kupili telewizor. Także ja pieniędzy nie daję. Bo w wielu wypadkach to nie są pieniądze dla dziecka a na zachcianki rodziców
Moim zdaniem to jest patrzenie na sprawę: białe lub czarne. Moja rodzina również z okazji chrzcin „sprezentowała” nam w większości kasę. Moja córka również nie zobaczy tych pieniędzy jak dorośnie. Dlaczego? Ponieważ przekażemy je po części na wyjazd na wakacje nad morze, po części na infrastrukturę związaną z nią samą ( inhalator, zabawki, meble, krzesełka do karmienia, niania i inne pierdoły).Oczywiście, można powiedzieć, że powinniśmy sami za to z naszych pieniędzy płacić, jednak jak na razie nie jesteśmy w stanie na tyle sprostać tym wydatkom, że chcąc nie chcąc córka nam się dorzuca. Szczerze mówiąc, to nie rozumiem tej idei zostawiania pieniędzy z okazji chrzcin czy komunii, dziecku jak dorośnie – tak jakbym ja nie robiła wszystkiego żeby temu dziecku wszystko zapewnić w przyszłości- jak mieszkanie, studia. Nie kojarzę również, żeby rodzina mi się dorzucała, jak wrzucałam masę pieniędzy, żeby w ogóle to dziecko mieć. Moi rodzice również nie zostawiali mi kasy z prezentów i jakoś potrafię z tym żyć, z resztą z czasem ( inflacja) te kwoty są po prostu śmieszne.
Bo nie ty ani twoj maz dostajecie prezent tylko twoje dziecko
Jeśli za te pieniądze kupujesz coś dla dziecka,lub coś co jest z nim związane,ok. Można powiedzieć że jednak z tych pieniędzy to dziecko coś ma. Ja mówię o sytuacjach gdzie rodzic bierze hajs i nawet ubrania za to dziecku nie kupi,tylko jakieś kosmetyczki nowe telefony choć „stary” kupiony pół roku temu…Bo się należy…guzik prawda! Jak kochasz swoje dziecko to je kochasz bez powodu a nie dlatego że teraz będziesz sobie odbierać wypłatę za wychowanie tego dziecka. Takie podejście jest żałosne jak dla mnie i dlatego nie daję pieniędzy. Wolę kupić coś co do czego mam pewność że będzie z tego korzystać dzecko a nie roszczeniowi rodzice.
1500zl aby wystarczyło na studia….hahaha
Jestem zniesmaczona. Ja kupie co uwazami i dam tyle na ile mnie stac. Na szczescie rodzina moja i meza nie jest roszczeniowa. I kazdy wie ze moze komus byc ciezko. Takie czasy. Nikt milionow nie zarabia.
Moja corka na 7 urodxiny od chrzestnej zarzyczyla sobie Biblie. Sama siadala wieczotkiem i czytala. Mysle ze za rok nie bedzie problemow z jjakimisqadami czy telefonami. Ba. Nawet nie pozwole na takie prezenty. Bo to nie jest swieto w ktorym sa prezenty najwazniejsze.
W tym roku mój syn idzie do komunii . Robimy duza imprezę bo mamy duza rodzinę i chcemy z wszystkimi sie spotkać. A młody na liście prezentów ma 3rzeczy . Plastelinę duże pudelko , długopis wymazywalny i maskotkę FNAF. I o niczym innym nie mówi
Dlatego przy każdej okazji (urodziny, święta) podkreślam w rozmowach z córkami, że najważniejsze by świętować razem. Lepiej żeby przyszło 15 osób z miłymi życzeniami niż jedna z nowym laptopem. Póki co komunia za rok a córka o prezentach nie wspomina, cieszy się za to, że pójdzie do spowiedzi i będzie „czysta” jak łza ☺
Ja też uważam, że lista prezentów na każdą okazję to dobry pomysł (ta tu wymieniona to jakaś paranoja, ale taka co zawiera biblię, łańcuszek, zegarek czy rower jest dla mnie ok, ewentualnie coś droższego, żeby kilka osób się zrzuciło….ale przede wszystkim coś co dziecko potrzebuje a nie rodzic!). Osobiście uważam, że dawanie kasy dziecku go psuje po pierwsze, bo jak każdy daje kasę to od razu taki kilkulatek wie kto mu dał więcej kto mniej i powoduje, że porównuje ludzi ze względu na kasę. Po drugie, ja osobiście mam problem z tą kasą, którą dzieci dostają….nie wiem czy mam ją odkładać i im dać na 18tkę (i co hulaj dusza piekła nie ma? a do tego to już jest wiek kiedy dziecko powinno się uczyć kombinować skąd wziąć kasę a nie że mu spada z nieba), czy „przejadać” co też mi nie pasuje, bo to w końcu nie moja kasa:)
Swoich dzieci jeszcze nie mam (mam 24lata), ale pamiętam jak moi rodzice rozwiązali ten problem- to oni trzymali pieniądze, ale w osobnej kopercie. Kiedy szliśmy na zakupy i chciałam kupić „coś ekstra”, co nie było mi niezbędne, np bluzkę na szkolne dyskoteki, czy zabawkę w okresie dalekim od urodzin, mogłam zdecydować, że zapłacę sama. Do dziś pamiętam tą frajdę, kiedy to ja podawałam banknot pani przy kasie ;) Musiałam liczyć, na co mnie stać i czasem odmówić sobie przyjemności. Dzięki temu do dziś zostało mi trochę kasy, którą trzymam już sama, pewnie dołożę do zakupu sukni ślubnej ;)
Syn rok temu przystąpił do I Komunii Św. Uroczystość pokościelna odbyła się w domu w gronie najbliższych-my, dziadkowie, chrzestni z rodzinami,ukochana ciocia i wujek,którzy na co dzień biorą czynny udział w życiu syna. Koszt imprezy to produkty potrzebne do przygotowania ulubionych potraw syna. Przed komunią odbieraliśmy telefony z pytaniem co kupić na prezent-mieliśmy problem z odpowiedzią na to pytanie, ponieważ syn miał wszystko. Rower dostał 2lata wcześniej, komputer też miał dla siebie, zegarek-uczył się na nim poczucia czasu. Śmiało mogę stwierdzić, że synowi w tyłku się poprzewracało-pokój tonął w zabawkach, które się kurzyły. Jedyne co mogliśmy powiedzieć, to że prezent może osiągnąć cenę MAX 200-300zł. Syn dostał komórkę, rolki z możliwością przemiany na łyżwy,deskorolkę snake’a, aparat fotograficzny,plecak z dodatkami ulubionego klubu piłkarskiego, biblie-pamiątki I Komunii Świętej i kartki z życzeniami. Na drugi dzień, po całej gorączce i wypróbowaniu sprzętu sportowego i fotograficznego przyszedł do nas z jedną kartką. Przeczytał nam ze łzami w oczach wiersz, który specjalnie dla niego napisała o rok starsza kuzynka, dosłownie na kolanie w drodze do kościoła. Do dzisiejszego dnia dla syna ta kartka jest najważniejsza.Dla nas jego łzy oznaką dojrzałości, człowieczeństwa i zrozumienia przekazu. Jesteśmy z syna dumni! Lista drogich prezentów, zapożyczanie się na ten dzień nie tylko przez nas-rodziców, ale i gości-to coś niepojętego i niemieszczącego się w naszych małych rozumkach.
Mój syn idzie za 2 tygodnie do komunii ale jeszcze ani razu nie bylo mowy o prezentach.A już nie wyobrażam sobie żeby robić listę.Niestety goście dają więcej pieniędzy dzieciom na komunię niż młodym na weselu.To już chyba przesada.
Może jestem już stara mam 23 lat, dzieci swoich jeszcze brak ale uważam że komunia jest czasem poznania siebie. Na komunie za rok się wybieram a już usłyszałam że młody marzy o wycieczce do Rzymu. Dla mnie to przegięcie że swoim facetem stwierdziliśmy że to psucie dziecka od małego rozmawiałam z jego matką chrzesna która tak samo twierdzi i uważamy że lepiej dostać coś co jest tylko przypomnieniem tego dnia a nie drogim prezentem które będziemy przez rok spłacać. Ja już postanowiłam że młody dostanie zegarek z grawerem i pamiątkę. Na wakacje niech go rodzice wezmą. Ja dostałam od rodziny biżuterię którą ubiore w dniu w ślubu i czuje ze to jest to. Pamiątka o bliskich których już nie mma wśród nas ale mieli jakiś przekaz dając mi ją w dniu komuni. Lepszego prezentu od nich nie mogłam sobie wymyślić.
Kilka lat temu, tuż po naszym ślubie, w rodzinie rozgorzała dyskusja o prezencie komunijnym. Padały prezenty i kwoty na poziomie 1000zł od osoby i wtedy zwyczajnie zaczęłam się śmiać że gdy dwoje dorosłych ludzi rozpoczyna wspólną drogę życia dostają od pary 500-600zł żeby wesele się zwróciło a 8latka ma dostać 2 razy tyle. Chyba wszystkim dało to do myślenia bo ostatecznie dostała wymarzony laptop ale złożyli się wszyscy goście a nie tylko chrzestni ;-)
Chyba nie wiecie czemu dzieci chcą mieć swiety spokój musza ciągle wszystkie regulki na pamięć znać pomyłka 1 juz na nowo muszą zdawać i tak w kółko, raz nie pójdą na spotkanie bo byli chorzy to źle nie zaliczone maja katechetka czego uczy by uczyli sie na pamięć, znaczki zbierali dzieci czasu na modlitwę nie maja bo ciagle im cos każą, marudza jak źle itd…. a do tego musza isc przez Kościół gdzie wszyscy na nie patrza was to nie stresuje… to jak ślub wielka uroczystość i brak czasu na złapanie oddechu.
Co do kasy 1000 zl to śmiech i przesada…
Ja każda 1 zl co dostało dziecko moje odkladam na jej konto i lokate… od becikowego, 500 plus do chrzciny i urodziny gdyby chciała iść na studia to ma nie powiem ze dokladam do tego.
A jak nie pójdzie na studia tylko po 18-tce weźmie kasę i przehula? Głupie podejście. Trzeba uczyć dziecka niekonsumpcyjnego stylu życia to będzie zadowolone i będzie mieć w dupie ludzi którzy są przy kimś tylko wtedy gdy ma kasę
Komuni mam dużo za sobą. Raz tylko spotkałam się z narzuceniem co kupić.
Spytałam dziecka co by chciało dostać, może biżuterię albo coś innego, i zanim dostałam odpowiedź od dziewczynki matka mi odpowiedziała, że jak biżuteria to tylko i wyłącznie złota(!). Ostatecznie kupiłam biżuterię srebrną taką jaka podobała się komunistce.
Chrzesniakowi podarowałam złoty łańcuszek z medalikiem z wygrawerowaną Matką Bożą, taką jaką zawsze chciał mieć.
Za rok mam komunie córki, na dzień dzisiejszy marzy jej się dostać od każdego Kinder jajko.
Ostatnie, co dzieci z domów dziecka potrzebują, to pieniądze. Cel nietrafiony. Jeszcze gorzej wspomagać z takiej okazji schroniska dla zwierząt. Zalecam rozwagę w tej materii charytatywnej
Miałam komunie wczoraj i dałam tyle pieniędzy, ile uważałam za stosowne. i było to 200 złotych i jeszcze dałam inny prezent, który wybrały dla swojego ciotecznego brata moje córki. To był lot w tunelu aerodynamicznym w Lesznie. lot + nagranie jego kosztował 99 złotych, także łącznie wyszło 300 złotych. Wydaje mi się, że to w porządku suma, czasami to się na wesele mniej daje..
Swoją komunię miałam 10 lat temu, więc dosyć niedawno. Impreza byla na max 15 osob, najbliższa rodzina. Moim marzeniem było dostać rolki, bo miala moja siostra cioteczna i bardzo jej zazdroscilam. Dostalam je, a także aparat fotograficzny (w porównaniu do dzisiejszej techniki to juz zabytek). Rolki, które kosztowały ok 150 zł były najlepszym prezentem jaki kiedykolwiek dostalam :) Z aparatu nie korzystałam prawie w ogole, aktualnie leży gdzies w pudełku, rolek uzywalam codzinnie, mało tego, teraz służą mojej koleżance, bo ja wyrosłam. Czasy się zmieniają, juz 5 lat później mojemu kuzynowi kupilismy tablet, którego teraz nawet nie używa bo ma nowsze sprzety
Chciałbym kiedyś w przyszłości trafic na takie zebranie… Skwitowałbym chciwą mamuśkę, że rozumiem, że bieda i kasę potrzebują, ale nie wszyscy mają taką trudną sytuację życiową, a jeśli ktoś ma, to powinien udać się do mopsu :D Następnie zaproponowałbym, by ustalić górną granicę wartości prezentu :D
Ja miałam Komunię 30 lat temu i dostałam zegarek czerwony „czajka” ruska produkcja chodzi do dziś ?, złoty pierścionek, pieniążki za które kupili mi rodzice na moją prośbę meble do pokoju (oczywiście musieli dołożyć) i słodycze. Żelki znalazłam po 3 latach zachomikowane w szafce – nie do zjedzenia już niestety ?. W tym roku córka przystępuje do I Komunii i nie ma sprecyzowany życzeń. Jak ktoś pyta ile dać czy co kupić mówię że nie ważne prezenty, ważne żeby byli.
Ja szlam do komunii wczesnej w wieku 6 lat. Całe 26(!) lat temu ( ohhhhh stara jestem ;)) i nie miałam pojęcia, ze na komunie dostaje się prezenty. Byłam w ciężkim szoku jak goście zaczęli mi wręczać paczuszki. Dostałam głównie biżuterię, 2 zegarki i pewnie jakieś pieniądze tez, aczkolwiek to nie miało dla mnie wtedy żadnej wartości bo jako 6 latka nie miałam wymagań co chciałabym mieć. Komunia była w domu a nie w lokalu a prezenty to były pamiątki, które mam do dziś. Nie rozumiem tez tej psychozy prezentow typu najnowszy laptop. Serio? 8 letnie dziecko tak używa komputera ze musi to być konieczność macbook z największa pamięcią i bóg wie czym jeszcze? No chyba ze mówimy o geniuszu informatycznym. 1000zl? I co się dzieje z tymi pieniędzmi? Rodzice kupią quada … bardzo rozsądne. Ludzie maja poprzewracane w głowach. Na komunie dziecko powinno dostać coś na pamiątkę, co za 20 lat będzie mu o tym dniu przypominało a nie komputer który za rok będzie ” be” bo w sprzedaży będą już lepsze. Plus jeśli taki dzieciak na komunie dostanie 1000 zł to czego będzie oczekiwał na bierzmowanie czy 18 nastke? Chyba faktycznie najnowszego audi albo jachtu. Ludzie opamiętajcie się! Komunia ma być przeżyciem duchowym a nie sposobem na zrobienie pieniędzy….
Dajesz na komunie tyle na ile cię stać. Ja dostałam rower i byłam szczęśliwa pozdrawiam
Żyjemy w Polsce B (tak, tak, niewykształceni prości zwolennicy PIS i całe inne litry pomyj można pod tym postem powylewać, jeśli komuś ulży). Mieszkamy w mieście 80 tys. mieszkańców. Żona tu pracuje, ja dojeżdżam do miasta wojewódzkiego 300 tysięcy mieszkańców. NIKT NIE OPOWIADAŁ MI OD KILKU LAT o takich klimatach na Komuniach. Moje dzieci na Komunię dostały łańcuszki, medaliki, piękne ikony, Pisma Święte z indywidualnym błogosławieństwem biskupa i w ogóle nie przyszło im do głowy, że mogą dostawać laptopy i komputery. Nawet jak ktoś w klasie dostał laptopa, to dzieci nie zazdrościły – mają laptopa ode mnie (starego, ale działa). Nie mam zielonego pojęcia skąd się biorą te opowieści o quadach. Albo tak jest w tej postępowej Polsce A, albo to są jakieś wyolbrzymione farmazony dziennikarzy, aby zwiększyć sprzedaż gazet.
Chyba słabo czytasz to swoje Pismo Święte.. :( a co do komunii… Widziałem i słyszałem jak jeden opętany człowiek krzyczał podczas przeistoczenia:. „Ale to ciało mnie niszczy…” I ” Ta krew jest prawdziwa! Niestety..! ” Jezus żyje i działa w Kościele przez Ducha Swietego. Jeśli szuka się Boga to nie sposób go nie znaleźć. Wystarczy tylko chcieć.. Ale dla wielu ważniejsze są prezenty niż żywy Bog.
poczytaj sobie Człowieku Ew sw JANA cały 6 rozdział, bez wyrywania z kontektu to moze zrozumiesz czym jest Słowo Boże a czym jest chleb, który mamy łamać na pamiątkę śmierci Jezusa i że w opłatku po tzw czarach-marach, zrobionych przez księdza wcale nie ma Jezusa, bo Ten zasiada po prawicy Ojca. To co kosciol katolicki zrobił z łamania chleba to bałwochwalstwo w czystej postaci. Zobacz 20 rozdział ks. Wyjscia i porownaj sobie 10 przykazań rzymsko katolickich z przykazaniami biblijnymi. Rzymski katolicyzm nawet nie jest chrześcijaństwem, ale Bóg rozprawi się z bałwochwalcami na końcu czasów. Poczytaj sobie 10 rozdział Jeremiasza i zobacz co mówi o czcicielach figur i obrazów. Ta wasza matka boska to nie ma nic wspólnego z matką Jezusa- Marią, to ta sama aszera, którą czcili poganie. Księża egzorcysci rzekomo wypedzaja demony poprzez maryje, ciekawe… bo Pismo SW jasno mówi, ze tylko na imie Jezusa ugina się każde kolano. ale tak to juz jest, że ponad 90 proc katolików nigdy nie przeczytało Biblii. wiem cos o tym, bo ponad 30 lat byłam katoliczką, ale na szczęscie Duch Sw otworzył mi oczy na Słowo Boże. Życzę i Tobie tego. poszukuj prawdy, bo prawda nie boi się podważenia i zawsze się obroni, a co do czytania Słowa BOŻEGO to polecam nie tylko katolicki przekład biblii tysiaclecia z przeinaczonymi zafałszowanymi zdaniami, ale inne biblie i dosłowne tłumaczenia z hebrajskiego w biblii interlinearnej. prawdy trzeba szukać a nie łykać jak pelikan wszystko co powie kler.
Na szczescie omijaja mnie imprezy komunijne bo mieszkamy za granica i nie zawsze mozemy przyjechac, z drugiej strony „az” tylu kandydatow nie mialam ze swojej strny, ze strony meza dopiero sie zaczna (nasz syn 8my w kolejce a ma niecale 2l..)
Pare lat temu siostra jako chrzestna (corki mojej chrzestnej) kupila aparat fotograficzny. Kuzynka nawet go nie wziela na wakacje, zadnego zainteresowania. Rodzicow moze stac, ale wszelkie sprzety sportowe czy atrakcje raczej fundujemy malej my, tj moja mama, siostra i ja.
Kiedys trafilam na artykul ktory popieram: gdzies ksiadz urzadza komunie w tygodniu, zeby wlasnie ominac tego calego bling bling (limuzyny, prywatnych fotografow oprocz tych ogolnych, restauracje, tabuny gosci). Po to zeby dzieci przezyly komunie religijnie a nie kasowo.
Ojej. Za tydzień moja córa ma Komunię i wszyscy składamy sie na rower i trampolinę. Bida z nędzą takie prezenty ;)
Ja już mam to za sobą. Moja córeczka id samego poczatku była uczona że komunia to nie prezenty a sakrament. Dlatego wszystkich zaproszonych gości (imprezka z grillem w leaniczowce bezalkoholowa!) poprosiłam o duzy umiar w podarkach. Miały byc związane z udzielanym sakramentem a więc medalik, pismo św, czy ladny różaniec. Mloda przyjęła to z ogromna radością i wdziecznoscia. Czesc rodziny złożyła sie na nowy rower ;) wszystkim i dziadkom i chrzesnym, wujkom, ciociom wprowadzilam zakaz kupowania drogich prezentow aby moja coreczka nie zagubila w tym wszystkim prawdziwego sensu tego wydarzenia. Wierzcie mi tak mozna ;)
Super podejscie. Rodzice bierzcie przykład i uświadamiajcie dzieci czym tak naprawdę jest Sakrament Komuni Sw.
bo teraz takie sa czasy ze rodzice sa gorsi od dzieci. bo czasem od tych drogich prezentow wazniejsze jest poswiecic temu dziecku chwile uwagi… ja sie tylko zastanawiam co Ci rodzice beda chciec kupic dziecku na 18 lub prezent slubny skoro na Komunie takie wygorowania??
W sobotę komunia mojego dziecka a ja już mam biegunkę z nerwów ;) Łykam już nawet nervomix na spokojność ;) Kasy wydało się sporo, w sumie wszystko gotowe tylko czekać. A prezenty nie wiem jakie będą, syn nie składał zamówień ;)
Ja się czuję zobowiązana jako ciocia zrobić jakiś lepszy prezent na komunią chrześniaka. Mąż podpowiada, że powinnam konsolę z ME kupić, teraz dzieci ponoć pragną takich gadżetów..
Za moich czasów takich prezentów nie było i na wszystkie takie trzeba było sobie uzbierać.bombonierka z różą radio typu jamnik dwukasetowe i zegarek na rękę to były wow prezenty a teraz ludziom. W tych czasach w dupach się poprzewracała i myślą że wszystko można mieć za zaproszenie.najlepsze kosztem kogoś.niech sami rodzice zapewnia takie rzeczy dziecku a nie myślą że zaoszczędzą na potrzebach za koszt zaproszenia i jednego obiadu.To tylko uczy dzieci pazernosci i nazywania się dzieckiem ” z dobrego domu” bo wszystko w domu mam.zwykle pasożytnictwo.komunia do duchowe wydarzenie jakby ktoś zapomniał a nie parapetówka lub wesele pary mlodej.!!! Dziecko idzie by przyjąć Boga a nie bogactwa materialne jakby niektórzy zapomnieli.
Czyli i tak więcej niż 700 Pani dała ale i tak za mało.ladnie rodzice dzieci nastawiają.za moich czasów otwierało się prezenty nie przy gościach a w osobnym pokoju.kto chciał widzieć reakcje dziecka lub zobaczyć co dostało od innych to wchodził pojedynczo do pokoju a nie tak publicznie.
Za moich czasów show to był jamnik dwukasetowy,aparat zwykły na klisze lub automat,zegarek na reke dany bez żadnej listy i kartka a na takie wymyślę prezenty trzeba bylo sobie samemu do skarbonki uzbierać a nie tak zebrać od rodziny. Dziś wszyscy myślą że za zaproszenie ich dzieci dostaną wymysły rodziców ,które sami powinni zapewnić ale im się nie chce lub ich samych na to nie stać.Ludzie !!!!! Komunie to duchowe przeżycie !!!!!! Dziecko przyjmuje Boga do serca a nie by przyjmowało bogactwa materialne.!!!! Jak rodzicom nie chce się kupić drogich prezentów to czemu żebrzą o to od innych ,których też pewnie na to nie stać albo mieli w głowie inny upominek pamiątki być może bardziej z komunia na wet związany ,który będzie dłuższa i bardziej sensowna pamiątka a nie zabawka co zaraz wyjdzie z mody albo rodzice potem sprzedadzą dla swoich potrzeb .quad? To chyba na kolejną dość szybka imprezę na której rodzice zarobią jaka jest pogrzeb dziecka. Zlitujcie się pójdźcie po rozum do głowy ludzie i przypomnijcie po co i co to jest KOMUNIA SWIETA.Widze ze niektórym to się już całkiem w d…poprzewracała.
Dokładnie.medalik to pamiątka komunii i na lata a nie wymysły które nic z komunia nie mają wspólnego a już na pewno nie Świętą. Ja sama zbierałam na rower na komunię.chrzestni ciocie pradziadkiem itp nie mieli nic z nim wspólnego.choc był używany i nie był mega drogi bo 120 zł ale był i za uzbierane a nie kosztem całej rodziny. Rodzice jak chce się chwalić jakie drogie dobrodziejstwa ich dzieci mają to niech sami on je zapewnią.
Mało temu że dać listę to na jakie drogie prezenty drogie na dokładkę!!! Jak ja szłam.do komunikacji to każdy kupował co chciał i na ile było stać bez kredytów. Jeżeli gość nie wiedział co to sam dzwonić ił i pytał i jakieś niedrogie sensowne znajdywali rozwiązanie.
Nie wiem w takim razie jakie prezenty będą dawane na 18 urodziny, chyba mieszkanie. Jakieś 3 lata temu byłam na Komunii u córki kuzynki. To była pierwsza od wielu, wielu lat i nie miałam pojęcia jaką pamiątkę jej sprawić. Pamiętałam, co sama dostałam i wpadłam na pomysł żeby namalować obrazek Anioła. Wisi u niej w pokoju do dzisiaj. Kosztowało mnie to tyle co ładna ramka i trochę czasu i serca.
Ja jak szlam do komuni dostalam uzywany zegarek i bylam zadowolona,ale w tych czasach nastala moda zastaw sie i pokaz sie dla mnie to jest smieszne wyscig szczurow wszystko na pokaz