Zastanawialiście się, jak ugotować kaszę jaglaną, by była smaczna i zdrowa? Czy wystarczy trochę kaszy jaglanej i trochę wody, i finito? Tymczasem z kaszą jaglaną nie jest tak łatwo! ;-)
Oczywiście, każdy ma prawo tak postępować z gotowaniem kaszy jaglanej, jak mu się podoba. Naprawdę nic mi do tego, że ktoś nie ma czasu na te wszystkie ceregiele, o których za moment. W sumie sama nie wiem, czy będę miała czas tak dokładnie oporządzać kaszę jaglaną, aby wyciągnąć z niej jak najwięcej dobra. Ja jednak postanowiłam, że znajdę na te ceregiele czas dla eksperymentu, ponieważ jak już pisałam tutaj – zaczynam walczyć z infekcjami u moich dzieci również poprzez dobrze zbilansowaną dietę. I w tym pomoże mi kasza jaglana, która nie tylko poprzez swoje właściwości rozgrzewające pomaga w infekcjach górnych i dolnych dróg oddechowych, pomagając usuwać nadmiar wydzielin, ale także poprzez ogrom witamin i minerałów, które w sobie zawiera.
Zatem jak ugotować kaszę jaglaną, aby była zdrowa, najzdrowsza?
Jak gotuje się kaszę jaglaną, aby zawierała ona wszystkie cenne składniki i nie zawierała tych składników niepożądanych, które w trakcie gotowania powstają? Czytelniczka Patrycja S. napisała:
Kaszę jaglaną trzeba odpowiednio przygotować, bo zawiera kwas fitynowy, i sprawić, by była jak najlepiej przyswajalna i lekkostrawna.
1. Najpierw płuczemy kaszę na sitku pod bieżącą wodą.
2. Następnie sparzamy wrzątkiem i w rondelku zalewamy 2x większą objętością wody zakwaszonej sokiem z cytryny, a w przypadku dzieci, które jeszcze nie miały kontaktu z cytrusami kropelkami z witaminą C dla niemowląt.
3. Moczymy kilka godzin, najlepiej całą noc, by nastąpiła hydroliza kwasu fitynowego.
4. W tej wodzie, w której kasza się moczyła wstawiamy na najmniejszy ognień i pozostawiamy pod przykryciem do całkowitego wchłonięcia się wody, bez mieszania (uwaga może kipieć).
5. Na etapie gotowania możemy dodać łyżkę masła lub oleju kokosowego.
Mnie zastanowił ten cały kwas fitynowy, o którym nie miałam pojęcia! Jak wyczytałam na blogu Ani Hostyńskiej, która zajmuje się opieką holistyczną, w tym odżywianiem, ćwiczeniami etc.
Jak napisała Ania:
„kwas fitynowy obniża przyswajalność takich pierwiastków jak: wapń, magnez, cynk, żelazo tworząc nierozpuszczalne sole (gorzej, gdy zjemy kaszę jaglaną bez dodatków- wtedy może doprowadzić do „wyciągnięcia” wapnia z kości, co prowadzi do osteoporozy. Należy również pamiętać, że cynk i żelazo są ważnymi składnikami mineralnymi, których może brakować w diecie bezmięsnej). „
W małych ilościach ma działani antynowotworowe, także nie demonizujmy go aż nadto :-)
Czyli konkludując powyższe ważne jest, aby przeprowadzić hydrolizę kwasu fitynowego poprzez moczenie kaszy przez 12-24 godziny, i aby jeść kaszę jaglaną w asyście warzyw, które pomogą w tym, aby zachować w organizmie równowagę pierwiastków przyswajanych wraz z pożywieniem.
I jeszcze jedno!
Kasza jaglana a niedoczynność tarczycy
Nie wiedziałam, że z kaszą jaglaną powinny uważać osoby z niedoczynnością tarczycy, (czyli ja również…) !
Jak napisała Ania z bloga ankahostynska.pl:
„Kasza jaglana może zawierać również substancje goitrogenne, które w naszym organizmie przekształcają się w goitryny, które hamują wchłanianie jodu.
Dlatego też kasza jaglana może nasilać niedoczynność tarczycy. W przypadku osób zdrowych, stosujących urozmaiconą dietę i spożywających kaszę jaglaną w rozsądnych ilościach substancje goitrogenne nie stanowią zagrożenia, jednak pamiętać należy że wcześniejsze moczenie kaszy, a następnie jej ugotowanie zmniejsza ilość szkodliwych substancji o ok 30%.”
No, to ja właśnie wstawiłam moją kasze jaglaną na moczenie do jutra! ;-) A jutro robię kotleciki z kaszy!
Piąteczka! ;-)
P.S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu ❤ Możecie go też udostępnić swoim znajomym. Dziękuję! :*
12 komentarzy
Bardzo ciekawy artykuł :-)Do tej pory słyszałam tylko o zaletach kaszy jaglanej – zero wad, a tu proszę: kwas fitynowy… Podejrzewam, że inne kasze (i nie tylko) też mają jakieś „niespodzianki”, może jeszcze nieodkryte. Nie wiem, tylko czy ciągłe zastanawianie się czy na pewno dobrze ugotowałam kaszę nie będzie miało negatywnego wpływu na moje zdrowie psychiczne. (Nasze babcie i prababcie z pewnością o żadnych kwasach w kaszy nie słyszały, a większość z nich dożyło późnej starości w całkiem dobrym zdrowiu.) Trzeba znaleźć złoty środek, wszystko z umiarem. Dbanie o zdrowie nie powinno przeradzać się w obsesję bo wtedy to już raczej niezdrowe… Nie samą kaszą człowiek żyje :-) Nie neguję treści zawartych w Pani poście, żeby było jasne :-) Tylko od razu przypomniała mi się moja mama, która ma „fioła” na punkcie zdrowego gotowania i uświadamiania wszystkich co jest zdrowe, a co nie. To męczy. I zniechęca. Pozdrawiam!
Proso, z którego powstaje jagła, zlewane jest pestycydami. Gryka to już w ogóle wchłania roundup jak gąbka. Dlatego zdrowe żywienie to nie jedzenie w kółko maćka jaglanek z jarmużem (goitrogeny zaburzające wchłanianie jodu) i szpinakiem (to samo plus szczawiany), tylko różnorodna, maksymalnie urozmaicona dieta. Nie ulegajmy modom żywieniowym, polegajmy na zdrowym rozsądku, szczególnie gdy karmimy dzieci.
W samo sedno!
Tą wodę, w której się moczyło kasze trzeba wylać – tam są te zwiazki fitynowe – ale proszę sprawdzić tą informację. Związki fitynowe są też w innych haszach i strąkach – fasolach – my namaczamy wszystko – mozna cytrynę zastąpić żurkiem;) Wyczytałam w – Odżywiaj dziecko w zgodzie z naturą – Bozena Cyran Żak
Dokladnie, wodę wylać, a kwas fitynowy znajduje się we wszystkich kaszach i strączkowych :)
To dla mnie nowość. Od prawie roku jem kaszę jaglaną, ale przygotowuję ją w nieco inny, prostszy sposób: wrzucam na rozgrzaną patelnię i tak na sucho podgrzewam ją aż zmieni kolor na jasny. Następnie przesypuję na sitko i przelewam zimną wodą filtrowaną (dość obficie). Potem wrzucam do gotującej się wody i gotuję 15 minut. Następnie odstawiam na kolejne 15 minut pod przykryciem.
Robię tak, bo dowiedziałem się, że kasza traci w ten sposób goryczkę, ale o kwasie nie słyszałem. Wezmę to pod uwagę. Dziękuję za cenne informacje. :)
Przekonalaś mnie, od jutro tylko makaron, żadnych wygłupów z tak zwaną zdrowa żywnością, która jest szkodliwą, musiałbym cały czas stać przy kuchni zamiast normalnego życia i pracy TO JEST CHORE.
A co z platkami blyskawicznymi z kaszy jaglanej? Czy również powinny być tak przyrządzone? Wtedy nie były by już błyskawicznie?
ok, mam jedno pytanie do ugotowania tej kaszy. Jak ją ugotować bez mieszania, żeby dolna warstwa nie spaliła się na brąz i nie zawaliła całego garnka? ;/ edit.1 Dodatkowo, co należy zrobić aby po ugotowaniu nie stwardziała i zamieniła się w jedną breję?
Kaszę jaglaną daje dziecku sporadycznie, max 1 raz w miesiącu, zawsze ją wcześniej moczę z dodatkiem octu jabłkowego min 12h ale wodę wylewam, kaszę ponownie płucze i gotuje w świeżej wodzie. innych zbóż ani pseudozboz nie jadamy w ogóle.
Trochę inaczej gotowałam kaszę jaglaną. Niestety tylko mnie smakowała. Dziecko powiedziało: ble :), a mój mąż niejadek nawet spróbować nie chciał :/.
Spróbuję zrobić kaszę jaglaną według Twojego przepisu, może okaże się smaczniejsza i w końcu nawet mój niejadek mąż ją też zje :).
„W tej wodzie, w której kasza się moczyła wstawiamy na najmniejszy ognień i pozostawiamy pod przykryciem do całkowitego wchłonięcia się wody, bez mieszania (uwaga może kipieć)”
Czy nie wylewamy tej wody z moczenia kaszy? Przed gotowaniem?