To, jak zwracać się do teściowej, jest tematem wiecznie żywym. Mówić do teściowej Mamo, per Pani a może bezosobowo? Przychodzi ten jakże przełomowy ;-) moment naszego życia, gdy łączymy się w pary i poznajemy rodziców naszego partnera i nie wiemy jak mówić do swoich teściów! ;-)
Po zazębieniu się naszej relacji z partnerem bywa tak, że decydujemy się nasz związek scementować ślubem albo jakoś sformalizować i nasi potencjalni teściowie już nie są potencjalnymi! Stają się rzeczywistymi! Ha, i część z nas zastanawia się wtedy jak daną sytuację ograć. To znaczy jak powinni się zwracać do teściowej i teścia, którzy nie do końca są już im obcy. Są częścią rodziny, wobec tego fajnie by było wiedzieć, czy mówimy do mamy naszego partnera po imieniu, czy zwracamy się bezosobowo, a może per Mamo, Tato? A może per Pani, Pan?
Nie zawsze jest to sytuacja łatwa i spędza wielu sen z powiek. Monika* i Paulina* w krótkim odstępie czasu napisały do mnie maile, w których miały niemalże bliźniaczy problem. Przytoczę fragment wiadomości Pauliny, która nie za bardzo wie, jak powinna zwracać się do swojej Teściowej:
„[…] Jesteśmy małżeństwem od roku. Przed ceremonią ślubną zwracałam się do mojej przyszłej teściowej bezosobowo. Starałam się, aby brzmiało to grzecznie, jednocześnie wiedziałam, że dość nieswojo czuję się zwracając się tak do mamy mojego Męża. To były zwroty jak do kobiety z okienka PKP, pozbawione jakiegokolwiek ładunku emocjonalnego. Nasze stosunki były poprawne. Bez jakiejś nadmiernej wylewności, ale też nie zdarzały nam się nigdy sprzeczki. Łudziłam się, że po ślubie teściowie wyjdą z inicjatywą i powiedzą, abym mówiła do nich albo po imieniu albo per mamo i tato, jednak nic takiego się nie stało. Podczas rozmowy z moim mężem zaproponował mi on, abym sama po prostu zaczęła mówić do jego mamy per mamo.
Podczas jednego z niedzielnych obiadów kiedy nalewałam wszystkim rosół, postanowiłam przełamać lody i powiedziałam do mamy mojego małżonka:
„Mamo, wystarczy czy jeszcze jedną chochlę nalać?”
Na co ona powiedziała stanowczo i wyraźnie:
„Przepraszam, a od kiedy to ja jestem Twoją mamą?”
Madzia, uwierz mi, że w tamtym momencie tak, jak stałam z tą chochlą w łapie, tak ugięły się pode mną nogi i nie wiedziałam, co mam z siebie wydukać. Mój mąż z teściem nie zwrócili w ogóle na to uwagi, bo komentowali mecz piłki nożnej, a ja wtedy zapadłam się pod ziemię. W końcu powiedziałam, że się przejęzyczyłam i dalej nie komentowałam sytuacji. Czy ja zrobiłam coś źle?! A może mam do niej mówić per pani? Niech mi ktoś powie, jak to ugryźć, po od tamtej pory cała się trzęsę na myśl o kolejnej wizycie. A kiedy pojawią się dzieci, to jak to miałoby niby wyglądać? […] „
Zagotowałam się po tym mailu!
Przedstawię zatem moje zdanie i nie wiem, czy pokryje się ono w całości z zasadami savoir vivre’u, ale zrobiłam mały research, aby mieć solidną podstawę i nie pieprzyć głupot. Nie chcę rzucać argumentami z kapelusza. Otóż moim skromnym zdaniem, które potwierdzają reguły savoir vivre’u, to nikt inny jak właśnie starszy od nas powinien pierwszy zagaić na temat tytułowania się! Błąd popełniła Paulina, która założyła, że ma do czynienia z kobietą, która zna zasady, którymi świat się kieruje. To jej teściowa powinna mieć odrobinę ogłady i zaproponować swojej synowej jakieś rozwiązanie. Skoro jej syn jest już rok po ślubie, to wypadałoby się ogarnąć, kolokwialnie to ujmując i zaproponować cokolwiek. CO-KOL-WIEK.
A do wyboru jest kilka rozwiązań:
1. per MAMO.
Ciepło i przyjaźnie. Jeśli relacja teściowa-synowa jest bardzo życzliwa i żadna ze stron nie ma nic przeciwko, to uważam to za świetne rozwiązanie! To mama naszego partnera powinna wyjść z taką propozycją, jeśli ma na to ochotę. Pamiętam, że tak właśnie zwracała się moja Mama do swojej teściowej, czyli mamy mojego taty. To moja babcia takie rozwiązanie zaproponowała mojej Mamie, na co moja Mama chętnie przystała. Co więcej, moja Mama często mówiła do swojej teściowej nawet per mamusiu!
„Mamusiu, czy podałabyś mi cukier?”
Mega ciepłe i chyba rzadkie rozwiązanie.
2. per MAMO, ale odrobinę inaczej.
I tutaj posłużę się poprzednim zdaniem i na nim spróbuję to zobrazować.
„Czy podałaby mi Mama cukier?”
Dla mnie to trochę dziwny zwrot, ale jeśli dobrze pamiętam, to tak właśnie mówił mój tata do swoich teściów i nawet tak mówił do swoich rodziców. Tak też mówi nawet mój mąż do swoich rodziców. Ja nigdy tego nie praktykowałam i do swoich rodziców mówiłam po prostu: „Mamo, podałabyś mi cukier?”. Od kiedy pamiętam bardzo bezpośrednio zwracaliśmy się z rodzeństwem do naszych rodziców. Z tego co wiem, to Teściowie mojego taty, czyli moi dziadkowie, sami zaproponowali zwrot per mamo i per tato. I słusznie, że chłopina się musiał się zastanawiać, jak mówić do swoich teściów, tylko podano mu to jak kawa na ławę i nie miał z tym problemu.
3. per PANI
Kurde. Wiem, że mnóstwo jest takich przypadków. Niektórzy po prostu nie czują się na siłach mówić do teściów per mamo i tato. Uważają, że mamę i tatę mają tylko jednych i koniec kropka. Szanuję. Taki zwrot trochę zwiększa dystans i może odrobinę dezorientować dzieciaki, ale co kto lubi, że tak powiem. W sumie per pani też jest spoko. Jak już wspomniałam wcześniej – to teściowie musieliby wyjść z taką inicjatywą, aby nie było per Pani, jeśli mają na to ochotę.
„Czy podałaby mi pani cukier?”
Można i tak. Trochę tylko niezręcznie, ale jak wspomniałam, każdy wybiera co dla niego najlepsze.
4. per TEŚCIOWO
I tutaj słyszałam o wielu wariacjach, tego zwrotu.
„Czy Teściowa podałaby mi cukier?
„Teściowo, czy podałabyś mi cukier?”
„Czy teściowa poda mi cukier?” [czy mi nie poda? Oto jest pytanie. :D
Dla mnie słowo „teściowa” jest jakieś takie oschłe i staram się go unikać w rozmowach, ale doskonale rozumiem, że ja mogę być „insza”. Wszyscy musimy jakoś manewrować z tymi zwrotami, jeśli nic innego nie zostało nam zaproponowane, albo jeśli nie za bardzo nam po drodze z pewnymi propozycjami, bo i tak bywa.
5. bezosobowo
Znam wiele osób, które tak właśnie zwracają się do swoich teściów. O ile wszystkim to odpowiada, to spoko. W rezultacie bywa to męczące, wiem to po sobie.
„Czy mogłabym prosić o cukier?” – przejdzie jakoś :-)
Ta forma ma potencjał ewoluować, gdy pojawiają się dzieci! ;-) I może to brzmieć:
„Synku, babcia poda Ci cukier.” Babcia poda, czy nie poda? :D
6. po imieniu!
Mój mąż jest z moimi rodzicami po imieniu. Zaproponowali mu to już chyba na pierwszym spotkaniu. Zresztą, moi rodzice to mega luzackie istoty i zdziwiłabym się, żeby kazali mówić sobie per Mamo czy per Tato jeśli dzieli ich i mojego M. dekada :D Ja bym miała wtedy niezły ubaw. Myślę, że nawet gdyby byli starsi sporo od mojego Męża nadal zasugerowali by mu zwracanie się do nich po imieniu.
„Magda, podasz mi ten cukier ?” [czy solą w oko dostanę?] :D
Mega naturalne. Takie fajne, kurde no :-) Życzyłabym takiego zwrotu wielu z nas. Co więcej! Mój dziadek nawet zaproponował mojemu Mężowi zwracanie się do niego po imieniu. Tutaj mój M. ma chyba mały problem i się jeszcze nie przełamał, ale to raczej kwestia czasu, myślę ;-)
Konkludując już. Teściowa Pauliny lepiej by się ogarnęła, nie będę owijać w bawełnę. A jeszcze lepiej, aby na ten temat mógł porozmawiać ze swoją mamą mąż Pauliny. To zachowanie było wybitnie oschłe, moim daniem nawet bezczelne. Może jest druga strona medalu, o jakiej nie wiemy?
Uważam, że ten przytyk to było zachowanie poniżej pasa i sugeruje mi jakiś poważny problem. Może czas dojrzeć do tego, że Syn wybrał sobie za żonę właśnie jej Synową? Planują zapewne dzieci i miło by było, jakby się określiła, czy chce być Panią, Mamą czy może wybiera opcję numer 5, bo nie zanosi się na pytanie do publiczności ani telefon do przyjaciela… Na miejscu Pauliny zaczęłabym tytułować ją jeszcze inaczej i jakże celnie i prawdziwie, po nazwisku, bo czemu nie! :D
„Pani Kowalska, podałaby mi pani cukier?” :D ;-)
P.S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu ❤ Możecie też go podać dalej. Dziękuję!
88 komentarzy
straszna historia – teściówka nie ma wyczucia w ogóle. Ja bym na jej miejscu postawiła na szczerość – zagaiła „jesteśmy już rok po ślubie, dlatego chciałabym zapytać czy o formę w jakiej chcielibyście bym się do was zwracała”, albo niech mąż wykaże inicjatywę – niech zagai „ja do rodziców Pauliny mówię mamo/tato, może też przejdziecie w końcu na taką formę, już jesteśmy rok po ślubie, chyba, że odpowiada wam inna forma – zaproponujcie coś :)”.
u nie maż przejął inicjatywę u jego rodziców a ja u swoich – obie strony chciały zwrotu mamo/tato :) – miało to miejsce już dzień po ślubie, gdy była luźna atmosfera i wszyscy nastawieni bardzo przyjaźnie :)
u mnie jak zawsze słyszałam, to każdy wołał „babcia” z racji dużej ilości dzieciaków, więc i ja wołałam, a mojej teściowej to nawet pasuje :) Podejrzewam, że mieli ten sam kłopot, więc woleli się „zabezpieczyć” :)
My jesteśmy ponad trzy lata po ślubie i moi teściowie nawet nie wspomnieli o tym jak mam się do nich zwracać… Nie chcę mówić do nich mamo/tato, ale pani/pan też głupio :/ i jadę na tej bezosobowej formie, co naprawdę jest mega męczące, bo czasem trzeba się nagimnastykować :p
Tradycja jest taka, ze sie mowi mamo, tato bez dodatkowej inicjatywy ze strony tesciow. Byc moze oni uwazaja, ze sama powinnas przejsc na mamo/tato, a skoro tego nie robisz, to im glupio prosic. Maz powinien z rodzicami porozmawiac i poprosic ich o ustalenie wersji, jaka im pasuje.
Ja byłam parę miesięcy po ślubie i teść zwrócił mi uwagę że trochę głupio żebym mówiła Pan/Pani i powiedział żebym zwracała się do niego i żony po imieniu ale jak zobaczyłam minę teściowej na tę propozycję to mi się odechcialo wszystkiego i zostało po staremu…
No a gdzie w tym wszystkim jest mąż ? I rozmowa z nim ? Przecież są małżeństwem to chyba rozmawiają o problemach itp ? Po co zachodzić w głowę i się męczyć , skoro można z nnim ( mężem) porozmawiać i skoro teście nie potrafią wyjść z inicjatywa mówienia na” ty” bądź ” per mamo” to powinien zrobić to ich syn – delikatnie zasugerować , żeby później nie myśleli, ze to wspaniała żonka go do nich przysłała. Tyle w temacie i obydwoje wiedzą na czym stoją i nie ma takich żenujacych i przykrych wpadek.
A co zrobić w sytuacji, gdy teściowie zaproponują, aby zwracać się do nich 'mamo’ i 'tato’, a ja wolałabym tego uniknąć? Jak grzecznie odmówić?
No właśnie, co zrobić? Wiem, że nie chcę się w ten sposób zwracać do teściowej, więc pozostałam na etapie mówienia bezosobowo, ale wiem, że jest oczekiwanie, żebym zwracała się per mamo. Jak to subtelnie załatwić?
Przemoc sie. Taka jest tradycja i najprosciej ja zastosowac, nie meczyc sie i nie kreowac glupiej sytuacji. Przeciez to nie oznacza, ze tesciowa nagle staje sie mama, to tylko zwrot grzecznosciowy. A zwrot bezosobowy nie jest zbyt grzeczny, bo nie wiadomo kim ta osoba wlasciwie jest. Sama przeszlam przez etap zwrotu bezoosobowego, potem „czy mama poda mi herbate”, teraz juz na luzie mowie „mamo, podaj mi herbate”. Z uplywem czasu jest coraz latwiej.
To taue amerykańskie po imieniu…Dla mnie dziwne, ze ja zwracam się do mojej mamy 'mamo’-czyli wyraz ktory oznacza szacunek, a moj mąż po imieniu-czyli zwykly zwrot kolega-kolezanka.
wow! wpadłam przypadkiem na twojego bloga i jest świetny! strasznie mi się tu spodobało. bardzo ciekawie piszesz , wygląd bloga jest estetyczny. na pewno muszę wpadać tu częściej :)
pozdrawiam,
youboost.pl
U nas zarówno moi rodzice, jak i mam męża zaproponowali, żeby mówić „Mamo”, „Tato”. Mój mąż nie miał żadnego problemu z tym i nawet ani razu się nie pomylił. Natomiast mi było ciężko się przestawić i mówić Mamo do innej osoby niż moja Mama :) Teściowa nawet mi raz pogroziła palcem jak powiedziałam kilka razu po ślubie per Pani. Powoli udało mi się to przezwyciężyć, ale bardziej podchodzę pod drugą grupę, czyli ” Czy poda mi Mama cukier? ” :D Za to mama męża nie lubi zwrotu teściowa. Moja mama też za nim nie przepada.
Przed ślubem do teściowej mówiłam per Pani. Jesteśmy już dwa lata po ślubie i teściowa nic nie zaproponowała wiec zwracam się bezosobowo. Druga synowa z kilkuletnim stażem mówi do niej mamo a szwagier babciu bo nią już jest jest od dawna. Nikomu nie proponowała żadnych zwrotów. Tak się przyjęło. Mój mąż do mojego taty mówi po prostu Tato a moja mama jeszcze dlugooo przed ślubem mówiła aby zwracał się do niej po imieniu. Jasna sytuacja w tym przypadku od początku. A u mnie to już chyba tak zostanie… Bo mamo to bym nie chciała mówić do teściowej.
Mój teść podczas tańca na weselu sam wyszedł z inicjatywą i powiedział, że chciałby bym zwracała się do niego albo tato albo po imieniu. Decyzja do mnie należy. Teściowa później również osobiście o to zapytała.
Wybrałam tato, mamo. Mam super teściów i myślę, iż przyjemnie sie im zrobiło, a ja czuję się swobodnie i traktuje ich jak drugich rodziców.
Najbardziej rozbawił mnie fragment „Czy teściowa poda mi cukier?” [czy mi nie poda?” :-D
Trzeba chyba kogoś lubić, szanować, mieć pozytywne relacje i jakieś też zaufanie, by nagle do obcej (jak nie patrzeć!) baby mówić „mamo”… Motyw z teściową całkiem mi przypadł do gustu i niebawem go wykorzystam ;-)
A tak apropos tematu… Niedawno czytałam, że najlepsza relacja z teściową, to brak relacji. Kropka.
U mnie na szczęście problem rozwiązała sama teściowa na dzień przez ślubem jak zwróciłam się do niej ” Pani Małgosiu” to zwróciła mi uwagę żebym jej tak nie nazywa i mówiła do niej mamo :) z teściem sytuacja była śmieszna bo na weselu mąż w mojej obecności spytał się taty jak mam się do niego zwracać na co on że po imieniu, jak teściowa się dowiedziała zadzwoniła z oburzeniem przed poprawinami i kazała żebym mówiła do niego ” tato” :) za to mój szwagier ma partnerkę ( nie pali im się do ślubu mimo że mają dziecko – nie potępiam każdy żyje jak chce) i ona z teściami jest na pan/pani. Za to małżonek z moim rodzicami jest na Ty ( tez typ luzaków ;) ).
Jestem na etapie kiedy synek skończył 18 lat i ma swoją dziewczynę :)) uwielbiam ja i zaproponowałam jej czy moze mowić do mnie po imieniu :) chyba sie zdziwiła , ale powiedziała , ze moze czasami sie myli i mówi jeszcze Pani :)) A co do teściów to długi czas minął jak zaczęłam mowić per mamo do teściowej do teścia św pamięci mówiłam bezosobowo do końca .
Pozdrawiam :)
Super artykul
Moi rodzice mojemu mężowi zaproponowali mówić do siebie mamo, tato. Dla niego to nadal ciężkie i raczej mówi do nich bezosobowo bądź babcia, dziadek (z racji naszgo synka). Moją mamę niezmiernie to śmieszy, kiedy mój mąż tak na około się do niej zwraca ale rozumie, że po prostu nie może się przełamać :)
Moja teściowa też przed ślubem zaproponowała mi formę per mamo, ale ja nie mogłam jakoś tego ugryźć i pozostała forma bezosobowa. Teraz z czasem, łatwiej byłoby mówić per mamo, ale odkąd mieszkamy razem z teściami nasze relacje nie są najlepsze :/ więc została forma bezosobowa bądź babcia/dziadek, np. Czy babcia chce herbaty? Wiem, dziwne ale jakoś głupio mi przejść na per mamo, poza tym wyczuwam większy dystans ze strony teściowej. Do teścia zdarzy mi się powiedzieć tato bądź per ty :)
Ja mówiłam do swojej teściowej mamo dopóki mi nie powiedziała ze Synowa „to nie rodzina”. Od tamtej pory mówię „bez osobowo”. Teścia nie mam takze mam z głowy. Mój mąż mówi do mojej mamy „mamo” a z tata jest na „ty” . Kiedyś razem pracowali i sytuacja sama ich zmusiła ?
Qwa, jak słyszę o takich, przepraszam, miotłach, to mi się scyzoryk w kieszeni otwiera. Moja Żona z moimi rodzicami po imieniu, a ja z rodzicami Żony na „Mamo, podaj mi proszę cukier” (są w wieku moich dziadków, późno zdecydowali się na dzieci, więc trudno by było, żebym walił do nich np. „Baśka, podaj cukier”).
Wszyscy, których znam, są z teściami na „Mamo, Tato”, nie słyszałem, żeby ktoś mówił inaczej.
Takie jakieś zagrywki w stylu „od kiedy ja jestem twoją mamą”, to naprawdę sugeruje srogi problem w relacji (nie pogodziłam się, że mój synek już nie jest tylko mój i w ogóle nienawidzę cię złodziejko synów) i IMO tacy rodzice powinni zostać odsunięci na baaaardzo daleki plan w życiu rodzinnym.
Zgadzam się mądre słowa, osoba która nie może pogodzić się z tym że syn ma żone i zakłada rodzine bo chciałaby wciąż być najważniejsza jest niedojrzała emocjonalnie, ja do teściów mówię mamo-tato lub w trakcie wykonywania czynności domowych poprosto z mostu np. podasz mi to ? To rozluznia sytuację i działa w obie strony.
A umnie na weselu podeszła do nas ciocia gdy rozmawiałam z teściami i powiedziała „od dziś to już jest twoja mama i tata, a to wasza córka macie się szanować i wspierać…” załatwiła za nas wszystko i tak już zostało
Mój mąż do moich rodziców mówi „mamo/tato”. Do dziadków „babciu/dziadku”, do wujostwa po imieniu, bo tak chcieli ;)
A ja „paniuję”. O ile mogę zrozumieć, że do żony teścia (druga żona, nie jest matką mojego męża) byłoby bardziej niezręcznie mówić „mamo” niż „proszę pani”, tak trochę mi przykro, że teść nie zaproponował zwracania się do niego „tato”. Podobno powinno się tak zwracać z automatu zaraz po ślubie, ale mi wpojono zasady zgodnie z którymi to rodzice powinni zaproponować synowej/zięciowi w jaki sposób się do nich zwracać.
do mojej „prawie” teściowej mówię na Pani, mimo że nasz synek ma ponad trzy latka, nie mamy ślubu a rodzice mojego faceta bardzo fajni ludzie ale nadal zwracam się do nich Pan/ Pani, mój facet do moich również, nie wiem jak będzie po ślubie, o ile do takowego dojdzie, ale sama nie wyjdę z inicjatywa mówienia do nich na mamo tato, bo mogę zostać źle przyjęta, ale ja mam łatwiej, mogę mówić babcia czy dziadek, w końcu mój syn to ich wnuk,
Hmmm…ja nie wiem, nie mam tego dylematu ? mama męża zmarła jeszcze przed naszym ślubem, natomiast tato męża, który później ożenił się powtórnie (tak, tak, będąc dobrze po 70-tce!) i wyjechał do innego miasta, nawet nie przyjechał na nasz ślub mimo kilkukrotnego zapraszania i szczerej propozycji zaaranżowania transportu w obie strony. Zresztą już na grubo przed naszym ślubem kontakty ustały. Tak że nie wiem jak się zwracać…bo nie zwracam się w ogóle. Tak samo jest z bratem mojego męża. Nie ma kontaktu. I nie myślę o nim jak o „szwagrze”. Przykre to bardzo, ale trudno – nic nie zrobimy, mąż się starał, ale jak długo można? Nie drążę już tematu – wydaje mi się, że przyczyna takiego stanu rzeczy leży głęboko. Natomiast mąż do mojej mamy mówi „mamo”, Tato odszedł :( ale wiem, że byłoby tak samo – „tato”. Pomyślałam teraz o jeszcze jednym rozwiązaniu dla niezdecydowanych: „Pani Matko”??? ? takie staropolskie, szlacheckie…nada się dla niektórych teściowych ?.
Ja miałam z tym tematem straszny problem. Dlugo nie przeszło mi przez gardło słowo mamo do teściowej, bo w moim przekonaniu to piękne słowo jest zarezerwowane tylko dla naszej rodzicielki. Ale niestety czas mnie ogarnął i musiało w końcu to paść ale jest to z grzeczności bez żadnych emocji
Ja też nie mówię do teściowej „mamo” z emocjami, zresztą do swojej mamy również. Dla mnie jest to pewna konwencja, do której – z własnej woli – musiałam się trochę przymusić, ale nie wiążę z tym żadnych wielkich uczuć.
11 lat w związku „per Pani” .. ja nauczona ze sama nie powinnam wychodzić z propozycją i tak się „meczyłam” tyle lat. Od pol roku (ślub dopiero teraz.. ) już po imieniu ;) I już się nie męczę :) Ale musiałam trochę sama podziałać w tym kierunku, acz delikatnie :)
Ja do mamy swojego 9-letniego narzeczonego zwracam się per Pani bądź bezosobowo. Kiedyś mama mojego lubego zaproponowała mi abyśmy były na Ty, ale przy kolejnej wizycie poprosiła byśmy zostały na Pani bo co na to jej córka powie. Dziwnie się poczułam…
Ja juz na weselu do tesciowej powiedzialam „Mamo”. Uslyszalam na to „o jak ladnie do mnie powiedzialas”. Dla osob po slubie koscielnym to poeinno byc naturalne do w koncu „staja sie jednym cialem” wiec rodzice wspolmalzonka staja sie rowniez naszymi rodzicami (zeby nir bylo nie jestem fanatyczka religijna ;-) ). Na spotkaniach rodzinnych czy w kontaktach na komorce mam Mamusia i Mama oraz Tatus i Tata :-) i wiadomo dla kogo te czulsze okreslenia ;-)
Moja synowa zwraca się do swoich rodziców po imieniu. Trudno więc jej będzie przemóc się i zwracać się do nas per „mama, tata”. Krótko po ślubie będąc u niej w gościnie zapytała się mnie: „może mama napije się herbatki czy kawki?” Odpowiedziałam: „o jak miło, że tak się tak do mnie zwracasz.”
I to na tym jednym razie się skończyło. Są rok po ślubie i zwraca się do nas bezosobowo, przykłady jak tutaj inni podawali. Coś źle wówczas zrobiłam?
Teologia sakramentu małżeństwa nie musi się tak dosłownie przekładać na zwroty komunikacyjne, niech ludzie sami decydują, jak chcą mówić. Dla mnie to nie było naturalne i dopiero po kilku miesiącach dałam radę nazywać teściów mamą/tatą. A do mojego męża zawsze mówię „twoja mama”/”twoi rodzice”, zamiast po prostu „mama”, „tata”, „rodzice”.
A mojego partnera rodzice zaproponowali bym mówiła im po imieniu ale nie mogę się przełamać, niezręcznie mi i juz. Są juz blisko siedemdziesiątki, ja połowę młodsza od nich. Przeprosiłam i wytlumaczyłam dlaczego chce zostać przy Pan Pani. Myślicie że to nietakt?
U nas zostało bezosobowo. Teściowa proponowała, żebym do niej mówiła „Mamo” ale jakoś daleko jej do mojej „Mamy”…
Ja do teściowej mówię „Mamo”, chociaż widzę, że nie bardzo jej się to podoba (bo Synowa to nie rodzina), ale nie zaproponowała innej formy. Zdarza mi się również zwrot bezosobowy. Mój Mąż do moich Rodziców mówi „mamo, „tato” ?
Raz zwróciłam się do mamy męża per Mamo. Było to po naszym ślubie (kościelnym) w trakcie zabawy weselnej. Byłyśmy na zewnątrz trochę się schłodzić bo w budynku gorąco. W pewnym momencie powiedziałam „Niech mama wejdzie do środka bo się przeziębi”. W odpowiedzi usłyszałam „Nie jestem twoją matką. Nigdy twoją matką nie będę. Jestem twoją teściową.” Po czym odwróciła się na pięcie i poszła. Jakoś bym to przeżyła gdyby nie to, że prawie mi to wykrzyczała w twarz i w dodatku przy gościach. Mężowi o tym nie mówiłam. Ma tylko ją. Nie chciałabym psuć relacji miedzy nimi.
Uważam że najodpowiedniejsze zwroty do teściów powinny być po imieniu. Matka czy ojciec są tylko jedni i ciężko się przełamać a jak już się przełamiemy…wtedy to już jest życie, raz lepiej i miło a po 15 latach sympatycznych stosunków z mamą teściową jak lawina wszystko zeszło i okazuje się że już nie jest miło i sympatycznie i jak wtedy mówić do teściowej per mamo ? Przecież matka nigdy nie powiedziałaby tyle gorzkich słów, nagle okazuje się że jesteś tylko synową która przeciez nie jest rodziną…..
Toksyczną relację można mieć i z biologicznym rodzicem, ale oczywiście każdy może wybrać, jak się zwracać i do teściów, i do rodziców (niektórzy mówią po imieniu).
Po slubie nie jestem ?
Wiec teoretycznie tesciowej nie mam a ze musimy z rodzicielka mojego pana mieszkac to mowie do niej babcia albo pani zalezy jak mi sie uda ale czesto do niej nie mowie bo nie ma takiej potrzeby ?
Ja do teściów mówię mamo tato, fajni są! Mialam tylko problem powiedzieć do tescia Tato, gdy zmarł moj Tato. Trudno mi było… ? wiec przez jakis czas byl traktowany bezosobowo. Wiedzial o tym, ze jest mi źle. Teraz wszystko wróciło do normy. Tesciowa mówi mi ze jestem jej córka i basta. A treść jest we mnie zakochany?. Cieszy sie, ze są.
Jesteśmy dwa lata po ślubie a ja jakoś również nie mogę się przemóc. Jako że mamy z mężem synka to zarówno mąż jak i ja zwracamy się do swoich teściów „babcia i dziadek” albo bez osobowo ☺
mam mlodsza siostre, ktora ma meza i dziecko. problem jest w zwrocie babcia, bo tesciowa siostry uwaza ze jest za mloda na bycie babcia wiec dziecko mowi Ela, a na nasza mame babcia.
U mnie teściowie na poprawinach po naszym ślubie od razu zaproponowali przejście z per Pani/Pan na mamo/tato. Najpierw ciężko mi się bylo przełamać więc bylo „mama poda” ale po tygodniu teściowa powiedziała, żeby jej tu nie per mamać tylko normalnie :D wiec jest „mamo/tato podaj to” albo po prostu „podaj mi coś tam” :) mąż do moich rodziców tak samo :) i bardzo milo jest :) zresztą nawet w kartce na urodziny teściowie podpisują „Życzą rodzice” :D
a my celowo z mężem używam tej trzeciej osoby, czyli czegoś oficjalniejszego niż „mamo/ tato”. Choć to, paradoksalnie, każe używać słowa „mama”/”tata” częściej. Chcemy jednak zachować dystans i różnicę w stosunku do prawdziwych rodziców. Ale daję sobie prawo do zmiany zdania i przejścia na mówienie w drugiej osobie.
Jak żył teściu to dosłownie nie mogło mi przejść przez gardło „tata”. Ja jestem z tych co mama, tata mówi tylko do rodziców :) odzywałam się bezosobowo. Mój mąż mówi do moich rodziców mama i tata. Jemu to przyszło łatwo, szybko i bez problemowo. Mi natomiast nie mogło wyjść „tato”… . To w końcu był obcy facet ;)
Teściowie to ostatecznie obcy ludzie. Zwracam się do nich per pan pani i nich tak pozostanie.
U mnie też teściowa nie będzie „mamą” ani teściu „tata”. Nie umiem się przełamać i raczej nie chce…
A moja teściowa powiedziała mi, żebym wracała do mojej matki. i wolała by, żeby jej syn został starym kawalerem. A do tego jeszcze, że jej majątku nie naznosiłam.Tyle co mi nawtykała to mnie jeszcze dziwi, że taka głupia jestem i jeszcze się nie spakowałam. Chyba już nie będzie między nami dobrze. Najgorsze, że mój mąż próbuje na siłę polepszyć nasze relacje. Ja jej nie obrażałam, to ona na mnie napadła bo syn jej nie posłuchał w jakiejś sprawie (mi nie wiadomej). Jeszcze trochę i odejdę, nie ważne czy z mężem czy bez. Szkoda mojego życia.
Ja mam to samo wiem co czujesz
A ja powiem tak. Ja mam nieformalną Teściową. Żyjemy z jej synem w związku bez ślubu, ale mamy synka. Na samym początku mówiłam do niej per Pani a ona od razu wyskoczyła do mnie że żadna Pani. Ma być Babcia, Babka albo po imieniu.
Muszę przyznać że dobra kobieta z niej ?
Moi rodzice od razu przeszli z mężem na ty i są po imieniu, mi teściowa również sama zaproponowała wersję po imieniu.. ale mimo że ponad rok jestem po ślubie to mam mega problem ze zwracaniem się do teścia, otóż nie zaproponował nic, kontakt mam z nim bardzooooo sporadycznie i tylko przez telefon bo dzieli nas ogromna odległość i niestety często kończy się na formie bezosobowej ?
To ja od początku byłam na wygranej pozycji. Dzien po ślubie, podczas przygotowywania obiadu moja teściowa powiedziała do mnie tak: Mamusie masz tylko jedna, do mnie proponuje ze możesz mowić Mamo lub po imieniu, tylko proszę nie mów do mnie tesciowo….. bo kojarzy mi sie, ze złymi teściowymi z kawałów.
Mnie z teściową dzieli ponad 40 lat różnicy. Po ostatniej kłótni powiedziała mi że nie jest moją mamą i ze mam się do niej już więcej tak nie zwracać. Równie dobrze mogłabym mówić do niej babciu… Dla mnie nie było problemem aby zacząć mówić do teściowej per Mamo gdyż mieszkamy razem i mam z jej synem dziecko (a mówiłam tak do niej już od 9 miesięcy) . Teraz uznałam że zamiast się męczyć i „Paniować” wolę poprostu z nią nie rozmawiać, a gdy o coś pyta to wysuwam tylko odpowiedzi krótkie i konkretne :-) polecam
Moja Teściowa składając nam życzenia po ślubie powiedziała do mnie CÓRKO.
Czyli tak jakby dała sygnał żeby do niej zwracać się Mamo.
Jesteśmy rok po slubie ale ja sie przełamać nie mogę i na Pani
W tym roku na Dzień Matki mąż do niej dzwonił ale ja już nie, po kilku dniach był Dzień Dziecka i obydwoje dostaliśmy prezenty iż zyczenia.
Wiedziałam ze tak bedzie ale itak przełamac sie nie mogłam.
Moja mama zmarła jak byłam mała.
Moze z tego to wynika ze nie chce kogos innego tak tytułowac.
Moze kiedys sie przełamie mam nadzieje ze Tesciowa mi to wybaczy i rozumie.
Niedawno została Babcia wiec teraz itak ma mnie juz w nosie Liczy sie tylko wnusio :)
Nigdy w życiu nie powiedzialabym ani mamo ani tato. Jak nie mielismy slubu wypalila ze tesciowa to nie rodzina . Mowie bezosobowo jak mnie wkurzy to Prosze pania . Idzie i wiecznie pretensje o synu. Ale mu nic nie powie tylko do mnie. Nigdy nie wyskoczyla z zadna propozycja. A mamy dziecko i jakos tak dziwnie . Tesciu nie lepszy . Ktos wypalil ze po nazwisku :D mamy te same dziwnie by bylo ?
Dla moich teściów było naturalne, że dzień po ślubie zacznę mówić do nich per Mamo i Per Tato. Gdy powiedziałam „Pani” podczas poprawin do teściowej, roześmiała się i kazała mi mówić do siebie Mamo. Niestety z mężem nam się nie ułożyło i jestem już po rozwodzie od 4 lat. Mój eks mieszka za granicą, ale mamy wspólne dziecko więc dziadkowie utrzymują kontakt z wnuczką i mój problem zaczyna się tutaj. Głupio mi mówić do nich per Pan/Pani, tym bardziej do Teścia który zawsze był mi bardzo życzliwy. Na razie zwracam się do nich bezosobowo lub Per Dziadku/Babciu. :(
ja jestem 5 lat po ślubie i mówię do swoich teściów „teść” teściowa” a jak pojawiło sie dziecko to oczywiście babcia/dziadek jak dziecko coś chce czy jest potrzeba. Sytuacja była taka że mieszkałam z Teściami przed ślubem i mówiłam do nich Pani/Pan po ślubie nadal do nich tak mówiłam bo uważałam ze to oni powinni mi zaproponować jak chcą żebym sie do Nich zwracała, ale nadaremnie heh. któregoś dnia pokłóciłam sie z teściową i podczas kłótni nawytykała mi ze jestem niby wykształcona a nie potrafie sie zachować, jestem niekulturalna itd bo nie wiem jak powinnam sie zwracać po ślubie do swoich teściów, wiec się zapytałam czy „mamo, Tato” im odpowiada na co nie otrzymałam odpowiedzi, po chwili mój mąż ponowił pytanie i też nie otrzymał odpowiedzi i od tamtej pory mówię do nich „teść/ teściowo”. Natomiast moi rodzice jeszcze na miesiąc albo dwa przed ślubem powiedzieli do mojego męża ze po ślubie może mówić do nich jak będzie mu wygodnie aby nie mówił Pan/Pani czy teść/teściowa i mówią sobie na „TY”
Do teściowej mowie mamo, a przy mojej mamie mowie np dzwoni mama Basia, nie praktykowalam nigdy zwrotu „pani matko”, mój maz tak kiedyś poda mi mama cukier, jak mama chce itp, teraz bezpośrednio
Ja z moim partnerem jesteśmy razem od 10 lat razem i mamy 7 letnią córkę. Jego mama od samego początku powiedziała mi że „mamo” to dopiero po ślubie a że jakoś się nie złożyło więc do tej pory jest „pani” albo „babcia”. W tym drugim przypadku gdy zwracam się do córki np. „Poproś babcię”. Jednak moje spostrzegawcze piskle zdało mi kiedyś pytanie dlaczego mówię do babci „pani”. Wybrnełam z tej sytuacji bardzo szybko mówiąc „idź spytaj babci”. Od tamtej pory cisza…
Pani Kowalska mi się podoba ? u mnie z reguły wygląda to bezosobowo. Czasem jest to dosyć dziwne no ale cóż. Moją mamą/moim tatą nigdy nie będą więc ten zwrot odpada.
Ja trochę nie na temat, proszę wybaczyć. Miałam ojczyma i właśnie jakoś niedawno myślałam o tym, że nikt sobie zbytnio głowy nie zawracał tym, żeby mnie uświadomić, jak mam się do niego zwracać, żeby wszyscy byli zadowoleni.
Jak sobie o tym pomyślę, to… uważam, że niemówienie osobie w jakiś sposób zależnej, jak ma się do mnie zwracać (niech kombinuje, a mnie i tak nic nie będzie odpowiadało), jest po prostu formą przemocy psychicznej.
Taka teściowa to zło, ale przede wszystkim męża, który to toleruje, należałoby natychmiast postawić do pionu albo puścić wolno. Bo teściowej się nie wybiera, ale męża tak.
Mi teściowa zaraz po ślubie cywilnym na obiedzie (przyleciała do nas za granicę bez teścia ) powiedziała -teraz to już nie Pani tylko mama. Było mi ciężko na początku ale się przełamałam. A jak już wróciliśmy do Polski i zamieszkalismy u teściów to mój teścio po ok tygodniu zwracania się do niego per Pan powiedział do mnie-może już przestaniesz tak gadać i zaczniesz mówić w końcu Tato. Także już od 9lat odkąd jesteśmy malzenstwem zawsze do nich mówiłam tato i mamo i nie wyobrażam sobie innej formy.
Jak się szybko postara o wnuki, może zacząć mówić „babciu” ?
No i jest jeszcze, w odpowiednim momencie dopiero – Babcia. „Czy Babacia poda mi cukier?” :)
Dzień po ślubie teściowa powiedziała coś w stylu: nie wygłupiaj się już z tą panią, albo mama albo po imieniu. Teściowie traktują mnie lepiej niż moi rodzice, więc problemu nie było, bo są Mamą i Tatą
Ale masz dobrze,moja teściowa jest żmija ,jedzo i wszystkie źle okreslenia do nie pasują ,wigule się do niej nie odzywam zachowuje się tak jakbym jej nie widział
Polska rzeczywistość… Na świecie ludzie mówią sobie na Ty i nie ma problemu :)
Ja mam taka sytuacje ze moja teściowa odrazu po ślubie kazala do siebie wolac mamo – a ze niecały miesiąc przed slubem straciłam swoja mame nie wyobrazam sobie i po prostu mi nie przejdzie przez gardło slowo mama. Wiec poprosilam o cos w zastępstwie więc odpowiedziala mi ze tesciowa to obraźliwe, babcia tez ( w sumie jeszcze nią nie jest) a pani to nie wypada. Wiec mówię bezosobowo. Ciezko.. ale slowo mama przyszlo by mi 200razy gorzej.
Dziś poruszyłam temat jak się odzywać do teściowej odpowiedziała bezosobowo ale nie mogę sobie wyobrazić jak to proszę mi podać przykład,jestem ukrainka a moja teściowa zawsze mnie wytyka ze jestem obca dla niej no i nie mowie do niej mamo,i dziś kazała się zwracać bezosobowo,przy dziecku mowie babcia a na osobnisci nie wiem jak to bezosobowo ach ta bariera językowa.
to ciekawe co powiecie o sytuacji w której na tydzień przed ślubem syn powiedział nam że jego narzeczona jak zostanie naszą synową za tydzień nie będzie nam mówiła „mamo” i „tato” i nie zamierza u nas nigdy nocować (dlaczego do dziś dnia nie wiem) nie czekali nawet do dnia ślubu ani do jakiejś propozycji z naszej strony he he
może bali się żebyśmy jej przypadkiem dnia ślubu taką propozycją nie zepsuli ;) postawiona przed takim faktem zaproponowałam jej już po ślubie aby mówiła mi per mamo Michała ewentualnie pozostanie przy per pani, a może sama kiedyś zechce mówić mi „mamo”, bo jakoś po tym zastrzeżeniu że „ona nie będzie” odechciało mi się przejść na formę po imieniu a bezosobowa forma wg mnie jest okrutna w stosunku do kobiety która urodziła i wychowała mężczyznę którego ona wybrała za męża. Mówi mi per pani co skrzywdziło też pośrednio jej rodziców, bo tak jak ja kiedyś marzyłam o córce tak oni chcieli syna, a on mówi tak samo jak ona do nich jak do obcych ludzi. Tyle samo opowieści o synowych co o teściowych i wcale te młodsze tym starszym nie ustępują. ;)
Jestem 3 lata po slubie i mamy dwojke dzieci . Moja tesciowa nawet piszac kartke na swieta podpisala sie Pani , Mama i Babcia …
Masakra. Ja bym w tym momencie się poprawiła „czy teściowa życzy sobie jeszcze łyżkę zupy”. Wg mnie totalny brak szacunku. A na pani to się mówi obcym ludziom. Jak ktoś nie akceptuje zwrotu mama/tata to powinien tuż po ślubie zaproponować przejście na Ty. Inne opcje wg mnie to brak szacunku.
Z moim mężem jestem w sumie 9 lat. Od samego początku do jego rodziców mówiłam per Pani i Pan. Najśmieszniejsze była jak wolałam np jego tatę na obiad zwrotem,, proszę Pana mama Pawła Pana woła” albo jak zwracałam się do jego rodzeństwa np. Mama Pawła mówi że już jest obiad (przeciesz to też ich mama xD). Najbardziej krepowalo mnie jak siostra mojego męża pytała kiedy zacznę mówić do jej rodziców per Mamo i Tato. O ile Mamo jeszcze ok to Tato było dla mnie problemem bo sama nie mam ojca więc dla mnie miało to obcy wydźwięk. Dopiero w dniu ślubu na weselu moja Teściówa złapała mnie i zapytała czy wszystko ok więc odpowiedziałam że tak i że dziękuję za troskę na co usłyszałam że czeka jeszcze na dokończenie mojego zdania czyli czekała na to słowo Mamo. Ślub wzięliśmy 3 miesiące temu więc śmiesznie bywa gdy czasem się jeszcze zapomnę i zacznę zdanie,, proszę Pani… Znaczy Mamo ” ;)
Jestem z moim (już) mężem 9 lat i od samego początku mówiłam do jego rodziców per Pani/Pan. Ewentualnie Mama Pawła, Tata Pawła. Tak więc śmiesznie to brzmiało jak np wolałam jego tatę na obiad,,Proszę Pana mama Pawła Pana woła ” albo mówiłam coś do starszego rodzeństwa mojego męża,, Mama Pawła was woła” (przeciesz to też ich mama ?). Najbardziej mnie krępowało jak przed ślubem w obecności jego rodziców jego siostra pytała kiedy zacznę mówić do ich rodziców Mamo i Tato o ile mamo jeszcze by przeszlo to Tato brzmiało dla mnie obco bo ja takowego rodzica nie posiadam. W dniu ślubu na weselu moja teściowa do mnie podeszła i zapytała czy wszystko gra gdy jej odpowiedziałam że tak jest ok dodała tylko,, jest ok ma… „, więc dokończylam mamo i od tej pory tak się do nich zwracam. Jesteśmy małżeństwem od 3 miesięcy więc czasem się zdarza że mówię jeszcze po staremu,, Proszę Pa… Znaczy Mamo” :)
Co za babsko…wal do niej po nazwisku!
Kurczę, przed ślubem mówiłam Pani ( Pani Renatko to albo tamto. ). Po ślubie dokładnie z 2-3 godziny po ślubie teściowie sami podeszli i powiedzieli że mam zwracać się Mamo, Tato. To mnie było ciężko się przełamać ( już jest ok :D w końcu 5 lat po ślubie minęło i 2 dzieci na koncie :D ), ale dałam radę, za to mój mąż ( ale zarówno i męża szwagier) zwracają się jakoś tak dziwnie, bo nie po imieniu ale na Ty :)
Nie jesteśmy z moim Partnerem po ślubie, mamy 9 miesięcznego chłopca:) do teścia mówię „Tato” do teściowej po imieniu. Jak ich poznałam pierwsze co usłyszałam że zawsze marzyli o córce i są bardzo szczęśliwi że mają nowego członka rodziny :)
Miod na serce.
Dodam jedno, partner teściowie nie są Polakami.
Pozdrawiam
Moim zdaniem kwestia dogadania nic nikomu do tego.
Piszesz, że to teściowa powinna wyjść z inicjatywą. Tu się w pełni zgadzam. Ale! Skoro nie mówiła nic, to znak, ze pasowało jej status quo. Nie rozumiem mówienia, że jest bezczelna tylko dlatego, ze zareagowała na nieproszone mowienie do niej mamo.
Jedna z moich synowych (7 lat są po ślubie) nie che przełamać się i mówić do mnie „mamo”. Stosunki pomiędzy nami są poprawne, potrafi zwrócić się o pomoc przy dzieciach, w firmie czy w domu. Odwiedza mnie i gości jednak wciąż zwraca się per Pani mimo iż prosiłam wielokrotnie. Syn również przeprowadził z nią rozmowę i nic nie osiągnął. Syn do jej rodziców zwraca się „mamo i tato” bo uważa że tak się należy. I co mi poradzicie? Jestem już zmęczona całą tą sytuacją.
Może po prostu synowa uważa, że mamę ms się tylko jedną? Uważam, że nie powinna Pani mieszać w to syna a jej już to odobisoso zapytać synowej w czym rzecz, skoro macie dobed relacje.
Moja teściowa dopiero 2,5 roku po slubie, jak urodzilam dziecko powiedziala, ze teraz jak juz urodzilam jej wnuczke to moge jej mowic mamo. Raczej duzo czasu mi zajmie zanim sie przelamie.
przed slubem mówiłam Pani/Pan,mimo ze mieszkaliśmy razem juz 4 lata.po ślubie jest mamo do tesciowej i tesciu jesli już lub bezosobowo do tescia bo z nim za nic dogadac sie nie umiem
Moja teściowa jeszcze na weselu powiedziała, żebym mówiła do niej mamo więc się zastosowałam ;) Gorzej było z teściem. Nigdy nie powiedział, żebym mówiła mu tato więc zwracałam się bezosobowo. W pewnym momencie obraził się na mnie za ten „brak taty” i nawet na dzień dobry nie raczył odpowiedzieć… Przez ponad 3 lata mówiłam też do teściów na zasadzie ” czy mama chce herbaty”. Przełamałam się i zaczęłam mówić bezpośrednio dopiero jak urodziła nam się córka ;)
No a ja do swojej od 3 lat mówię per Pani, bo tak sobie zazyczyla przy jednej kłótni. Cóż, tak zostanie bo mam swój honor, a ona też nie zamierza zmienić zdania :)
Mój mąż stosuje opcję bezosobowa, ale rozmawiając o moich rodzicach mówi mama to tata tamto. Ja zostałam wychowana tak, że do moich rodziców mówię tatuś i mamusia: mamusia poda mi cukier? Tatuś weźmie talerz?… a do teściów zwracam się jak mój mąż do swoich rodziców, czyli mieszanka per Ty plus dodatek mama tata…mama podasz mi cukier? Tata weźmiesz talerz? Opowiadając o nich mówię teściowa teść.
Po naszym ślubie moja teściowa osobiście do mnie przyszła i zaproponowała, żebym mówiła jej po imieniu. Wiedziała, że nieswojo czuję się z mówieniem jej per mamo, a bardzo nie chciała, bym zwracała się do niej per pani, więc zaproponowała właśnie tę trzecią opcję. Do tej pory zwracałam się jakoś nieosobowo. Na Śląsku jest zwyczaj, że zwrotem grzecznościowym jest mówienie przez „wy” i mnie by to nawet pasowało, jednak mój mąż jest z Krakowa, więc dla moich teściów brzmiałoby to nienaturalnie, więc zostało po imieniu :) Tylko jest jeden szkopuł, bo o ile teściowa poruszyła ten temat, to teść milczy i dalej nie wiem, jak się do niego zwracać… xD
No to u mnie jeszcze ciekawiej….
Mieszkałam z teściowa przed ślubem, az do półtora roku po ślubie w tym czasie też narodziło się nasze dziecko.. moja teściowa wiecznie nie zamykala bramki na schody na ktore moje dziecko wiecznie wchodzilo zaraz po wstaniu i ja po prosbie o zamykanie bramki i staraniu sie nie zostawiac ostrych rzeczy na wierzchu uslyszalam ze to ja mam za dzieckiem chodzic i sprawdzac bramke i pilnowac dziecko a nie oczekiwać ze bedzie chowac wszystko. A gdy wspomnialam ze poltora roku po slubie a ja na poprawinach uslyszalam ze jak mi wygodnie mowic Pani to mam tak mowic bo matka jest tylko jedna, uslyszalam ze kim ona dla mnie bedzoe za 10 lat jak wezme rozwod z moim mezem…..