Zamknął za sobą wszystkie bieżące i zaległe sprawy. Ubrał się w swoje najwygodniejsze ciuchy. Spakował kompaktowo i powiedział, że rusza w świat. Za przygodą, za poszukiwaniem nieodkrytego, za miłością, za pracą, za lepszym życiem, za beztroską, za wrażeniami, za … . I nie wie kiedy wróci. Wychowywałaś go pół swojego życia. Na samodzielnego, mądrego mężczyznę.
Sama przygotowywałaś go do tej chwili. Zawsze chciałaś, aby był odważny, kreatywny, potrafił wypowiadać na głos swoje marzenia i realizować je. Chciałaś, aby nie bał się problemów, tylko stawiał im czoło. Wiedziałaś, że każdy upadek, uczyni go jeszcze silniejszym. Byłaś pewna, że wstanie, otrzepie się i pójdzie dalej. Właśnie tego go nauczyłaś. Nauczyłaś go także szacunku. Do ludzi, do ich dokonań, przekonań, do świata całego, do odmienności, do … Wzbudzałaś w nim ciekawość świata. Pchałaś w nowe rejony, które mogłyby mu się spodobać. Nie hamowałaś jego młodzieńczego apetytu.
Tymczasem on się spakował. Pożegnał. Ucałował Cię i podziękował za wszystko. Kazał życzyć sobie powodzenia. A Ty stoisz teraz w progu, z ręką w powietrzu żegnającą Go czule. Ręką, która nie była przygotowana na to pożegnanie. Wolałaby właśnie rozsmarowywać masło na kromce chleba i przygotować mu kakao. Stoisz tak sama, dłonią wycierasz łzę. Prędko chowasz wilgotną dłoń do kieszeni, aby nikt nie zauważył, że pęka Ci serce.
Ale nie, nie stoisz sama! Zaraz przybiega do Ciebie Jego młodsza siostra, która każe Ci usiąść i wypić świeżo zaparzoną kawę. A zaraz po niej przybiega Jego brat, który pyta się Ciebie, czy widziałaś może jego sportowe buty do biegania, w których dzisiaj ma zamiar wybiegać złoty medal ;-) Maż poklepie Cię po ramieniu i powie z wiarą wypisaną na twarzy: „Zobaczysz, poradzi sobie. Zawsze wiedziałem, że będziemy za nim tęsknić :-)”
Widzisz, m.in. dlatego chciałabym, aby Ivek miał rodzeństwo.
A Ty, będziesz stała sama?
Boisz się, jak ja, tej chwili? …
15 komentarzy
Jest Młodszy, ale wiem, że wychowując ich tak samo serce pęknie mi drugi raz. Albo zostanę zdziwaczałą kociarą albo trzepniętą czarownicą ;) Wiesz co przyszło mi na myśl? Że będzie stał obok Małżon <3
Tak, właśnie!
O, to, to :)
chlip,chlip… no nie mogę, nie mogę po prostu. Świetnie napisane i takie to prawdziwe…
Ile byśmy dzieci nie miały, każde w końcu dorośnie i odejdzie.:)
J trzymam się wiary w to, że będą wracać choć na chwilę :)
Jeszcze;-) nie tragizuję, ale kiedyś pewnie serducho będzie mnie ściskać;-)
Jak dzis pamietam, kiedy moja Corka konczac 18 lat oznajmila mi, ze zaczyna samodzielne zycie.
To bylo pieknie zapowiadajace sie przedpoludnie poniewaz obie bylysmy w domu a zdarzalao sie to nie czesto. Ja zapracowana matka Polka a Ona uczaca sie i dorabiajaca na wlasne utrzymanie studentka.
Jakby nieobecna, z nosem w gazecie spostrzeglam Ja, wychodzac z kuchni. Chcialam rozpoczac rozmowe o babskiej dupci Maryni i innych tam takich, zeby pobyc choc na chwile w swiecie „Ona i Ja”, „Matka i Corka”, „Kobieta i Kobieta”, „Jedyna i Moja”…….
Uprzedzila mnie, uniosla wzrok, usmiechnelam sie w duchu, wiec nie jestem dla Niej przezroczysta i niezauwazalna. Mamo, powiedziala jakos dziwnie oschle, Mamo, jutro sie wyprowadzam, wynajelam pokoj na poddaszu, jestem juz pelnoletnia, to moj czas.
Na ustach wciaz jeszcze mialam przywitalny usmiech a serce chcialo mi wystrzelic jak pocisk z pistoletu. Cos odpowiedzialy moje usta i glowa opuscila brode w dol . Wszytko bylo na Tak oprocz mojej matczynej duszy, ktora nieslyszalnie krzyczala w niebo glosy………Kochanie Moje, czyzbym czegos nie zauwazyla, cos przeoczyla, zapomniala o obietnicy, ze dzieci wychowujemy dla swiata?
;-)
U nas nie przybiegnie brat z pytaniem o buty, ale siostra z kawą i owszem. A potem jeszcze jedna siostra, która przyniesie zeszyt, bo czegoś tam nie zrozumiała. Aaa i nie będziemy do syna machać, tylko do córki – mam nadzieję, że przygotowanej do życia tak, jak to opisałaś.
Jak czytam o Was u Was ;-) to ja widzę jedną, wielką, kochającą się, harmonijną familię :)
… takie prawdziwe i dlatego takie … straszne. No ale takie jest życie. U nas będzie to prawie jedno po drugim a może nawet wspólne rozpoczęcie samodzielnego życia. Między naszymi córeczkami jest niecałe dwa lata różnicy … hmm z trzecim chyba poczekam aby była duuuużo większa różnica ;)
Magda, planujes trzecie? Suuuper!
Planować to nie ale jak będzie to tragedii nie będzie :) U nas druga córka to była wieeeelka niespodzianka :) I jest fajnie!
ja póki, co na szczęście mam na to czas, bo mały ma raptem 8 m-cy, no ale pewnie serce mi się ściśnie w takiej chwili ;) no i to jest dobry argument na rodzeństwo heheheh :D
nawet bardzo dobry argument! ;-)