Czasami to mi się po prostu nie chce. Nie chce mi się wstać o tej 5.07 kiedy noc jeszcze za oknem. I nie chce mi się zasłon odsłaniać. Nie chce mi się i kropka. Nie chce mi się litować nad moim Synem, gdy pielucha w szwach pęka. Nic a nic mi się nie chce!
O tak! Byleby w łóżku zostać! Jeszcze chwileczkę! Jeszcze 5 minut! Tylko momencik! Byle udawać, że w tle nie słychać tych kwęków porannych! Tych dopominań o wieczną uwagę! Ach!
Zwlekać z wyra razem z poduszką też mi się nie chce. Ot, co! I kaszki mieszać nie chcę, w międzyczasie próbując utrzymać równowagę! Zrzucania Młodziaka uczepionego nogawki, ściągającego mi portki do połowy kolan też odmawiam! Nawet nie chce mi się zasłaniać tego mojego gołego tyłka i podnosić portek na miejsce!
Nie chce mi się [pia mać od nowa] sprzątać kuchenną podłogę, ani tłuc kotletów po raz siódmy tego tygodnia. No co ja poradzę, że mi się nie chce! Marchewki ucierania i obierania ziemniaków też już odmawiam. I tyle w temacie!
Tłumaczyć po raz setny tego poranka, że nie wkładamy butów do buzi i nie rzucamy młotkiem o szybę też mi się nie chce. I nie szukamy w klozecie niczego! Nie, nie i jeszcze raz nie!
Nie chce mi się udawać, że wypoczęta jestem! I na czas ze wszystkim, i zajebista! I że mam zabaw tysiąc w rękawie, i śpiewać umiem i tańczyć potrafię. No nie i basta!
Malowania oka i nakładania kremu też nie poczynię! Za nic w świecie! I się nie schylę by podnieść te majtki, które szwędają się wszędzie, jak na komendę!
Nie chce mi się odkurzać, i nie chce prasować! A nawet nie chce mi się też kombinować. Co tu rozmrozić, a co usmażyć. Bo mi się chce maaarzyć!
I jak tak sobie ponarzekałam, i z chceniem-niechceniem pomajstrowałam, to stwierdzam chóralnie z mym alter-ego, że od macierzyństwa nie ma nic bardziej genialnego! :-)
Bo gdy tak patrzę na te dwa małe oczka, uśmiech szeroki i brudną buzię, to mam ochotę zjeść go, utulić. I z tego dzisiejszego mego niechcenia pył miałki zostaje, motywacja +1000% i góry mogę przenosić! Sprzątnę ten bajzel z uśmiechem na twarzy, aby na chwilę w myślach pomarzyć ;-)
Dobrego dnia!
P.S. Musiałam dać upust mojemu porannemu niechceniu. Takie werbalizowanie myśli o dziwo pomaga i od złego odwodzi! :-)
14 komentarzy
Mi też się nie chce!!! A dupsko ruszyć trzeba. Gdyby nie fakt, że jestem matką, to today, chyba bym nawet do pracy nie wstała :-) „Niechciaki” solidaryzujmy się! Trzeba zagłuszyć wyrzuty sumienia, że znów dzisiaj mamy lenia…
A mi w środy zawsze się chce! Ale to taki jednorazowy tygodniowy wybryk natury :) życzę dużo chcenia. :)
od Twojego postu mam znów uśmiech na twarzy,jak widać nie tylko mi się ,,nie chce”…a ponarzekać czasem trzeba,dać upust wszelkim emocjom:)pozdrawiam słonecznie
Mi tez sie nie chce, ot tak, po prostu!!!;-)
Mnie też się wiecznie nie chce, o matkooo :P I o ile z Wiki mam całkiem fajne i wygodne życie, o tyle sprzątać – nie znoszę, gotować – nie lubię …a już najbardziej na świecie bym chciała, żeby zachciało mi się ćwiczyć, ot tak. Oh, jak ja bym chciała <3
Od 10 minut dziecko śpi a ja wybieram się pod prysznic. I tak mi się nie chce zejść z tej kanapy … :D
też tak miewam, szczególnie z rana, gdy jestem niedospana, rozczochrana, obecna lecz nie przytomna
Czasami sama nie wiem, skąd we mnie takie pokłady extra sił i chęci. Macierzyństwo daje moc! Cieszę się, że pracuję, bo w pracy stęsknię się za synem, by potem wycałowywać jego ciałko, gładzić rączkę, brzuszek, nóżki :-)
A mi się wcale nie chce bardziej od patrzenia w słodkie oczka dziecka, oczka są słodkie swoją drogą, ale rutyna jest nudna i upierdliwa bez dwóch zdań. Dlatego nabyłam robot kuchenny i teraz pieczenie bułek, robienie surówek jest banalne, a nawet… (to ja piszę?) przyjemne. Sprzątam rzadko, a w większości zajmuję się przyjemnymi sprawami – blogi, wywiady, copywriting. Dopiero wtedy chce mi się chcieć.
wow, taki ciepły tekst :) Jasne, że czarne myśli wypowiedziane tracą swą moc! Zdefiniowany brak motywacji zaczyna przeradzać się w motywację :) Tak już działa ten nasz umysł ha!
Och ! Jestem jednak normalna ,dzięki ci za ten tekst :D nie tylko ja tak mam uff
O jeżu pocieszyłaś mnie! Jak mi się ostatnio nie chcę, tym bardziej, że pobudka codziennie przed 6 :/
Ostatnio bardzo podoba mi się tekst 'czasami to mam dosc, tak co pół godziny’ czy jakoś tak :) no i nie chce mi się oj tak bardzo mi się nie chce jak to droga autorko postu napisałaś udawać ze wszystko zrobione i ze na czas czy jakoś tak bo nawet kopiować się nie chce ;) spać mi się chce i chce mieć bez sprzatania czyste mieszkanie :) żeby nie było ze tylko się nie chce ;)
Oj mi się często nie chce – ponarzekam, poużalam się pod nosem i…uśmiech dziecka, te wyciągnięte małe łapki i mama z malutkich usteczek sprawiają, że na nowo chce się żyć!!!
czyli nie jestem sama z moim niechceniem :D