Powiem Wam, że ta sytuacja z przedwczoraj mocno dała mi do myślenia. Pomyślałam sobie w tamtym momencie, że to równie dobrze może być o mnie. Mimo że staram się pilnować, to bywają sytuacje, w których ten odruch jednak wygrywa. :/
Moje dzieciaki bawiły się na placu zabaw. Gaia na drabinkach. Chłopcy bawili się w ganianego. Szczerze, to wolę, gdy cała trójka bawi się ze sobą, bo wtedy wszystkich widzę i wiem, że również pilnują siebie nawzajem. A gdy są w różnych kątach dużego placu zabaw, to mam momentami wrażenie, że czegoś nie dopilnuję, nie zauważę, któreś zgubię wzrokiem. Och, nie znoszę tego uczucia, gdy któreś z nich zniknie mi z oczu choćby na chwilę.
Ławkę obok mnie usiadła mama na moje oko ok. 4-letniej dziewczynki.
Dziewczynka pobiegła do piaskownicy, a mama zaczęła wkładać do torby cały osprzęt, który malutka miała do swojej hulajnogi. Znam ten ból, bo gdy moja Gaia wybiera się na hulajnogę, to jest to cała wyprawa. Kask, ochraniacze na kolana, na łokcie, na nadgarstki, rękawiczki. :D Tu było podobnie. Później mama skupiła swój wzrok na telefonie. Dziewczynka co jakiś czas wołała ją, żeby ona popatrzyła na coś, ale mama była czymś zajęta. Nie chcę oceniać, bo wiem, że i mnie będąc z dziećmi na placu zabaw zdarza się odbierać telefony od księgowej, rozwiązywać pożary w firmie. Czasami dzieje się, choć robię, co mogę, aby jednak być na placu zabaw mocno skoncentrowaną na pilnowaniu dzieciaków. Nie jest łatwo. Wiedzą to ci, którzy pracują zdalnie a ich dzieci mają 2 miesiące wakacji. :D ;-)
W końcu dziewczynka podbiegła do mamy i takim błagalnym a jednocześnie słodkim głosem powiedziała:
– Mamuś, a mogłabyś w końcu odłożyć ten telefon?
I zrobiła chyba najbardziej smutną i jednocześnie szczerą minę, jaką kiedykolwiek widziałam u czyjegoś dziecka. Serce mi się roztopiło i zobaczyłam, że u mamy dziewczynki też nastąpiło momentalne przebudzenie.
– Oczywiście, skarbie. Bardzo Cię przepraszam. – i przejęta pobiegła razem z córką, by towarzyszyć jej w piaskownicy.
To było otrzeźwiające również dla mnie. Telefon towarzyszy mi w ciągu dnia cały czas. W dodatku jest moim narzędziem pracy. Ale kusi szybkie sprawdzenie w telefonie, jaka ma być pogoda. Sprawdzam też na szybko, co zrobić z 15 bananów, które dostałam w prezencie. A o której ma być wyścig F1, który namiętnie z mężem oglądamy. O, zapomniałam odpisać bratu na zdjęcie przesłodkiej bratanicy, które mi rano wysłał. Co wywabi plamę z jagód. A może jednak warto wybrać się na Roztocze? Jak się pisze „skądinąd”. Kiedy przyjdzie ta przesyłka z vinted? Kiedy to miała być ta promocja na paprykę? Muszę odpisać na maila z fundacji. Potrzebuję nowej ładowarki do laptopa.
Tysiące haseł, które mam w głowie w każdej minucie. Czuję się bombardowana swoimi myślami, zagadnieniami. Jak nie moja głowa chce rozwiązać jakiś problem, to dzieci o coś pytają. Powiadomienia, maile, zagadnienia, promocje, przepisy.
STOOOOOOOOOP!
Plan na jutro. Wyciszać telefon w momentach, gdy muszę być skupiona. Wypisać się z list mailingowych, do których zapisałam się kiedyś. Po co tyle tego do mnie przychodzi? Zostawić powiadomienia o nowych postach tylko na tych stronach, które mnie naprawdę interesują.
I najważniejsze: SKUPIĆ SIĘ NA „TU I TERAZ”!
Wiecie, że moje dzieci żyją tu i teraz? Wasze zapewne też. ❤️ One autentycznie cieszą się swoją zabawą, w którą wkładają całą swoją uwagę, a gdy coś oglądają, to oglądają skupieni. Ja gdy coś oglądam, to w międzyczasie zetrę blat, sprawdzę maila, zacznę googlować aktorów. DRAMAT! To moje wieczne planowanie, szukanie gubi moją radość z tego, co dzieje się teraz, w tym momencie.
Miewacie czasami podobne rozkminy i łapiecie się na tym, że gubicie radość chwili, która nie jest tak intensywna i prawdziwa, bo musi dzielić naszą uwagę na jeszcze inne aktywności, którymi (często) niepotrzebnie się zajmujemy?
Bądźmy dla siebie i naszych dzieci TU i TERAZ. Wszyscy to docenimy.❤️
1 komentarz
Ja zawsze staram się skupić tylko na jednej rzeczy. W moim przypadku, zwykle się to udaje. Najłatwiejsze do zrobienia to jest kiedy gram, bo kiedy odwrócę wzrok w stronę okna w trakcie np. wyścigu, to zwykle wtedy walnę w drzewo. Więc trzeba być skoncentrowanym na ekranie.