Dopiero od kilku dni czuję, że wrześniowe puzzle nareszcie się u nas poukładały. Pierwszy tydzień września, jak co roku zresztą, jest dla mnie wyzwaniem. Skompletowanie wszystkiego, co potrzebują dzieciaki do szkoły, przedszkola i na treningi spędza mi zawsze sen z powiek.
Ogarnięcie nowych judog na judo. Sprawdzenie, czy buty na W-F jeszcze są dobre. Ogarnięcie całej wyprawki na basen, łącznie z klapkami, strojami, czepkami i resztą. Sprawdzenie, czy mundurki szkolne są jeszcze dobre, a jeśli są już za małe, to poszukiwanie nowych, ewentualnie zlecenie ich uszycia.
Jak przypomnę sobie moje listy „do zrobienia”, które tworzyłam w ostatnim tygodniu sierpnia i pierwszym tygodniu września, to boli mnie głowa na samą myśl. :D
Zebrania z rodzicami w szkole i przedszkolu. Obkładanie wszystkich podręczników szarym papierem! :D (Tak, poszłam w tym roku mocno w ekologię i zdecydowałam, że minimalizuję korzystanie z tych przezroczystych okładek na książki, których cena mnie zabiła w jednym z krakowskich sklepów papierniczych i poszłam w papier. )Decyzja bardzo trafiona! Może nawet pokażę Wam na stories, jak obkładam tym papierem książki, by okładki przetrwały cały rok szkolny. :-)
Naprawdę, było tego wszystkiego dużo i głowa mi parowała co wieczór. Miałam co najmniej dwa momenty, kiedy presja zdążenia ze wszystkim była dla mnie zbyt duża i w rezultacie rozryczałam się. Na szczęście ustawiłam się do pionu i wytłumaczyłam samej sobie, że nic się nie stanie, jeśli z czymś nie zdążę. Po prostu nie zdążę i tyle, a nie że świat się zawali. Ale tak mają niestety chyba wszyscy perfekcjoniści, że momentami ambicja ich zabija i muszą przywołać się do rzeczywistości.
Ja też zwyczajnie lubię to wrześniowe organizowanie naszego życia i mam problem z tym, aby oddelegowywać zadania komuś innemu (czyli mojemu M.), bo lubię wszystko mieć zrobione po swojemu. :D Czy ktoś z Was miewa podobnie? ;-)
Z rzeczy codziennych, ale też dla mnie ważnych do odhaczenia, to pojutrze moje najmłodsze dzieciaki mają szczepienia na grypę. Jeśli też szczepicie siebie i dzieci na grypę, to jest to dobry czas na to. Szczepionka do wstrzykiwania już jest dostępna (za free dla dzieci do 18 r.ż., wystarczy, że na recepcie lekarz zaznaczy 50% odpłatności i da kod DZ i wtedy będzie za darmo w aptece). Ja będę się z M. szczepić pod koniec tygodnia. Jeszcze tylko starszak będzie zaszczepiony w następny poniedziałek, i będę spała spokojniej. Szczepionka ta donosowa (czyli wziewna, bez kłucia) będzie z tego co kojarzę dostępna jakoś w połowie października. Nie chcę czekać tych kilku tygodni i szczepimy się już teraz.
Wrzesień zaczął się u nas bez infekcji i tego się będę trzymać. Od sierpnia podaję dzieciom mybestprotect (jak co roku będę miała dla Was kod rabatowy w pierwszej połowie października). Co roku go bierzemy i co roku zdaje egzamin. Nie znam lepszego preparatu z tak kompleksowym składem. Do tego wit. D w kroplach z Naturell, cynk i wit. C do ssania. Myślę, że mam na ten rok dla nas zestaw idealny. Ja dodatkowo wspieram moją głowę preparatem z różeńca górskiego (zwiększył moją odporność na stres i dodaje mi energii) – moje tegoroczne odkrycie. Poczytałam o nim sporo na pubmedzie i mamy już wiarygodne badania naukowe, że różeniec górski ma moc. Na mnie działa bardzo pozytywnie.
Jak już puzzle nasze wskoczyły na właściwe miejsca, to nareszcie mogę zająć się pracą! Kocham ją i daje mi dużo radości. I sobą… – jutro fryzjer po 3 miesiącach, co jest do mnie niepodobne, bo dla mnie to długa przerwa. Za długa! :D I nareszcie pamiętam o nakładaniu kremu na twarz rano i wieczorem. Do tego serum, z tej samej serii co krem na dzień i krem na noc i moja skóra na twarzy wreszcie odżyła! Systematyczność to słowo klucz, no i dobrze dobrany produkt. A że jestem po 30-stce, to czuję presję, by wybierać te kosmetyki mądrze, a nie po omacku. Człowiek do tego dojrzewa z wiekiem chyba. Macie podobnie? ;-)
No i w najbliższy piątek zaczynam już studia. :-) Czyli będzie z góry i bez trzymanki. :D DIETETYKA! Moje marzenie od kilku lat. Kierunek, który wiem, że jest dla mnie i że chcę iść właśnie w tę stronę.
Trzymajcie za mnie kciuki. Bardzo się przydadzą!
P.S. A za co ja mogę trzymać za Was kciuki?! :*
Brak komentarzy