Niektóre z Was powiedzą, że nie powinnam się teraz podniecać, bo dostajecie to codziennie i nic a nic nie jest to nic wyjątkowego, a wręcz jest to coś normalnego, co należy się każdej kobiecie jak psu buda.
I ja to do tej pory to dostawałam. Tylko ani razu nie byłam na tyle rozgarnięta, aby kiedykolwiek za to podziękować i to docenić. Taka jest właśnie moja natura, że jak się do czegoś przyzwyczaję i staje się to dla mnie codziennością, to z biegiem czasu przestaję zauważać czyjś wkład w to, że jest tak, jak jest, i że ktoś się dla mnie stara.
Niektórzy powiedzą, że jestem szczęściarą. I ja to potwierdzam. Co ciekawe, takich szczęściar jak ja, znam całe mnóstwo. Bo biorąc pod uwagę fakt, że niektórym kobietom przyszło żyć z naprawdę trudnymi egzemplarzami, które nigdy nie zostały nauczone, że związek i rodzina to nieustanna praca, to dochodzę do wniosku, że wygrałam niemalże los na loterii!
Ale ja nie wygrałam żadnego losu na loterii. Tak się akurat złożyło, że ja sobie ten los sama wybrałam i … go doszlifowałam. Żeby nie było – i on mnie również doszlifował! I tak się nieustannie szlifujemy od kilku lat z powodzeniem. Czasami większym, czasami mniejszym. Czasami lecą talerze z półek i iskry z wiórami. Czasami są na stole kwiaty. Jak to w życiu.
Ale postanowiłam napisać Wam, co dzisiaj dostałam, bo to coś cholernie ważnego, czego nie zauważyłam wcześniej, a powinnam była!
Dopiero kiedy mój najstarszy, prawie pięcioletni syn zupełnie spontanicznie zrobił mi dzisiaj rano to zdjęcie tytułowe mówiąc mi, że „pienknie wyglondam”, to zorientowałam się, że … ja to od mojego męża dzisiaj naprawdę dostałam, i że jest cudownie!
I teraz już wiem wszystko. Wiem, skąd ten błysk w oku u niektórych z Was. Wiem, skąd ten uśmiech. Wiem, skąd ten power, gdy codzienność żyłuje bez ustanku. Tak jak ja wyglądam na tym zdjęciu, tak wygląda każda kobieta, której facet przejął pałeczkę w domu na jakiś czas i dał jej nacieszyć się swoją kobiecością i codziennością bez wrzasków dzieci. Tak właśnie wygląda kobieta, która nie musiała stać pół dnia przy garach i odkurzać to, co namodziły dzieciaki. Tak wygląda kobieta, która bez łaski i proszenia dostała w niedzielny poranek ciepłą kawę pod nos i która miała czas, aby ją wypić. Tak właśnie wygląda kobieta, która miała czas wziąć prysznic nie nasłuchując, czy dzieciaki wysadziły chatę w powietrze, i miała też chwilę, aby zrobić lekki makijaż.
Zaraz zapytacie – no, ale jak niby wygląda ta kobieta?
Ona ma ten błysk w oku, który dostrzegłam na tym zdjęciu. Ona ma ochotę przytulić swojego faceta bez okazji i zupełnie jakby zapomniała o narzekaniu, o które jest oskarżana co chwilę. Na tym zdjęciu nie widać niewyspania, bo ojciec dzieci postanowił zająć się nimi o poranku i dał swojej kobiecie pospać chwilę dłużej. Na tym zdjęciu nie widać frustracji i wkurzenia, bo tej frustracji i wkurzenia nie ma. Jest chwilowy spokój i radość z błogiej chwili.
Tak właśnie wyglądają wszystkie kobiety, których faceci robią coś, co powinni robić codziennie. Tak uśmiechają się kobiety, które nie muszą walczyć z dupkiem, który nie widzi nic innego poza czubkiem własnego nosa, o czym często piszecie do mnie w mailach i czego Wam cholernie współczuję.
Panowie, chcecie widzieć zadowolone twarze swoich kobiet? To motywujcie się do tego, aby nie być życiowym melepetą i nieudacznikiem. Ruszcie głową i postarajcie się odrobinę mocniej niż zazwyczaj, bądź w ogóle się postarajcie.
To nie boli. To procentuje!
2 komentarze
Mój M ?
Pięknie Pani wygląda!