Niektórzy mówią, że nie ma bardziej szalonych rzeczy niż decyzja o zostaniu rodzicem. Coś w tym chyba jest ;-) Przyznam się Wam jednak, że odkąd jestem mamą większość moich decyzji jest przemyślana, analizowana i obracana z każdej możliwej strony.
Niby to bardzo dobrze, wszak bycie rodzicem, który jest odpowiedzialny i nie zachowuje się chaotycznie, może być jednym z fundamentów udanej rodzinnej sielanki. Powiem Wam jednak, że tęskniłam za pewną dozą kontrolowanej spontaniczności. Jak ja cholera za tym tęskniłam! Co więcej, ja tę moją naturalną spontaniczność, z którą się urodziłam, skutecznie przez ostatnie lata hamowałam. Ale to hamowałam tak bardzo, że zaczęłam się dusić w tej rutynie.
Odezwą się za moment tacy, którzy powiedzą, że matka nie ma prawa robić pewnych rzeczy. Że to nie przystoi. Że najlepiej by było, gdybyśmy wszystkie stały pod jedną ścianą i zachowywały się tak samo. Tymczasem potrzeby każdej z nas są tak cholernie różne!
Od roku chodził za mną samotny wypad. Taki wypad jak za dawnych lat. Tzw. city-break, czyli kilkudniowy wylot, jakich w przeszłości, przed erą dzieciaków ;-), miałam dziesiątki. To właśnie te krótkie samotne lotnicze wypady ładowały moje akumulatory. Sprawiały, że dostawałam wiatru w moje żagle i wracałam do codzienności ze zdwojoną siłą. Pomagały one nie tylko mnie samej ale w pewnym sensie również dodawały mocy związkowi.
Wyobraźcie sobie sytuację. Wczorajszy wieczór. Godzina 21.00 z minutami. Kwadrans wcześniej mój mąż powiedział, że zabiera w czwartek dzieciaki, aby zobaczyły małe kotki, które urodziły się u naszych teściów mieszkających w innym mieście, i pewnie wrócą do domu na weekend. Taki męski wypad ;-) Mówię sobie: „Spoko, a niech jadą ;-)”
I w tym momencie, w którym to powiedziałam pod nosem, to dostałam olśnienia!
„Babo, marudo znudzona! Wbijaj na internet i szukaj lotów! A nóż-widelec okaże się, że polecisz za grosze do jakiegoś ciepłego miejsca, aby na weekend być już z powrotem w domu!”
Szanse na lot za grosze wydawały się marne, ale … wiecie jak to jest, o czym już przekonałam się tysiące razy- jak nie spróbujesz, to nie będziesz wiedzieć! Warunek był jeden – muszę się zmieścić ze wszystkim w 500 stówkach. Za dawnych lat latałam za 1 funta po całej Europie! Się żyło. Wtedy jeszcze couchsurfingowałam – wtajemniczeni wiedzą, o co chodzi w tym przedsięwzięciu :-)
Jaki był rozwój wydarzeń?! Japierdzielę: eureka i szaleństwo w jednym! Szukam, przebieram. Chciałam tam, gdzie ciepło! I wnet – udało mi się znaleźć lot za 30 złotych do Wenecji właśnie na dzisiaj! A z Wenecji następnego dnia na grecką wyspę Korfu za 10 euro!
Kiedy to piszę to jest środowe przedpołudnie, godzina 11 z minutami. Jestem już prawie spakowana, robię ostatnie szlify bagażu, w którym mam gacie, pare kosmetyków, laptop i parę innych pierdół. A teraz kiedy stukam właśnie to zdanie to, siedzę przy Campo San Geremia, gdzie w restauracji Peddrocchi jem prawdopodobnie najpyszniejszą pizzę, na kruchutkim cieście, z czterema serami, z dodatkową rukolą. Rozpuszcza mi się ona w ustach i zastanawiam się, czy jeść ją całą czy może jednak zaraz pęknę :D
Wracam do kraju w piątkowy wieczór. Lot powrotny z Korfu również za grosze! Z hotelami zabookowanymi na last-minute wyszło niewiele ponad 400 złotych. Miałam sobie za nie kupić buty sportowe na wiosnę, ale pierdzielę! Przechodzę w starych jeszcze! :D
Kiedy Wy to będziecie czytać za parę minut w środowy wieczór, kiedy ja właśnie trzymam się za brzuch w sercu Wenecji, mam nadzieję, że mnie nie zjecie, że sączę sobie małe piwko i czekam na ostatnie promienie wieczornego Słońca ;-)
Macham właśnie teraz do Was i serdecznie Was ściskam! Pewnie więcej nadawać będę na moim Instagramie, aby zapisywać wrażenia. Ale resztę zostawiam dla siebie, bo właśnie czuję jak akumulatory wzbijają mi w górę! :-)
Kurde! Nie ma rzeczy niemożliwych! Mówią, że sky is the limit, czyli niebo jest granicą naszych marzeń. A dupa! Limitujemy siebie sami a ja zaczynam pomału wychodzić z tej mojej własnej wygodnej piwnicy, którą nazywam strefą komfortu!
Trzymajcie kciuki, żeby mi tylko lotu powrotnego nie odwołali :D
Buziaki!
15 komentarzy
Zazdroszczę ogromnie :-) korzystaj, łap chwilę! Mój trzylatek właśnie śmiga na motorku pomiędzy kanapami, mój syn „wewnętrzny” kopie (33 tydzień ciąży), a za oknem tylko deszcz. I choć kocham ten stan… To może i mnie ruszy tęsknota za moimi podróżami i kiedy, za czas jakiś, Młodszy porzuci już cyc zaszaleję jak Ty dziś! Wykorzystaj swój czas i zjedz w moim imieniu pyszny deser, mnie dobija zgaga ;-) Ściskam z deszczowej Wielkopolski
Super! Baw się dobrze! :) ?
No i pieknie, piatka! Nie musze dodawac ze jak cholera zazdroszczę?
Jezuuuu jak ja Ci zazdroszczę. Obiecuję sobie, że jak tylko mój gagatek trochę podrośnie to też takie wczasy sobie zafunduję. Ładuj baterie ?
Ale ci zazdroszczę tak kurde ZAZDROSZCZĘ nawet nie tego wypadu ale tej całej,, samotności,,. Kocham moją córcie ponad życie ale my zawsze razem rozstajemy się na kilka godzin ona do szkoły ja do pracy. Pan M ma wszystko w nosie po pracy książka później bieganie i co rusz jakis wyjazd oczywiście samotnie bo z pracy (podobno). Podobno bo jakoś praca ta sama a wyjazdów coraz więcej i coraz dłuższe. A ja jak się raz na kilka miesięcy wyrwe na piwo z koleżankami to później mam kaca moralnego. Kurcze Głupia jestem. Miłej,, samotności,, w wielkim świecie. Odpocznij i doładuj akumulatorki też za mnie.
Super, niech Pani ładuje akumulatory. ja wróciłam 3 dni temu spod Wenecji i słońca było jak na lekarstwo więc życzę żeby chociaz Pani go złapała :)
Super decyzja….tez tak kiedys musze zrobic…samotne wypady czasami sa potrzebne…pozdrawiam
Super decyzja….tez tak kiedys musze zrobic….pozdrawiam….
Gratki za spontan :-) !
Piona! Ja, wyrodna matka, 2 tygodnie temu zostawiłam swoje 13-miesięczne szczęście z tatusiem (specjalnie wziął urlop!) i razem z przyjaciółką na 30 urodziny zafundowałyśmy sobie kilka dni na Malcie ;) I wiecie co? Z głodu nie umarli, brudem nie zarośli, trochę im tyłki zmarzły bo w Polsce cały tydzień lało i było po 5 stopni (matka w tym czasie smażyła na klifie się z winem w +30). I wiecie co jeszcze? Tego mi było trzeba! Przez 5 dni nie obchodziło mnie sprzątanie, gotowanie, wygodnisie dwie zaczynały dzień od kawy w słonecznym ogródku, baterie naładowane ;) A i tatuś teraz jakby ciut inaczej patrzy na nie-całkiem-ogarnianie domowego bajzlu w asyście wszędobylskiego roczniaka :P
Wiekszosc pisze, ze zazdrosci.. A ja Ci dziekuje! Mega dziekuje za mega motywacje! :) mowie do mojego przyszlego M: 'zobacz! O cos takiego wlasnie chodzi! Pelen spontan! Szukamy lotow, wsiadamy w samolot i lecimy! Co bedziemy potem wspominac na stare lata?!’ ? i chlop tez sie nakrecil ? wspanialego wypoczynku ?
Suuuper ,kobitka z Ciebie zaradna i tak trzymac ,mnie Wlochy czekaja za rok z moimi chlopakami heh
A na jakich stronach szukać takich wypadów? ? Chętnie też skorzystałabym ?? bo przy trójce to można zawrotów głowy dostać.Pozdrawiam.
rewelacja! baw sie cudnie!
hej. super gratuluje. a mozesz napisac gdzie szukac takich tanich last minute lotow? dzieki