Przymknij teraz oczy na chwilę i spróbuj dostrzec tę ciemność. Tę pustkę, która skrywa się w tej przestrzeni między Twoimi źrenicami a powiekami. Zapamiętaj tę pustkę. Trudno ją opisać słowami, prawda?
Przypomnisz sobie o niej za chwilę, jak powiem Ci, co napisała do mnie Marzena. Wycisnęła ze mnie morze łez. Obiecałam sobie coś po przeczytaniu jej wiadomości. Może i Ty coś sobie obiecasz.
Czytając każde kolejne zdanie zatrzymaj się na chwilę po każdej kropce. Zatrzymaj się i weź głęboki oddech. Chwila zadumy zawsze pomaga dostrzec coś, co wcześniej przegapiliśmy. I obyśmy nigdy nic nie przegapiali. Nigdy.
Poniższy mail był edytowany.
” […]
Madziu, pomyślałam sobie, że do ciebie napiszę i zrzucę z siebie ten ciężar. Z nikim nie mogę się podzielić z rodziny bo za bardzo boli. Właściwie to rozszarpuje mnie w środku a kiedy próbowałam o tym rozmawiać to bolało mnie jeszcze bardziej a kiedy zaczęłam pisać to czuję że mi trochę lżej.[…]
[…] Staś śpi koło mnie. Od lutego tak wiele się zmienił. Urósł. Potrafi już liczyć i zaczyna składać pierwsze literki. Wojtek byłby z niego dumny! […]
To był sobotni wieczór. Pożegnaliśmy się z gośćmi a ja zaczęłam przygotowywać kolację. Położyłam na stół talerze i wstawiłam wodę w czajniku na herbatę. […] Jak to zwykle miałam w zwyczaju zaczęłam wiercić Wojtkowi dziurę w brzuchu że znowu zostawił skarpetki w łazience i kable dalej leżą porozwalane koło składzika. Tak się nakręciłam że znowu zostawia po sobie bałagan że straciłam nad sobą kontrolę i wyciągałam kolejne asy z rękawa. Że zamiast mi pomagać to teraz zbija bąki. Że pamięta o synu a o mnie zapomina. Wyciągałam jakieś zaszłości z przeszłości i leciałam z tymi moimi pretensjami. Przez chwilę Wojtek próbował się bronić ale w pewnym momencie szlag go trafi i powiedział, że idzie się przespacerować bo jeszcze chwila i go sprowokuję do ataku w moją stronę. […]
Wojtek zawsze wychodził z domu kiedy przeginałam. Powiedział, że woli przeczekać te moje humory niż dołączać do tych moich pyskówek. Miał chyba rację bo jak przychodził to mi zdążyło już minąć. […] Miał ten swój sposób i powiedział, że on się nie da wyprowadzać z równowagi kiedy mi hormony szaleją. Wiedział doskonale, że rozpętam burzę o byle pierdołę bo mam do tego talent. […]
Wyszedł z domu. Zazwyczaj wracał po kwadransie lub dwóch. Minęła godzina a on dalej nie wracał. Komórkę zostawił w domu. Wziął ze sobą tylko kluczyki do samochodu. Pomyślałam, że gdzieś chciał pojechać. Czasami jeździł nad zalew, bo to miejsce do którego jeździliśmy odkąd się poznaliśmy. […]
Po dwóch godzinach zaczęłam się niepokoić. Obdzwoniłam wszystkich znajomych, czy nie zasiedział się u nich. Nikt go nie widział tego dnia a ja już odchodziłam od zmysłów. […]
To wszystko trwało wieczność uwierz mi Madzia. Najdłuższe dwie godziny mojego życia a przy tym jakieś czarne myśli z tyłu głowy, które nie dawały spokoju. […]
Położyłam Stasia spać. Siadłam przed telewizorem i czekałam. Przed 23.00 dostałam telefon ze szpitala. Pamiętam wszystko jak przez mgłę. Ktoś w słuchawce przedstawił się, że jest ze szpitala i że Wojtek nie żyje. Tak po prostu oschle powiedział że Wojtek nie żyje, rozumiesz to? Zaczęłam krzyczeć tak panicznie. Trzęsłam się i krzyczałam w słuchawkę. Nie wiem, co było dalej, ale po jakimś czasie przyjechali moi rodzice i jego. […]
Wojtka potrącił bus. Zmarł w drodze do szpitala. […]
Oszczędzę Ci reszty ale powiem Ci jedno Madziu. Nigdy nie żegnaj się w kłótni. Zanim któreś z Was wyjdzie z domu upewnij się, że żegnacie się w zgodzie i miłości. I nie daj się żeby wyprowadzały Cię z równowagi byle pierdoły. Ja wiem, że my kobiety dajemy się ponieść naszym emocjom ale pilnujmy się. Ja do dzisiaj nie mogą sobie wybaczyć tego, że wypominałam Wojtkowi jakieś głupie skarpetki. Gdyby nie ta lawina pretensji on nie wyszedłby z domu i tuliłby Stasia opowiadając mu bajkę… […]
Nie zdążyłam go nawet pocałować i ukochać. […] Wyszedł z domu i już nie wrócił.
Kończę już bo Staś coś dzisiaj niespokojnie śpi.
Pamiętaj.
M.C
„
P.S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu ❤ Możecie go też udostępnić swoim znajomym. Dziękuję! :*
2 komentarze
Nigdy nie żegnaj się w kłótni…
:(