Czasami mam wrażenie, że żyję w równoległym świecie. Że to co mi się wydaje niedopuszczalne, to niedopuszczalne jest tylko dla mnie, a reszta świata ma zupełnie odmienne na ten temat zdanie.
post archiwalny – sierpień 2017, kiedy to byłam w ciąży z moją córką
Za każdym razem kiedy jestem w ciąży [zabrzmiało to co najmniej tak, jakbym planowała zakładać drużynę piłkarską i była na dobrej drodze ku temu właśnie :D], zderzam się z pytaniami z mojego bliższego i dalszego otoczenia dotyczącymi tego, jak tam moje zdrowie i samopoczucie.
Pomału zaczynam zapisywać te wszystkie teksty, którymi mój czteroletni Syn raczy mnie od jakiegoś czasu. Żałuję, że tak późno zabrałam się za ich spisywanie, bo będzie miał chłopak co wspominać, jak dorośnie ;D
post archiwalny
Kiedy Czytelniczka Ania G. podrzuciła mi wczoraj tę ustawę ze swoim krótkim komentarzem (za co bardzo dziękuję!), to przyznam, że byłam w szoku! Powodów do tego szoku było kilka. O nich za moment.
*post achiwalny
Zacznę może dość standardowo i bez szumnych wstępów, ale mam wrażenie, że wypada mi ten temat poruszyć. Między innymi dlatego, że jestem akurat w ciąży i czuję, że powinnam o tym napisać.
Kilka dni temu odwiedziliśmy moich teściów, którzy są wielkimi miłośnikami zwierząt. Od kiedy się znamy, zawsze posiadali zwierzaki i traktowali ich jak członków swojej rodziny.
Kiedy dostałam wiadomość od Agnieszki R. zamarłam w bezruchu. Przypomniały mi się wszystkie kąpiele moich dzieci, do których dorzucałam odrobinę „magicznej substancji”, jak ją zawsze przy moich dziabągach nazywałam.