Są komentarze zostawiane przez Czytelników, których się nie zapomina. ;-) Powiem nawet więcej – bywają również takie komentarze, które byłabym w mocy cytować nawet w środku nocy. :D
Są rzeczy, których nigdy nie zapomnisz. Mamy dla nich specjalne szufladki w sercu. Wystarczy, że przychodzi spokojny wieczór, nasze myśli krążą niespiesznie i przypominamy sobie wtedy te wyjątkowe chwile. I rusza wtedy lawina tych wyjątkowych wspomnień. A obok niej lawina łez wzruszenia.
Wiecie co? Momentami mam wrażenie, że wszyscy zaczynamy się gubić w tym cały czas przyspieszającym świecie. Że brakuje już czasu na to, aby poleżeć sobie bez konieczności mieszania zupy w tym samym czasie i podcierania tyłka najmłodszej osobie z familii.
Niespełna dwa tygodnie temu dostałam maila od Czytelniczki, mojej imienniczki, w którym wręcz błagalnym tonem Magda pytała mnie, jak to mama zwykle pyta drugą mamę, co ona ma robić. Jak to określiła Magda: „witki mi już opadają, Szczesliva!”. Jej pięcioletnie bliźniaki chorują na zmianę niemalże cały rok. Wystarczy tylko, że puści swoje towarzystwo do przedszkola i może mieć pewność, że po dwóch dniach jedno z jej dzieci wróci chore, a za dwa kolejne dni już oboje będą leżeli z gorączką.
Pewnie wielu z Was rozpoczęło ten niezwykle ważny proces pozbywania się z otoczenia toksycznych ludzi, a z Waszych maili z ostatnich miesięcy wnioskuję, że nawet całkiem sporo jest osób, które ten etap już zakończyło i to z sukcesem! Winszuję Wam! Doskonale znam to uczucie, kiedy krok po kroku kończyłam bliższe relacje z osobami, z którymi nie było mi po drodze.