Mam wszystko.
Mam rodzinę – cudownego Męża i wspaniałego Syna. To koło nich budzę się codziennie rano i to oni uśmiechają się do mnie jak otworzę oczy [czasami spychają z łóżka, bo to dwa wybitnie terytorialne samce, ale wybaczę i to ;-) ]. To z nimi jem śniadanie, to na nich patrzę siedząc w piżamie przy porannej kawie z miną wczorajszą, i to im próbuję powiedzieć co 'ważnego’ śniło mi się w nocy. A śni mi się duuużo [chodzące rekiny, szemrane imprezy i końce świata].