Mam wszystko.
Mam rodzinę – cudownego Męża i wspaniałego Syna. To koło nich budzę się codziennie rano i to oni uśmiechają się do mnie jak otworzę oczy [czasami spychają z łóżka, bo to dwa wybitnie terytorialne samce, ale wybaczę i to ;-) ]. To z nimi jem śniadanie, to na nich patrzę siedząc w piżamie przy porannej kawie z miną wczorajszą, i to im próbuję powiedzieć co 'ważnego’ śniło mi się w nocy. A śni mi się duuużo [chodzące rekiny, szemrane imprezy i końce świata].
Mam miłość – czuję się kochana. To naprawdę ważne, aby czuć się kochanym i akceptowanym. Wiedzieć, że jest ktoś kto wysłucha, poradzi albo opieprzy z góry na dół. Kto postawi do pionu, bo kocha szalenie i mu zależy. Albo zmotywuje i popchnie do działania. Wytknie błędy i zauważy zły nastrój – nikt nie zrobi tego lepiej niż Ci, którzy są nam najbliżsi.
Mam zdrowie – a był czas kiedy mogło być groźnie. Ale usunięte zostało bezwzględnie i wracać już nie ma prawa! Już ja zadbam o to by zdrową być. Nigdy już nie będę bagatelizować niczego – zbyt wiele mam do stracenia.
Czy chcę więcej? Dołożyłabym cegiełkę tu czy tam. Marzy mi się dom na wsi, grządki z nowalijkami, domek dla leśnych ptaków i parę innych rzeczy. Ale czekam cierpliwie. Mam to co najważniejsze, a to daje napęd do działania. Jest motorem do wszystkiego. Stanowi fundament, na którym można postawić wszystko. „Impossible is nothing!”
Ale żeby mieć wszystko musiałam kiedyś 'posprzątać’: siebie i otoczenie, wyplewić conieco, zweryfikować i dokonać pewnego bilansu. Udało się.
Życzę Ci powodzenia! A jeśli już masz wszystko, to gratuluję!
5 komentarzy
Ja wychodze z założenia, że szczescie przynosi spokój, a spokój odczuwamy, gdy mamy wszystko. Więc super,że poukładałaś sobie wszystko i umiesz docenić to co w życiu najważniejsze.
o, zdecydowanie się z Tobą zgadzam! Szczęście przynosi spokój i poczucie bezpieczeństwa…
i oby nigdy niczego nie zabrakło
Piona! :*
Fajnie tak nie CHCIEĆ nic więcej. Wtedy można spokojnie marzyć, bez ciśnienia :)