Zawsze mi się wydawało, że jestem gadem łatwo przystosowującym się do rozmaitych warunków. Myślałam, że podróże są moim przeznaczeniem i nie pogniewałabym się na nikogo, gdybym miała w każdym miesiącu zmieniać miejsce zamieszkania.
Plan jest prosty – ściągać tyłek z kanapy jak najczęściej się da. Włączam w to całodzienne spacery po Krakowie a także odwiedziny u naszych kochanych rodzin z dolnośląskiego i podkarpackiego. Jednak punktem centralnym ma być pokazywanie Młodemu świata nieco dalszego i nieznanego naszej szczeslivej trójcy.
W 2014 na tapecie będą: