Kolejny odcinek znalezisk z czeluści internetowych. Nie obraziłabym się wcale a wcale, gdyby kontener tych cudnych dóbr znalazł sie pod moimi drzwiami ;-) Najchętniej jutro z samego rana, do porannej kawy, przy akompaniamencie Patricii Kaas. Otwierałabym te paki na totalnym luzie, bez pośpiechu, z nienagannym manicure’em i fryzurą prosto od fryzjera. Dziecko by słodko drzemało a ja bym robiła sobie dobrze nie robiąc dosłownie nic. Ale zejdźmy na ziemię ;-)