Jak mogłam zapomnieć o tej niemalże pradawnej metodzie usypiania dzieci, którą udało mi się zastosować po raz pierwszy już jakiś czas temu! Nie wiem nawet, jak to się stało, że zaniechałam tej metody!
Po tego typu postach dostaję zazwyczaj kilka komentarzy, w których ktoś próbuje mi wmówić, że nie przystoi tak pisać dorosłej kobiecie. Że powinnam się opamiętać, gdyż bywam czytana przez elokwentne damy, które środkowych palców (i gili w nosie) się brzydzą, mimo że i jedno i drugie posiadają.
Często poruszacie ten temat w mailach do mnie, a ja nie zawsze mam okazję na wszystkie z nich odpowiedzieć. Postanowiłam więc z Wami na ten temat porozmawiać i dowiedzieć się, czy myślimy podobnie.
Tak naprawdę to ten tekst napisałam z myślą o Ani, od której przed paroma dniami dostałam bardzo długi i poruszający list. Mogę się tylko domyślać, w jak trudnym położeniu się ona teraz znajduje.