Jest naprawdę niewiele miejsc w Polsce, które robią na mnie tak duże wrażenie jak Kamienne Kręgi Gotów w Odrach. I to nie dlatego, że trudno mnie czymś zakoczyć [ choć i może w tym tkwi pewna tajemnica braku zachwytu nad każdą pospolitą atrakcją turystyczną], ale dlatego, że Kamienne kręgi są po pierwsze pięknie położone [w samym centrum rezerwatu przyrodniczego], po drugie stoi za nimi wyjątkowa, stara historia, która przyciąga swoją magią, po trzecie nie są miejscem popularnym, odwiedzanym przez setki turystów. I po czwarte razem z moim mężem poczuliśmy, że to miejsce jest niezwykłe i wspólnie doświadczaliśmy tego spokoju, tej błogiej ciszy i oazowego charakteru.
Mój mąż skwitował to słowami:
Gdyby nie marudzący Ivek, zostałbym tutaj do nocy.
I coś w tym jest. Jeśli mogę powiedzieć to za naszą dwójkę: czuliśmy się tam zupełnie oderwani od rzeczywistości i nie chcieliśmy wychodzić z rezerwatu. Ivo zdecydował jednak inaczej. Ale te półtorej godziny wśród kamiennych kręgów dało nam pewnej energii. Nie wierzę w ezoterykę ani inne energopochodne historie, jednak podobno to miejsce z punktu widzenia radiescezji jest wyjątkowo bogate w zasoby energetyczne, które mogą być przekazywane ludziom.
Dostaliśmy od opiekuna rezerwatu lupę i krótkie wprowadzenie opisujące to miejsce, i ruszyliśmy na poszukiwanie porostów, kurhanów i kręgów, których jest aż dwanaście. A przy okazji zobaczyliśmy piękne wrzosy, lawendę, morze jagód, borówek i jeżyn- rezerwat jest bogaty w pyszne niespodzianki, których niestety nie można zrywać. To samo dotyczy dotykania porostów – trudno nam było przekonać Ivka do tego, że nie należy dotykać kamiennych kręgów obrośniętych porostami, które są pod ochroną i stanowią o niezwykłej czystości powietrza w tym miejscu.
Nosidło przydało nam się w początkowej fazie zwiedzania. Tula spisała się na medal. Jednak później, przy ponad 30’C upale, Ivo odmówił nosidłowej współpracy, zagotowując się w Tuli na Amen, i zdecydował, że wybiera opcję pieszą. Zuch, chłopak! Ja też odetchnęłam próbując wysuszyć mokry T-shirt ;-)
Feel free to read this post in ENGLISH [click]
Ten wpis możesz przeczytać także po ANGIELSKU [click]
17 komentarzy
Ależ by mi się przydał taki długaśny spacer nie po betonie.
przecież Ty wydeptujesz drewniane nadmorskie pomosty! <3 ;-)
z Zuzą to szybka przebieżka i koniec – albo do wody, albo w tył zwrot i na beton
Czuję się zachęcona :) Piękne zdjęcia! A wasza Tula z fajnym motywem. Kondzia noszę w bondolino. Brzuszkiem do brzucha. Tata nosi na plecach. Ostatnio wleźliśmy z dzieciakami na Klimczok,synuś w bondolino ;-)
Gratulacje! Ivo już się buntuje w Tuli. Zrobię jeszcze podejścia teraz, jak jest chłodniej ;-)
Chudzino Ty!
Basha, no co Ty!
Lewitująca matka rządzi! Noszenie w nosidłach latem niestety zawsze skutkuje mokrą koszulką… Ja nosiłam w Rose&Rebelion;]
Czyli mogłam pokazać fotę z wykręcaniem mokrego T-shirta! Damn! ;-)
Zdjęcia oddają piękny klimat tego miejsca. Choć u mnie jest podobnie. Może nie ma kamiennych kręgów ale lasu przed i za domem pod dostatkiem :) Na koniec jeszcze dodam, że podoba mi się nosidełko. Córka niestety była anty nosidełkowa, anty chustowa, anty wózkowa, anty samochodowa więc ciężko było się gdzieś wybrać przez pierwsze 1,5 roku :) Potem trochę jej przeszło. Liczę, że z drugim potomkiem będzie łatwiej.
Aggie, zazdroszczę Ci tego lasu! My niestety na stałe jesteśmy mieszczuchami. Tula naprawdę zdawała egzamin, gdy Ivo był młodszy :-) Drugie może być totalnym przeciwieństwem! ;-) Albo pójdzie w ślady starszej siostry. Kto wie ;-)
Oj chyba załatwiłaś nam właśnie fajną wycieczkę :) Uwielbiamy takie miejsca, w te wakacje np. szukaliśmy z Tomkiem trzy dni pewnego rezerwatu, żeby się na rosiczki pogapić.
Udało sie Wam zobaczyć rosiczki?
zobaczyć, podotykać, obfotografować – można je zobaczyć u nas :)
Justyna, podlinkuj proszę :)
proszzzzę:
https://jakchcemy.pl/rosiczki-nie-tylko/
Ooo, nieznane mi miejsce! Już sobie sprawdziłam na mapie i zakodowałam gdzie to jest. Może uda się w tym roku przy okazji jakiegoś naszego wyjazdu tam dotrzeć. Lubimy takie mało odkryte zakątki, z historią, tajemnicą.