Nie wiem, czy czujecie podobnie, jednak z roku na rok coraz bardziej rozumiem, że jestem na tej planecie tylko gościem i powinnam być jak najmniejszym dla niej obciążeniem. W ciągu ostatniego roku obejrzałam kilka filmów dokumentalnych, które dały mi wiele do myślenia, i zrozumiałam, że zmiany, których potrzebuje nasza planeta, „same się nie zrobią”. Ba! One nie zrobią się beze mnie. Odkąd nie żyję sama i odpowiadam nie tylko za siebie, ale całą naszą piątkę, to czuję, że ta odpowiedzialność jest naprawdę duża. Czytaj dalej
Nie wiem, czy będziemy mieli podobne zdanie w kwestii za moment przeze mnie opisanej, jednak pokuszę się o twierdzenie, że chociaż część z Was myśli podobnie do mnie. Oto i ono: ja moich dzieci do niczego nigdy nie zmuszam. Jestem rodzicem typu: „nic na siłę”. Uważam, ze moim zadaniem jako rodzica, jest pokazywać dziecku świat, zachęcać go do robienia rzeczy ciekawych, rozwijających pamiętając przy tym, że to do dziecka finalnie należy decyzja, czy coś „pociągnie” i jak daleko w danej materii zajdzie.
Myślimy podobnie, czy może macie jeszcze inne zdanie w tym temacie? Bardzo jestem ciekawa Waszego podejścia. :-)