
Nie wiem, czy Wasze otoczenie też dotyka ta dziwna epidemia, która zatacza coraz szersze kręgi. Na początku myślałam, że to tylko moje przywidzenia. Wiecie, myślałam, że przesadzam i wyolbrzymiam, jak to czasami mam w zwyczaju.
Nie wiem, czy Wasze otoczenie też dotyka ta dziwna epidemia, która zatacza coraz szersze kręgi. Na początku myślałam, że to tylko moje przywidzenia. Wiecie, myślałam, że przesadzam i wyolbrzymiam, jak to czasami mam w zwyczaju.
Jak zawsze: 0 kcal, 0 g tłuszczu i 0 g cukru! ;-)
Ostatnio zwolniłam tempo przygotywania moich słodkich wypieków. Nie służy mi cukier i nie służy mi objadanie się wypiekanymi pychotami ;-)
Podskórnie czułam, że kiedyś nadejdzie ten moment, albo jak piszą niektórzy: „ta wiekopomna chwila” ;-) i będzie mi dane na krótką chwilę spróbować się zmierzyć ze swoją tremą, pamięcią krótko- i długotrwałą a także wyobrażeniami na temat bycia przed kamerą. ;-)
Ostatnio modnych zrobiło się kilka nurtów. Z jednej strony wszyscy trąbimy o tym, że mamy gdzieś bycie perfekcyjną mamą, kobietą, żoną i panią domu.
Pamiętacie wizje, które snuliście będąc jeszcze singlami? Te Wasze pierwsze wyobrażenia o miłości, czułości. Pamiętacie Wasze związkowe początki? Te chwile splatania rąk, te szepty do ucha? Dreszcze podczas pocałunku?
Wakacje na dobre już się zaczęły. To o czym marzyłam jeszcze zimą, stało się rzeczywistością. Jest ciepło, nareszcie! Ludzie ściągnęli z siebie szaro-bure płaszcze, odkryli trochę więcej ciała i wrzucili na luz. Nasze życie rodzinne życie z centrum mieszkania przeniosło się w końcu poza nie. Wypowiedzieliśmy wojnę domatorstwu skrzętnie pielęgnowanemu zimą… ;-)
Na pomysł tych marchewkowych frytek wpadłam kiedy to zamiast pół kilograma marchewki w internetowym Tesco, zamówiłam przez pomyłkę 5 kg. Brawo ja. Łatwo by było ogarnąć taką ilość robiąc z niej sok, ale ja tak bardzo, ale to tak bardzo nie lubię myć naszej wyciskarki po bitwie z warzywami, że frytki wygrały! ;-)
Często mój M. zarzuca mi w moich postach feministyczne i zerojedynkowe podejście do rzeczywistości. Wg niego zdarza mi się przedstawić kobiety jako te umęczone cierpiętnice dryfujące w otchłani macierzyństwa spychane na margines przez mężczyzn i wykorzystywane do cna.
WP Facebook Like Send & Open Graph Meta powered by TutsKid.com.