Przeglądasz kategorie

Moim zdaniem

O tym, dlaczego poleciałam ✈️ do Norwegii tylko z moim Starszakiem👩‍👦 (a nie z całą rodziną❗)

napisała 21/07/2023 Moim zdaniem, Szczesliva po godzinach

Sporo komentarzy pojawiło się w tym temacie pod zdjęciami z naszych ponad tygodniowych wakacji w Norwegii. Kilka osób zadało też to pytanie w mailach do mnie. Zauważyłam, że temat ten wywołał pewne poruszenie, a że ja nie przepadam za niedomówieniami i nie robię tajemnic z tematów, które tajemnicze dla mnie nie są, to dzisiaj podzielę się z Wami prawdziwymi powodami wizyty w Norwegii z moim Ivem, bez pozostałych członków naszej familii. :-)

Czytaj dalej

Podobne wpisy

O 3-letnim chłopcu 👦🏻, który PRZESTAŁ MÓWIĆ, bo „sąsiadka rzuciła na niego UROK”. 🔮

napisała 07/07/2023 Moim zdaniem, Szczesliva po godzinach

Zostawię Was dzisiaj z mailem, który tydzień temu przesłała do mnie Czytelniczka Agnieszka (imię zmienione). Jestem jej niezmiernie wdzięczna za wiadomość – Agnieszka poruszyła niezwykle ważny aspekt, a dotyczy on zdrowia dzieci i braku właściwych reakcji ze strony rodziców.

Czytaj dalej

Podobne wpisy

🕷️Największy BŁĄD, jaki możesz popełnić USUWAJĄC KLESZCZA ze skóry❗🕷️

napisała 28/06/2023 Moim zdaniem, Szczesliva po godzinach

To jak usunąć kleszcza bezpiecznie i skutecznie spędza sen z powiek wielu osobom. Usuwanie kleszcza, czyli po prostu wyciąganie go ze skóry jest dość łatwe, jednak należy stosować się do kilku zasad, aby zrobić to w domu szybko i bezpiecznie.

Czytaj dalej

Podobne wpisy

Mężczyzna NIE robi ŁASKI, że będzie „pomagał” w domu i przy dzieciach❗😤

napisała 15/06/2023 Moim zdaniem, Szczesliva po godzinach

W chwili obecnej mam przed oczami obraz faceta, który przychodzi z pracy do domu i zaraz po tym, jak otworzy drzwi mieszkania, to następnie rzuca się z impetem na sofę, odpala jakieś wiadomości tudzież inne fakty po faktach, i tonem nieznoszącym sprzeciwu oznajmia, że miał trudny dzień, a teraz chciałby „papu”.

Czytaj dalej

Podobne wpisy

Dziewczyny, nie zapominajmy, że NIE jesteśmy NIEZNISZCZALNE❗🙏

napisała 14/06/2023 Moim zdaniem, Szczesliva po godzinach

Kilka dni temu wstałam z łóżka. Kolejny raz lewą nogą. Zamiast cieszyć się, że świeci Słońce i dzieci wstały w dobrym humorze, to ja na „dzień dobry” zobaczyłam w salonie piętrzące się pranie czekające na poskładanie i blat kuchni, który nie wyglądał tak, jakim go zostawiłam poprzedniego wieczoru.

Standardowo, jak to bywa ze mną w takich sytuacjach, skoczyło mi ciśnienie z 120/80 na 130/90. Jak wtedy należy się ze mną obchodzić? Bez kija nie podchodźcie! Każda kolejna najdrobniejsza pierdoła sprawi, że ciśnienie będzie się podwyższać i na kogoś w końcu trafi, że wyleję swoją nieuzasadnioną frustrację. Bo umówmy się – mogłabym mieć pretensje o brak porządku, gdybym mieszkała w 10-pokojowym domu ze służbą, która ogarnia takie kwestie i dostaje za to wynagrodzenie. Tymczasem mieszkam w naszym mieszkaniu, żadnej tam wypasionej, bezkresnej chacie, w której można się zgubić, i wspólnymi siłami ją sprzątamy.

A zamiast dorosłych już dzieci, czy tam chociaż nastolatków z głową na karku, to mam trójkę dzieci, które nie rozumieją jeszcze, jakie są moje standardy tzw. „porządku”. ;-) A mam je dosyć wygórowane. :P Nazbyt wygórowane, warto byłoby to uściślić. Mój wrodzony pedantyzm w połączeniu z umiejętnością gromadzenia pierdół to mieszanka wybuchowa. Jak to mówi mój Mąż:

– Tobie to trzeba by było wybudować jakąś 300 metrową halę z półkami, w której posegregowałabyś te wszystkie swoje pierdoły.

Jest w tym trochę racji. Racji odrobinę mam również ja, bo dobraliśmy się z moim M. jak w korcu maku – odkąd oboje pamiętamy, to lubimy ulepszać rzeczywistość, a jednocześnie trudno jest nam rozstać się z przedmiotami, które nie są nam już potrzebne. Skutkuje to tym, że brakuje szaf, półek i z naszego minimalistycznego jeszcze kilka lat temu mieszkania przekształciliśmy je w pomieszczenia pełne ukrytych schowków.

Nad tym będziemy pracować. Mam takie silne postanowienie w tym temacie.

Może rzeczywiście, to ja więcej sprzątam w naszym mieszkaniu niż mój mąż. Jednak on niemalże zawsze podczas mojego maratonu sprzątania, a może nazwijmy to po imieniu : podczas mojego sprzątaniowego pierdolca, bierze dzieci na spacer albo do ich pokoju i bawi się z nimi. On czuje pismo nosem, że jeśli nie zejdzie mi z drogi, to wszystkim się oberwie niepotrzebnie. :D

Ja autentycznie nie potrafię leżeć i robić NIC.

Niestety, odpoczywanie i leżakowanie to chyba nie dla mnie. Po cesarskich cięciach też nie dałam rady z odpoczynkiem i leżeniem. Wiem, że mogłam tym sobie zrobić kolokwialne „kuku”, ale człowiek mądry po szkodzie. Teraz dałabym sobie na wstrzymanie i odpoczywałabym w każdym możliwym momencie.

Dopiero teraz przeczytałam z uwagą komentarz, który zostawiła Ania R. pod jednym z postów na Facebooku. Ania napisała:

„Ja też tak w pośpiechu musiałam mieć wszystko ugotowane, posprzątane, w pracy zawsze chciałam się wywiązać na termin. W siódmym miesiącu drugiej ciąży dostałam przejściowego niedokrwienia mózgu (TIA). Na szczęście nic po nim nie zostało, ale leki na rozrzedzenie krwi muszę już brać do końca życia. Pani pielęgniarka w szpitalu na oddziale udarowym zapytała, czy coś by się stało, gdybym raz nie ugotowała zupy, albo odpuściła trochę. Z tego, co dowiedziałam się od lekarzy 80% ludzi po TIA wraca z pełnym udarem. Stąd te leki. Teraz mam trójeczkę dzieci, przecudownych.

Kocham je bardzo i już nigdy nie będę żyć w takim pośpiechu i bardzo dużo odpuszczam, a praca nie jest najważniejsza. A to tylko dlatego, że nie jestem niezniszczalna (a tak myślałam).”

 

Ten komentarz dał mi do myślenia.

Z wielkim bólem, ale jednak – zostawiłam dzisiaj wieczorem podłogę w kuchni, którą miałam pucować (biały gres – klękajcie narody! :D). Jest nietknięta. Będę pewnie walczyć ze sobą, aby jej nie myć i odpuścić to dzisiaj. Trzymajcie za mnie kciuki, aby mnie ta przeklęta podłoga nie męczyła.

Łazienka wygląda jak po jednym wielkim wybuchu. Totalny rozpiździaj po kąpieli dzieci. Mogłabym męczyć mojego M., aby to sprzątał, ale doszłam do wniosku, że chrzanić to! Oboje jesteśmy padnięci. Czy nie lepiej odpalić po prostu jakiś film, serial, czy choćby pobyć w ciszy? Jutro nadrobimy.

Pranie w suszarce bębnowej czeka na wyciągnięcie. Mogłabym je męczyć jeszcze w nocy, ale czy warto?

Pomału dochodzę do tego, że za kilkadziesiąt lat, wolę pamiętać te cudowne wspólne wieczory bez spiny. Nawet przez myśl mi przecież wtedy nie przejdzie moja czysta czy brudna podłoga w kuchni.

Kochane, nie jesteśmy niezniszczalne. Uczmy się odpuszczać, choć łatwo nie jest, zdaję sobie z tego doskonale sprawę. Doskonale wiemy, jakie wspomnienie chcemy zachować na te nasze ostatnie chwile. Widzimy się na Facebooku :*

 

 

Podobne wpisy

O to, na czym przyłapałam mojego męża w łazience, w ciemności 🌒, w samym środku nocy❗

napisała 12/06/2023 Moim zdaniem, Szczesliva po godzinach

Nareszcie, po 10-latach pobudek w środku nocy (posiadanie trójki dzieci z róźnicą wieku 2,5 roku zobowiązuje :D), zaczynamy się z moim Mężem wysypiać! Oczywiście nie licząc tych nocy, które zarywamy oglądając jakiś serial jak: „Kulawe Konie” czy „Szpieg wśród przyjaciół” :D Polecam, jeśli lubicie szpiegowskie klimaty!

Czytaj dalej

Podobne wpisy

Ja NIE ODPOCZNĘ z dziećmi na wakacjach❗ Odpocznę, gdy wrócą do przedszkola i szkoły. 😜

napisała 06/06/2023 Moim zdaniem, Szczesliva po godzinach

Bardzo prawdopodobne jest, że będę odosobniona w moich wrażeniach dotyczących „odpoczywania” z dziećmi na wakacjach. Nie zdziwię się również, jeśli pojawią się głosy w stylu:

– Chciałaś dzieci, a teraz narzekasz?!!!

– Jak ich wychowałaś, tak masz! Dajesz sobie wchodzić na głowę, to masz efekt.

– Wakacje nie są dla Ciebie. One są przede wszystkim dla dzieci!

albo najlepsze:

– Nie potrafisz ich niczym zająć, to masz za swoje.

Czytaj dalej

Podobne wpisy

Droga Mamo z placu zabaw, która nie zauważyłaś, że samochód potrąciłby Twoje dziecko… [❗]

napisała 05/06/2023 Moim zdaniem, Szczesliva po godzinach

Środowe popołudnie. Idziemy z moją pięcioletnią Gaią odebrać z treningu Starszaka. Wychodzimy z domu wcześniej, by zahaczyć jeszcze o plac zabaw. A plac zabaw jak to plac zabaw. Nic szczególnego. Mimo że nowy, bo jeśli pamięć mnie nie myli, to oddany do użytku rok temu, ale zaprojektowany chyba tylko po to, by jakkolwiek wypełnić tę miejską pustą przestrzeń, a nie by stworzyć faktyczną ruchową rozrywkę dla dzieci w różnym wieku. No, ale ja nie o tym dzisiaj.

Czytaj dalej

Podobne wpisy