Wiecie, że jestem za równouprawnieniem w związku. Znacie mnie nie od dzisiaj, że nie ze mną te numery, gdy ktoś mówi, że mężczyzna ma w domu POMAGAĆ. Pomagać to on może przy trzymaniu sąsiadowi śrubki. W domu ma być równie zaangażowany jak ja. Podział obowiązków – jak najbardziej! I niekoniecznie po równo. To wszystko zależy od modelu, jaki przyjęliśmy. Jedno może być czynne zawodowo, drugie nie. Bądź jedno i drugie pracuje. Wszystko zależy od rodziny i ich ustaleń. Jednak, kiedy ktoś mówi mi, że facet śmieci nie wyniesie ani wody na herbatę nie nastawi, bo nie wie jak, to zaczynam się drapać po głowie. :D
Czytaj dalej