Przeglądasz archiwum

maj, 2016

Jak pielęgnować skórę małego dziecka? – 5 naturalnych produktów

napisała 13/05/2016 Dla dziecka, Polecane

Na „stanie magazynowym” ;-) mam już dwójkę maluchów. Jak na mnie, dawną przeciwniczkę najmłodszych, to całkiem zaskakujące zakończenie, jednak jak to mówi mój M.: „do zakończenia” nam jeszcze brakuje co najmniej jednego malucha;-)

Czytaj dalej

Podobne wpisy

Jeśli wydaje Ci się, że kochająca matka nigdy nie krzyczy. To źle Ci się wydaje.

napisała 12/05/2016 Moim zdaniem, Szczesliva po godzinach

Moje dwa stwory, szkodnikami zwane, są całym moim światem. Są moją codzienną alfą i omegą. Moim wschodem i zachodem słońca. Moim śniadaniem, obiadem i kolacją w jednym. Moim feng i moim shui. Moją kawą i jednocześnie jej brakiem.

Czytaj dalej

Podobne wpisy

Kiedy udać się z dzieckiem do logopedy? Czyli krótko o rozwoju mowy.

napisała 09/05/2016 LOGOPEDYCZNIE

Wiem, że my – rodzice, a matki w szczególności, mamy w sobie pewien “pierwiastek – panikary”, tak go sobie pozwolę roboczo nazwać ;-)

Czytaj dalej

Podobne wpisy

Emerald Air – Szczęśliva jako pierwsza testowała jego prototyp!

napisała 05/05/2016 Aplikacje mobilne, Polecane

Jak już pewnie zdążyliście się przekonać jestem totalnym technologicznym geekiem! Nie wyssałam tego mojego zakręcenia w tej materii z mlekiem matki, jednak udzieliło mi się ono prawdopodobnie od kiedy mój M. jest moim życiowym partnerem.

Czytaj dalej

Podobne wpisy

Ziemniaczane uśmiechnięte buźki – dzieci je uwielbiają!

napisała 04/05/2016 COOLinarnie, Kulinarnie

Mój starszak jest frytkożerny. Chociaż, gdy tak się głębiej zastanowię, to dochodzę do wniosku, że chyba jednak ketchupożerny jest na pierwszym miejscu. Zaraz po ketchupie numerem uno są dla niego frytki. I to w każdej postaci. Ziemniaczanej. Marchewkowej. I tak dalej.

Czytaj dalej

Podobne wpisy

Nie muszę lubić każdego. Po prostu.

napisała 01/05/2016 Moim zdaniem, Szczesliva po godzinach

Od kiedy tylko pamiętam starałam się zjednywać sobie ludzi. Już w przedszkolu wolałam nie iść pod prąd i decydowałam się oddać komuś ulubioną zabawkę aniżeli walczyć na śmierć i życie o jej utrzymanie w swoich rękach. Podskórnie czułam, że to może mi zaszkodzić w tym jakże hermetycznym przedszkolnym gronie. Bo albo mi podczas leżakowania ściągną piżamowe gacie, albo zjedzą calusieńką ulubioną balonową pastę signal dla dzieci. Nie było łatwo, oj nie było!

Czytaj dalej

Podobne wpisy