Zapraszam Was na kolejny wywiad w cyklu logopedycznym. Poprzedni przeczytacie tutaj [klik]. Mam przyjemność po raz trzeci rozmawiać z Kamilą, tym razem o ćwiczeniach, aktywnościach i zabawkach, które pomogą stymulować rozwój mowy malucha.
Ja to chyba mam szczęście, bo nie dość, że znam osobiście tylko jedną byłą kobietę mojego Męża, to jeszcze naprawdę fajna z niej osoba. Obawiam się, że gdybym poznała większość z tego szacownego grona, to nie dość, że szlag by mnie trafiał z każdym naszym ewentualnym spotkaniem, to jeszcze na samą myśl i drobne wzmianki o nich gotowałabym się w środku.
Cholera jasna. Znowu herbata na kolację, kanapki z serem, ciepłe kapcie i sru pod koc przed telewizor, a nóż widelec uda się zawiesić oko na jakimś filmie.
Dla mnie mogą istnieć jedynie orzeźwiające i szybkie w przygotowaniu drinki. Russian Bride i inne kremowe potwory są za ciężkie by móc je sączyć cały wieczór. A tych rześkich nie mam dość, nawet gdy wieczór jest bliski końca.
Nie będę ściemniać, że dwie ciąże i karmienie piersią nic a nic nie wpłynęły na wygląd moich piersi. Nieustanne spadki wagi i okresy tycia zrobiły z nimi, co zrobiły. Straciły one jędrność, jaką miały kiedyś. Zmienił się ich rozmiar. Stan skóry też uległ pogorszeniu.
Blogi parentingowe. Przepastna polska otchłań miliona, no dobra, przesadzam, pewnie kilkunastu tysięcy rodziców piszących o wychowaniu, swoich dzieciach, doświadczeniach i propozycjach lifestajlowych. Z wizerunkiem dzieci lub bez. Piszących profesjonalnie lub amatorsko. Z jajem lub bez niego. Z cudnymi zdjęciami albo z długimi wynurzeniami. Rodzicielstwo z punktu widzenia ogromu polskich ludzkich istnień.
Przyznaję bez bicia, że pierwszy raz od dwóch lat planujemy nasze najprawdziwsze wakacje. Pisząc najprawdziwsze mam na myśli takie, podczas których mój M. nie tknie komputera, bo dostanie oficjalny urlop, a ja kontakt z komputerem ograniczę do niezbędnego minimum.
Cudownie mi tak być sobą, po prostu. Cudownie jest wiedzieć, że ja to ja, Ty to Ty, a oni to oni. I niech oni sobie w tym swoim grajdołku siedzą, ewentualnie się kiszą i korzonki wypuszczają przy delikatne mżawce i smrodliwym wietrze. A niech im będzie. Ale beze mnie.