Pamiętam moje „kobiece początki”. Mam na myśli ten pierwszy okres, w którym zaczynało do mnie docierać, że to jak się czuję w swojej skórze, tej wewnętrznej i zewnętrznej, i jak wyglądam, może mieć wpływ na to co robię, jak się zachowuję i jakie są moje relacje z innymi.
Czytelnikowi może się wydawać, że taki bloger, czytany przez dziesiątki tysięcy ludzi, jest ze stali i właściwie uczucia są mu obce. Pewny siebie osobnik, który zawsze wie jak się zachować, nieomylny. Bloger, którego teksty często trafiają w sedno, a czasami zupełnie pudłują i nie współgrają z tym, co niektórzy myślą.
Jadę tramwajem z moim starszakiem i słyszę głośną rozmowę przez telefon siedzącej obok nas kobiety:
Na Waszą wyraźną prośbę i ku mojej ogromnej radości co miesiąc a czasami nawet co dwa tygodnie będę dla Was zbierała na blogu najlepsze grafiki, które do tej pory ukazały się na moim FB! Wielkie dzięki za ich pozytywny odbiór i mnóstwo genialnych komentarzy!
„Dlaczego nie mogę zajść w ciążę?” – to chyba jedno z najczęstszych i najbardziej nurtujących kobiety pytań. Cholernie go nie lubię w tej formie, bo wg mnie powinno ono brzmieć odrobinę inaczej i nie powinno dotyczyć tylko kobiety, jeśli nie znamy jeszcze dokładnych przyczyn tego stanu.
Jak tam po wakacjach? Przyznaję bez bicia, że na wakacjach odrobinę zwolniliśmy tempo ćwiczeń z Ivkiem i naszą panią logopedą, ale od września wracamy na wysokie obroty! Po poniższej rozmowie z Kamilą odetchnęłam z ulgą i doszłam do wniosku, że nadgoniliśmy aktywnością w innych obszarach! Bo mowa jest ściśle powiązana na przykład z motoryką naszego ciała i rozwój motoryczny może mieć pozytywne przełożenie na mowę naszych maluchów. Uff, uff ;-)
Ostatnio osiągnęłam mistrzostwo świata w samobiczowaniu się. I sytuacja poszła tak daleko, że każdy dzień zaczynałam właściwie od wyrzutów sumienia. Bo a to dzisiaj nie zdążę ugotować pysznego rosołku, a znaleźliby się tacy, co tym rosołkiem napoiliby moje dziecko. Phi, drugie danie i deser też by ogarnęli!
Wszyscy ostatnio jak na komendę mielą ten wątek i psioczą na to, że kobiety, matki lubują się w narzekaniu. Ja tematu nie podejmę, a właściwie to po prostu nie zabiorę się za jego analizę, bo szkoda mi czasu.