
Od ponad dwóch lat przechodzę na dobrą stronę mocy, czyli z gotowców zmierzam w kierunku własnoręcznego przygotowania kuchennych przysmaków.
Od ponad dwóch lat przechodzę na dobrą stronę mocy, czyli z gotowców zmierzam w kierunku własnoręcznego przygotowania kuchennych przysmaków.
Dzisiejszy wpis jest pierwszym i odrobinę przypadkowym wpisem, w którym rozpoczynam swoją przygodę z audioblogowaniem :-)
Uff. Wydawało mi się, że nasze randkowanie z Ivkiem skończy się równie szybko jak się zaczęło, bo maluch no.2 jest wybitnie, ale to wybitnie absorbującym małym człowiekiem. [Zupełnie szczerze i bez ściemy uważam, że jest chyba najbardziej absorbującym tworem jakiego znam. ]
Dawno, dawno temu, gdy w moich żyłach płynęła odrobinę młodsza i mniej odporna krew, to przy większych wiatrach i drobnych upadkach chowałam moją głowę pod kołdrę i udawałam, że mnie nie ma.
Mam wrażenie, że z roku na rok świat nabiera coraz większego tempa. Musimy wszystko: szybciej, mocniej, intensywniej i lepiej. Koncentrujemy się na zdobywaniu: wiedzy, umiejętności i sprawności. I zaczyna brakować nam czasu na życie. Na takie zwyczajne „bycie”, tu i teraz. „Bycie” z rodziną.
WP Facebook Like Send & Open Graph Meta powered by TutsKid.com.