Dzisiejszy post napisałam przede wszystkim z myślą o rodzicach, którzy już kolejny sezon przeżywają trudne chwile wraz z pojawieniem się u swoich dzieci kaszlu i kataru w sezonie jesienno-zimowym. Wiem, z czym się mierzycie, bo i ja byłam w tym miejscu kilka lat temu. Miałam wtedy wrażenie, że cokolwiek bym robiła, to nie ma żadnej poprawy, a moje dzieci tak jak chorowały wcześniej, tak nadal chorują.
Pudding z tapioki to mój ulubiony deser! Zaraz po puddingu chia zajmuje pierwsze miejsce na puddingowym podium a przepis ten deser z tapioki jest prosty! Tapioka z dodatkiem truskawek, mango czy kokosa smakuje pysznie! Zastanawialiście się już, jak go zrobić?
Po raz kolejny się zaczął. Festiwal pieprzonych licytacji. Jedna matka drugiej matce będzie próbowała uświadamiać, że ona ma jednak GORZEJ. TRUDNIEJ. BARDZIEJ POD GÓRKĘ. Że nasze zmęczenie nic nie znaczy, gdyż w porównaniu do tego, przez które ona sama przechodzi, to jest jedno wielkie NIC.
Całą rodziną uwielbiamy te chipsy z marchewki. Przepis na te chipsy marchewkowe jest bardzo prosty i za każdym razem, gdy ktoś z rodziny do nas przyjeżdża a ja je serwuję, to dostają pytania, jak zrobić czipsy z marchewki, aby smakowały. Nic trudnego, naprawdę! Przepis jest szybki, prosty i wszystkie ceregiele trwają naprawdę krótko. ;-)
Kilka dni temu zapowiedziałam się na moim Facebook’u z moimi tegorocznymi odkryciami dot. naszego zdrowia, mojego gotowania dla 5-osobowej rodziny, szkoły moich dzieci, i obiecałam Wam serię postów na blogu na te tematy. A Wy pomogłyście mi w temacie płynów do płukania, które pachną długo i cudownie – ogromnie dziękuję, bo już jedno z Waszych poleceń wzięłam na tapet i to rzeczywiście strzał w dziesiątkę!
DZIĘKUJĘ! :* Uwielbiam takie „szeptane” polecenia, bo one zazwyczaj okazują się być najlepsze! Tutaj link do postu na FB z Waszymi polecajkami. :-)
Zanim zabrałam się do napisania tego postu, zrobiłam dwa wdechy, chwilę pauzy, znowu dwa wdechy i ruszyłam do napierania na klawiaturę. Powiem tak – czasami powstrzymuję się od komentowania sytuacji, które mnie dotyczą bądź są mi przesyłane na moją skrzynkę mailową.
Inspiracją do napisania dzisiejszego posta była sytuacja, której świadkiem byłam wczoraj w Rossmannie. :D Przypomniałam sobie też dokładnie moje rozmowy telefoniczne z moim M., kiedy nasze dzieci były jeszcze malutkie, a ja wysyłałam mojego męża po pieluchy. :D