Na wstępie wyjaśnię przewrotny początek tytułu tego tekstu – otóż, tak jak Państwo Gucwińscy ze swoim cyklem „Z kamerą wśród zwierząt” kiedyś starali się nam przybliżyć świat zwierząt, ja postaram się przybliżyć świat lokalnych [ i nie tylko] miejscówek [ mieszkamy w Krakowie, ale ostatnio jesteśmy bardzo mobilni ;-) ] , w których nie zginiecie z dzieckiem, co więcej – posłużą Wam one za ciekawe miejsce wypadowe, gdzie albo dobrze zjecie, albo napijecie się dobrej kawy, albo będą one atrakcją samą w sobie. Nie będą to miejsca dedykowane głównie rodzicom z dziećmi, pomimo to wychodzą one naprzeciw oczekiwaniom par, które zdecydowały o powiększeniu rodziny.
Mój Synal – moje jedyne, najukochańsze, najmądrzejsze dziecko, ma już jedną wiosnę na karku! ;-) Powielę schemat wypowiedzi wszystkich matek, których pociechom przybywa kolejna wiosna: powiedzcie mi, kiedy to zleciało?
Gdy Ivo zrobił się bardziej mobilny i zaczął penetrować nieznane mu wcześniej rewiry, pojęcie „wychowywania” i „instruowania” mojego dziecka przestało być mi obce. Nie jestem typem poradnikowego rodzica, który zapełnia swoją rodzicielską biblioteczkę kolejną złotą pozycją i próbuje wcielić opisaną zawartość w życie.
Synku,
Uwierzysz, że za niespełna kilka tygodni stuknie Ci rok na liczniku? Rok… Terefere. Tak naprawdę, to jesteś już z nami prawie dwa lata! Wiesz, że ja zawsze myślałam, że skończę na tym pięknym padole ziemskim jako bezdzietna, stara panna?
Uprzedzam Wasze pytanie ;-) – nie, nie tworzymy eventu na facebook’u i nie zapraszamy wszystkich czytelników ;-P Chatę mamy pojemną, ale nie jestem aż taką zwinną kucharką. Jak już dojdę do wprawy, to pomyślę o tym za rok ;-)
Pamiętam, gdy w ciąży obiecywałam sobie, że nasz zwyczaj nieoglądania telewizji przeniesiemy na nasze dziecko. Bez pudła kojarzę moje zdziwienie i zniesmaczenie, gdy moi znajomi pozwalali swojemu synowi godzinami oglądać kreskówki. Nie robili żadnej wstępnej selekcji bajkowego repertuaru: leciał Scooby Doo, Transformers i inne koreańskie twory.
Synu, Ty już chyba czujesz ciężar zbliżających się pierwszych urodzin. Zaczynasz nieśmiało stawiać pierwsze kroki i próbujesz być multitaskerem niesłychanym: jednocześnie chcesz klaskać, chodzić i krzyczeć. Synchronizacja tych czynności idzie Ci całkiem przyzwoicie ;-)