I to na tyle rymowania. Sprawa jest poważna. Poważniejsza niż mogłoby się wydawać. Tak jak na Oscarach z szybkością karabinu maszynowego celebrities wysyłają tweety, tak ja czasami [z konieczności] centrum dowodzenia w trakcie dnia i nocy przenoszę na powierzchnię płaską o wymiarach 200 cm x 160 cm. Okopuję się poduszkami i kołdrami i czekam na właściwy moment, aby wyjść z ukrycia i zmierzyć się z codziennością na płaskim terenie.
Synu,
Czy wiesz, że nadchodzi czas, aby wyrobić nam wizę? Ja już stukam z niecierpliwości o blat pazurami i zbiorę się wreszcie w sobie, wezmę głęboki wdech-wydech, ogarnę papierzyska i powalczymy z tą aplikacją wizową. Mam wrażenie, że w tym kwestionariuszu online jest więcej pytań „dlaczego?” niż może zadać dwuletnie dziecko.
Synku,
Uwierzysz, że za niespełna kilka tygodni stuknie Ci rok na liczniku? Rok… Terefere. Tak naprawdę, to jesteś już z nami prawie dwa lata! Wiesz, że ja zawsze myślałam, że skończę na tym pięknym padole ziemskim jako bezdzietna, stara panna?
Uprzedzam Wasze pytanie ;-) – nie, nie tworzymy eventu na facebook’u i nie zapraszamy wszystkich czytelników ;-P Chatę mamy pojemną, ale nie jestem aż taką zwinną kucharką. Jak już dojdę do wprawy, to pomyślę o tym za rok ;-)
Na początku listopada trafiło mi się aparacisko. I to niebelejakie! Musiałam się pochwalić tym na szczesliva.pl , bo ja jestem chwalipięta. Opowiadanie o tym mojej rodzinie mi nie wystarcza. Ja muszę to robić na szerszym forum. Publicznie i głośno ;-) Tyle w temacie. Najwyżej zostanę oskarżona o materializm, chwalipięctwo i zostanie mi przyklejona cała reszta przywar ludzkich. Internety wszystko łykną. Internety oskarżają. Internety w naszym pięknym, nadwiślańskim kraju zajmują się ostatnio sądownictwem. Zapewne dlatego, że sądownictwo kuleje. Ale ja nie o tym.
i widzi ją nie tylko szczesliva. Utopiłam Marzannę, tym samym daję sobie prawo do wiosennych dywagacji! ;-)
Jest już wiosna gdyż, ponieważ, albowiem:
Pamiętam, gdy w ciąży obiecywałam sobie, że nasz zwyczaj nieoglądania telewizji przeniesiemy na nasze dziecko. Bez pudła kojarzę moje zdziwienie i zniesmaczenie, gdy moi znajomi pozwalali swojemu synowi godzinami oglądać kreskówki. Nie robili żadnej wstępnej selekcji bajkowego repertuaru: leciał Scooby Doo, Transformers i inne koreańskie twory.
Kiedyś wypadałoby rozpocząć próby na artystycznym polu, prawda? ;-) My z Iventym zaliczyliśmy wczoraj nasze pierwsze DYI [ Do It Yourself – zrób to sam]. Celowo użyłam w poprzednim zdaniu liczby mnogiej, albowiem bez Ivka udziału i jego zgrabnych rączek efekt byłby mizerny!